Harry uśmiechnął się gdy dzisiejszego dnia nie było Louisa, ponieważ było kółko języka francuskiego. Jednak nie ominie ich wspólny projekt. Z tego co mógł zrozumieć projekt był na koniec roku szkolnego więc mieli spory kawał czasu.
Musiał wykombinować numer Louisa aby przekazać tę informację. Spodziewał się, że Niall go może mieć ale na ostatnie zachowanie blondyna i dalszy gniew bruneta zaistniał tym, że nie odważył się podejść do niego.
Postanowił na najszybszą drogę kontaktu: Messenger.
Po lekcji odrazu wyciągnął telefon i szybko wyszukał starszego na Facebooku. Otworzył dymek czatu i lekko zestresowany napisał do niego wiadomość.
Harry Styles:
Cześć, Louis 😃 nie wiem czy będziesz w szkole jutro czy kiedyś indziej ale wolę powiedzieć Ci to teraz.
Mamy do zrobienia projekt z francuskiego na koniec roku szkolenego. Na następnych zajęciach losujemy jaki temat. Mamy dużo czasu więc jak coś to pisz 😉Lewis Tomlinson:
Cześć. Okej, dziękuję za informację, Harry 😉 mamy wiele czasu więc myślę, że nie ma Ci się spieszyć. Jak coś to porozmawiamyLewis Tomlinson:
Jeszcze raz dziękuję, Harry.Harry Styles:
Mamy wspólny projekt, prawda? Moim obowiązkiem jest poinformowanie Cię o tym. Nie ma za co ☺Lewis Tomlinson:
Jeszcze raz dziękuje, Hazz💙
Harry Styles:
Nie ma za co, Louis 😊 Do usług 😉
Wyświetlono przez Lewis Tomlinson o 14:34
Harry mógł odetchnąć gdy skończył rozmowę z Louisem. Zagryzł wargę gdy wyszedł ze szkoły i zobaczył Gemme, która stała pod budynkiem i ewidentnie na niego czekała. Przymknął oczy gdy schodził po schodach ale po chwili je otworzył przypominając sobie, że mógłby się wywalić. Machnął w jej stronę gdy w końcu odlepiła się od telefonu - Hej, Gemm - przytulił się do niej i założył krótki, przywitalny pocałunek na jej policzku - co Ty tutaj robisz? Nie powinnaś być z Michael'em?
-Nie, dziś spędzam czas wyłącznie z tobą. Teraz jedziemy na obiad, później do sklepu po słodycze, picie, jedzenie i robimy sobie wieczór przy filmach.
-Tak jak kiedyś - stwierdził do niej z uśmiechem - gdzie jedziemy na obiad?
-Do pizzeri, rzeczy jasna. Tylko nie mów, że bierzesz sałatkę bo się odchudzasz. Zabije Cię wtedy, Harry.
-Ej! Naprawdę mam te fałdki tłuszczu. Nie moja wina, że chcę być przynajmniej wysportowany - podniósł ręce do góry gdy wsiadł do auta.
-Jesteś przystojnym chłopakiem z cudownym, zajebistym charakterem, Hazz. Dwa czy trzy kilogramy więcej Cię nie zmienią. Nikt Ci pod koszulkę nie będzie zaglądał. No do czasu sek...
-Nie mów o tym, Gemma - przerwał jej bo nie lubił rozmawiać na temat intymności między dwoma osobami. Oczywiście wiedział, że kiedyś będzie ten jego pierwszy raz ale nie teraz. Nie chciał o tym rozmawiać z siostrą. Wstydził się - jeżeli ma mi to pomóc to okej. Zjem tę pizzę.
-I o to mi chodziło - uśmiechnęła się i popatrzyła w jego stronę gdy stanęli na światłach - jak tam z Niall'em? Odzywasz się do niego?
-Nie było go dziś w szkole, zapewne gdyby nawet byłby to bym Ci wyminął
-Przestań się na niego dąsać, Harry.
-Nie, Gemma. Nie przestanę - przewrócił oczami - jedź, masz zielone - mruknął w jej stronę.
-To była impreza, ja w twoim wieku jak byłam na imprezie kazali mi pocałować moją przyjaciółkę a później dziewczynę, której nienawidzę. Zrobiłam to i żyje.
-To jesteśmy inni, Gemma - wysiadł z auta gdy pojechali już pod pizzerie - Ty się z tym pogodziłaś a ja nie.
-To jest liceum, Harry. Na imprezach poznajesz ludzi od innej strony a zwłaszcza poznajesz siebie. Wróciłabym do tych czasów liceum.
-Mogę się zamienić jak chcesz - otworzył drzwi i wpuścił pierwszą Gemme.
Dziewczyna o szarym kolorze włosów zatrzymała się i spojrzała na Harry'ego - to nie, Louis?
-Tak, to on. Chodź, tak usiądziemy - pociągnął ją za rękę ale ona natychmiast ją wyrwała.
-Przestań, chce się przywitać z nim. Chodź, Harry - Harry nie pewnie poszedł za siostrą witając się z szatynem tylko zwykłym, krótkim "cześć". Przyglądał jak żywo Gemma i Louis ze sobą rozmawiali. Jakby byli kiedyś przyjaciółmi ale ich kontakt nagle się urwał i spotykają się po latach. Z rozmowy dwójki osób przed nim mógł usłyszeć, że Louis mimo choroby postanowił się poświęcić i przyjść po pizzę dla siostry, która akurat miała "te dni".
-Ty byś dla mnie tak nie zrobił - zaśmiała się cicho - na tobie nigdy nie można polegać, Harry.
-Oj już nie narzekaj tak na Harry'ego, Gemma. Gdybyś go ładnie poprosiła to by poszedł - stanął w obronie młodszego - prawda? Powiedz, że tak bo inaczej wyszedłbym na palanta stojąc w twojej obronie.
-T...tak, p...prawda - nieśmiało się do nich uśmiechnął i popatrzył na swoje buty.
-Co Ty taki nieśmiały, Harry? - zaczął Louis przyglądając się jego osobie.
-J...ja? Nie m...mam humoru, i...i tyle - podrapał się po karku i spojrzał na siostrę, która posłała mu gniewne spojrzenie.
Louis uśmiechnął się do rodzeństwa i obrócił się w stronę kasy - przepraszam na moment - rodzeństwo obserwowało jak Louis płaci i odbiera pizzę - w końcu, muszę lecieć - przytulił się do dziewczyny - pa Gemms, do zobaczenia w poniedziałek Harry - uśmiechnął się jeszcze promienniej.
-Do zobaczenia - oddał wymuszony uśmiech i pomógł Louisowi z otwarciem drzwi - pomogę Ci.
-Dziękuję - zniknął za drzwiami pizzeri i Gemma jak i Harry na siebie popatrzyli i wyruszyli obaj ramionami.
-Idę zamówić, to co zawsze?
Harry energicznie pokiwał głową - to co zawsze.
💙💚
Dodane: 19.12.2017r.
Miłego dnia!
CZYTASZ
It Is What It Is || Louis Tomlinson & Harry Styles✔
Fanfiction#177 w ff, dziękuję (13.01.2018r) Louis i Harry - koledzy z klasy. Ich relacja nie jest za dobra jednak ich kontakt się polepsza i na szkolnych korytarzach słychać ich wspólny śmiech. Jedno zdanie i jedno słowo za dużo może zburzyć to co od nowa od...