13. Boże, Gemma! Nie chce tego słyszeć!

1.5K 136 31
                                    

-Louis! - szatyn usłyszał wołanie swojego imienia i próbował odszukać osoby, która go woła - za tobą, głuptasie - usłyszał śmiech nad uchem a po chwili się odwrócił - cześć - otrzymał uśmiech.

-Cześć,  Harry - uśmiechnął się również i gdy Harry się z nim wyrównał to poszedł dalej.

-Możemy usiąść? - pokazał na wolny parapet. Na szczęście byli w takiej części szkoły gdzie chodziło mało osób i Harry mógł swobodnie porozmawiać z Louisem.

-Oczywiście - skinął głową i uśmiechnął się do bruneta - co się stało?

-Nie, nic się nie stało - zaśmiał się i poprawił swoją grzywkę - chodzi o projekt. Wolę porozmawiać z tobą teraz bo później zapomnę o tym - zaśmiał i podrapał się po karku.

-Słucham - tym razem on poprawił swoją grzywkę i okulary na nosie.

-Chodzi o termin - mruknął - Tak pomyślałem czy nie pasowałby Ci luty? To za miesiąc i jeszcze wyrobimy się z wszystkimi tymi informacjami, dociągnięciami - wzruszył ramionami.

-A który konkretnie?

-Po dziesiątym. Ja się dostosuje do Ciebie, naprawdę.

-Może być - wyciągnął telefon z kieszeni - mamy do wyboru trzy weekendy - mruknął - dwunasty i trzynasty. Dziewiętnasty i dwudziesty oraz dwudziesty szósty i dwudziesty siódmy - popatrzył na niego.

-Dwunasty lub trzynasty?

-Ooo, tak. Dziękuję Ci - zaśmiał się - nikogo nie będzie w domu, wyjeżdżają do ciotki.

-To nie. Przecież Ty chyba też do cioci jedziesz - zaczął descykulowac rękoma.

-Oszalałeś? Nienawidzę tam być. Jest brudno, śmierdzi i ciotka daje stare swoje prezenty. Więc nie masz innego wyjścia jak to, że umowamy się na dwunastego lub trzynastego lutego, Styles.

-Okej - zaśmiał się - u mnie czy u Ciebie?

-U mnie. Mówiłem już, że nikogo w domu nie ma. Mama nie będzie przychodziła z piciem, jedzeniem a dziewczynki nie będą stać pod drzwiami. Uwierz, że nawet jak przychodzi do mnie Bebe oni się tak zachowują. Wstyd - przewrócił oczami i później razem z Harry'm zaśmiał się.

-Okej. W takim zgoda. Piątek, sobota?

-Sobota  - kiwnął głową - jestem umówiony na piątek więc odpada.

-Randka?  - założył nogę na nogę - czemu ja o niczym nie wiem?

-Randka? I to jeszcze z miesięcznym wyprzedzeniem? - zaśmiał się - pomagam takiej straszej kobiecie kilka domów dalej. W następnym miesiącu przyjeżdża do niej wnuczka, która urodziła ostatnio synka. Sprzątam jej w domu i robię zakupy. Nic wielkiego.

-To naprawdę urocze, Louis - powiedział szczerze - nigdy nie widziałem jak jakiś nastolatek robi takie rzeczy.

-To nic nadzwyczajnego - wzruszył ramionami.

-Jest właśnie to wspaniałe - oczy Harry'ego zrobiły się większe - trzeba napisać o tym w gazetce.

-O nie, nie, nie. - zaprzeczył i pokręcił głową - nie zgodzę się aby później ludzie na mnie dziwnie patrzyli.

-No, Lou. Proszę - patrzył na niego maślanymi oczami - tak ślicznie proszę.

-Możesz opisać sytuację ale bez mojego nazwiska. Na więcej się nie zgodzę - wstał gdy usłyszał dzwonek na lekcje.

-Dziękuję.  Obiecuję, że ja się zajmę tym artykułem i Ty tylko to sprawdzisz.

-Okej - mruknął - idziesz?

-Rosyjski?

-Rosyjski - przytaknął i po chwili usłyszał długi jęk z ust Harry'ego - mamy zastępstwo. Tak to jest gdy nie czyta się tablic ogłoszeń.

-Jaka lekcja?

-Angielski - zaśmiał się gdy usłyszał ponowny jęk nad uchem gdy Harry z nim wyrównał.

-Jeszcze dwa lata, jeszcze dwa cholerne lata - mruknął.

***

-Cześć brat - Harry usłyszał ciche pukanie do drzwi a chwilę później zauważył swoją siostrę nad sobą - czemu patrzysz w sufit?

-Tak sobie - wzruszył ramionami i posunął się aby zrobić miejsce siostrze.

Gemma położyła się koło niego i oparła głowę o jego ramię - Okej. Coś się dzieje?

-Nie - pokręcił głową - tak sobie leżę,  nie mogę?

-Możesz, możesz - uśmiechnęła się pod nosem - tylko przeważnie jak tak leżysz to masz jakiś problem - wzruszyła ramionami.

-Nie, wszystko jest okej - uśmiechał się do niej.

-Okej - przytuliła się do niego - jak tam w szkole?

-Dobrze, jakoś zdam - zaśmiał się

-Nie chce słyszeć, że nie zdasz. Będę zła na Ciebie wtedy.

-Wiem - przytaknął i podniósł się do pozycji siedzącej. Zaraz za nim zrobiła to Gemma.

-Jak tam z Niallem? - poprawiła swoje włosy - wszystko między wami okej?

-Tak, jak najbardziej - uśmiechnął się do niej - wyjaśniłem sobie z nim wszystkie sprawy i szczerze Ci powiem, że jakoś mi tak lepiej z tym.

-A ta cała Bebe?

-Lubię Bebe, jest w porządku. Zrozumiała, że Niall ma przyjaciela i sama pchała go w moją stronę. Jest bardzo miła i zrozumiała.

-To dobrze - skineła głową.

-A u Ciebie? - zapytał i zaczął bawić się palcami - jak tam z Michaelem?

-Nijak - wzruszyła palcami - ciągle jest na mnie obrażony chociaż nie ma powodu.

-Spędziłaś ze mną tylko jeden wieczór, miesiąc temu gdzie ja miałem problem.

-Chciał mnie przedstawić dalszej rodzinie. Chociaż nie widzę powodu aby się na mnie tyle gniewał. Nic nie pomaga. Masaże, kino, spacery, pocałunki, sek...

-Boże, Gemma! Nie chce tego słyszeć! - zatkał uszy a Gemma się zaśmiała.

-Harry, to jest normalna rzecz. Też kiedyś będziesz uprawiać seks. Nie wstydź się tego słowa.

-Wiem ale nie lubię gdy ktoś o tym wspomina. Nie wiem dlaczego.

-Krępuje Cię to? - zapytała a Harry skinął głową.

-Okej - zaśmiała  się - seks, seks, seks, seks, seks, seks - ciągle mówiła a Harry zatkał uszy i popatrzył prosząco na siostrę.

💙💚

Dodane: 23.12.2017r.

Miłego dnia!

It Is What It Is || Louis Tomlinson & Harry Styles✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz