9. Wierzę w nas. Damy radę, Loueh.

1.7K 149 71
                                    

Louis wszedł z uśmiechem do szkoły. Od wczoraj był podekscytowany tym, że ma prowadzić gazetkę szkolną. To jego marzenie.

W tłumie uczniów zauważył blond czuprynę Max'a i szybko tam pobiegł - Cześć Max - odchrząknął - przeszkadzam? - zapytał gdy zobaczył jak ten przeglądał coś w telefonie.

-Oh, Lou - zaśmiał się - Cześć - przywitał się z nim - Ty zapewne w sprawie gazetki, tak? - schował telefon do kieszeni.

-Zgadza się, coś się stało? - zapytał i założył ręce na klatkę piersiową patrząc na niewiele wyższego kolegę z klasy.

-P...przykro mi, Louis ale nie mogę. Mama na teraz takie zmiany przez trzy miesiące, że muszę zostać z siostrą, wiesz... znasz Mottie.

-No tak, znam - przytaknął - nic się nie stało. W pełni Cię rozumiem ja też mam młodsze siostry i też bym zrobił wszystko - przytaknął. Nie czuł winy do kolegi. Tak jak wcześniej powiedział, rozumiał go.

-Idziesz? - zapytał a Louis skinął głową - naprawdę Cię przepraszam, Louis.

- Max, nic nie szkodzi. Dam sobie radę tylko musisz mi pomóc znaleźć równie dobrego jak Ty na zastępstwo - wzruszył ramionami i uśmiechnął się Ci kolegi.

-Jak rozmawiałem z mamą przez telefon - powiedział - Harry stał koło mnie i gumowe ucho wszystko słyszało. Zaoferował pomoc tobie jako druga osoba.

-Harry się do Ciebie odezwał? Nawet w takiej sprawie? Ostatnio w ogóle się dziwnie zachowuje - potrząsał głową - co mu powiedziałeś?

-Powiedziałem aby porozmawiał z tobą, ja się w to nie będę mieszał. Odpowiedział, że porozmawia z tobą ale najpierw ja muszę zagadać - wzruszył ramionami.

- to miłe z jego strony. Dziękuję, że mnie uprzedziłeś - uśmiechnął się - muszę już lecieć.

-Pa, Lou - machnął do niego.

-Miłej opieki nad siostrą

-Jakiej opieki? - zapytał zdziwiony.

- No siostry po szkole.

-Ah, no tak - zaśmiał się nerwowo - dzięki, staram się nie myśleć o tym poza domem. To cześć, Louis - mruknął i poszedł pod swoją klasę a Louis pod swoją.

***

-Dziś powtórzymy sobie elektrostatyke z gimnazjum - powiedziała nauczycielka fizyki - zapiszemy sobie definicję. Elektrostatyka zajmuje się oddziałaniem między...

Louis zamiast zapisywać definicję w zeszycie rysował w zeszycie różne rzeczy. - Ej, Malik - usłyszał cichy szept za sobą ale nie słysząc swojego imienia zignorował to - podaj dalej.

-Do Ciebie od Styles'a - mruknął Zayn i podał Louisowi idealnie zagiętą kartkę - co pisze?

-Ciii- szepnął i schował kartkę do piórnika aby zaraz ją wyciągnąć i przeczytać.

Po pięciu minutach gdy Pani profesor przestała mówić definicję jaką trzeba zapisać Louis wziął karteczkę do ręki i po cichu otworzył - Co napisał? - zobaczył jak przez ramię zagląda mu mulat.

-Nie teraz, Zee. Powiem Ci później - mruknął odsuwając od siebie przyjaciela i samemu czytając liścik.

"Przykro mi z powodu Max'a. Rozmawiałem z nim. Mogę współpracować z tobą jeżeli Ci to nie przeszkadza. Lubię czytać i lubię pisać, też od czasu do czasu zrobię zdjęcia.

Mam nadzieję, że zdecydujesz się na tę propozycję.

H. xx"

Louis zagryzł wargę ale uśmiechnął się do siebie i gdy ogarnął swój głupkowaty uśmiech odwrócił się do tyłu szukając wzrokiem Harry'ego. Gdy ich spojrzenia się skierowały Louis przytaknął trzy razy głową dając znak Harry'emu, że się zgadza.

Louis widział zdziwioną minę Horana,  zaśmiał się i zgadywał, że ten zaczął wypytywać się o coś Harry'ego.

***

-Harry jest za zastępstwo Max'a. Max'owi coś wypadło i Harry zaoferował pomoc - mruknął Louis do nauczyciela stojącego na przeciwko nich. 

-Dobrze, cieszę się, że sobie poradziłeś i wybrałeś kogoś za Max'a - mruknął wyciągając coś z teczki - waszym obowiązkiem jest rozbawić uczniów. Macie też ich zachęcić do czytania, słuchania normalnej muzyki, chodzenia na jakieś zajęcia  po szkole. Do spełniania pasji. Też możecie podać jakieś nowiny w szkole. Jeżeli to ma być o kimś to  proszę abyście wcześniej z tą osobą porozmawiali. Rozumiemy się? 

-Tak - odpowiedzieli jednocześnie. 

-Dobrze, to ja was tu samych zostawiam. Czas macie do soboty aby na e-mail mi wysłać artykuł, ja go ocenie i jak będzie dobry to w poniedziałek już będzie w szkole. - wziął swoją teczkę pod pachę - powodzenia chłopcy - wyszedł z sali.

Szatyn i brunet na siebie popatrzyli i wyruszyli ramionami. Nie wiedzieli, że w pierwszy dzień zostaną sami w szkole. Tylko we dwójkę - to masz jakiś pomysł? - zaczął Louis.

-Ja? - pokazał palcem na siebie.

-No nikogo oprócz Ciebie tutaj nie ma a ja nie jeszcze nie wariuje z braku kontaktu ze światem - zaśmiał się i usiadł na krześle przy laptopie - siadaj, Harry.

-No racja - zaśmiał się nerwowo i usiadł koło Louisa - możemy zacząć od szkolnych kółkach zainteresowania. Mamy i język francuski, niemiecki jak się nie mylę, hiszpański i ruski. Jest też dodatkowy w-f, gastronomiczne, teatralne, turystyczne, infrormatyczne, matematyczne i ogólnie nauk ścisłych. To chyba wszytsko - wzruszył ramionami - a i jeszcze muzyczne.

Louis zaśmiał się - teraz to tylko ładnie ubrać w słowa - uśmiechnął się i popatrzył mu w oczy.

-Wierzę w nas. Damy radę, Loueh - poklepał go po ramieniu i gdyby nie to, że Harry zostawił rękę na dłużej Louis zachowywałby się normalnie.

💙💚

Dodane: 20.12.2017r.

#dzień3 dobroci Kasi! 😂😂

Miłej nocy, kochani!

It Is What It Is || Louis Tomlinson & Harry Styles✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz