7. Co tam gołąbeczki? O czym tak gadacie?

1.8K 163 51
                                    

Harry uśmiechnął do Niall'a, który tak jak zawsze był w dobrym humorze.

Wczoraj Niall przyszedł i przeprosił Harry'ego za swoje durne zachowanie  na imprezie. Jeszcze na dodatek przeprosił Louisa, który był zaskoczony jego przybyciem.

Stali teraz pod szkołą i czekali na resztę grupy. Mieli iść dziś do kina i na nieszczęście Louis był dziś w szkole i należał to tej drugiej paczki Horana - chodź, pójdziemy do Louisa,  stoi tam sam a i tak idziemy z nim.

-Mhm, okej  - szepnął podążając za swoim przyjacielem. Uśmiechnął się nie śmiało gdy spojrzenie Louisa z jego spojrzeniem skrzyżowało się - C...cześć - mruknął i dał głowę w dół.

-Cześć, Harry. Cześć, Niall. - uśmiechnął  się  do nich - wiesz może  o której mają  być? Czekam i czekam. Mieliśmy iść zaraz po szkole.

-Liam i Zayn może są w toalecie do której nikt oprócz nikt nie chodzi. Bebe jest chora i nie może przyjść, Jack z Mark'iem zaraz powinni  przyjść, musieli jeszcze z dyrą porozmawiać.

-Dzięki - zaśmiał się cicho na przepływ informacji od Horana.

Louis i Harry patrzyli na Horana, któremu dzwonił telefon - telefon komuś dzwoni - odezwał się blondyn ale  gdy zobaczył niby przyjaciół zaczął się śmiać - ah, sorry to mój telefon. Mama dzwoni - poinformował  ich gdy zobaczył  zdjęcie swojej "matki" na wyświetlaczu. 

Chłopcy zaśmiali się cicho - palisz? - zapytał Tomlinson gdy wyciągnął paczkę papierosów  z kieszeni. Harry pokiwał przecząco - ahh,  zapomniałem.

-Nie boisz się, że Cię przyłapią? - zagadał i popatrzył na jego twarz, która na chwilę obecną nie wyrażała żadnej emocji - w końcu jesteś pod budynkiem szkoły i jesteś niepełnoletni.

-W dupę sobie mogą wsadzić tę pełnoletność - mruknął - z mamą rozmawia, że  się rumieni?

-Można to tak nazwać od wtedy gdy jego mama ma na imię Bebe i ma siedemnaście lat.

-Zakochał się - stwierdził i się uśmiechnął

-Od początku liceum. Teraz coś zaiskrzyło.  To dobrze tyle lat próbował  i w końcu mu się udało. Cieszę się, że  jest szczęśliwy.

-Udajesz, że nic nie wiesz? - ciągnął rozmowę z brunetem. 

-Tssa, będzie chciał to mi powie. Udam chwilę zaskoczonego i tyle. Podobno jestem dobrym aktorem - mruknął odwracając wzrok od blondyna i zaczepiając na szatynie.

-Ładna  bluza. Skądś  ją kojarzę - pokazał palcem na ubiór Harry'ego.

-Huh, dziękuję - uśmiechnął się nieśmiało - d...dostałem ją od C...Ciebie na moje czternaste urodziny ale była mega przyduża. Ostatnio przeglądałem szafę i okazało się, że  jest dobra.

-Cieszę  się, że  na coś się przydała - uśmiechnął  się znów do niego wypuszczając  dym z ust - naprawdę do twarzy Ci w niej. Mam dobry gust.

-Tak, Louis. Masz dobry gust - popatrzył  na Horana, który z uśmiechem szedł w ich stronę.

-Co tam gołąbeczki? O czym tak gadcie? - zarzucił  rękę na ramię Harry'ego.

-O niczym - zgasił papierosa na ścianie budynku szkoły - idę znaleźć ruchających się królików i lizusów. Trzymajcie kciuki abym nie znalazł ich w nie komfortowej sytuacji.

-Okej - uśmiechnął się Horan i gdy spojrzał na Harry'ego zaśmiał się - Harry! Żyjesz? Zapatrzyłeś się za bardzo na Louisa - pomachał ręką przed jego oczami.

It Is What It Is || Louis Tomlinson & Harry Styles✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz