Szkoła była dla Sasuke miłą odskocznią od złych myśli. Zawsze gdy był w domu, wspominał swojego ojca. Rozmyślanie nad tym tematem wprawiało go w wielką chęć zemsty. Ze względu na brata nie ukazywał jej, ale zalegała głęboko w nim. Nawet nie próbował z siebie tego wyrzucić, przecież każdy człowiek musi mieć jakiś cel w życiu, a zemsta z pewnością jest dobra na te miejsce.
Miejsce obok niego było puste, rano się dowiedział, że Naruto gdzieś sobie poszedł i nie wiadomo kiedy wróci. Kiedy się o tym dowiedział, to po prostu wzruszył ramionami, ale teraz czuł lekką samotność, gdy patrzył na opuszczone krzesło. Oczywiście uznał to za swoją słabość i od razu próbował wyplenić ją z siebie. W końcu po prostu starał się tam nie patrzeć. Wychodziło mu to średnio, ale nagle zapomniał o tym, bo do klasy weszła jakąś dziwna dziewczyna. Wyglądało na to, że nauczyciel chciał coś powiedzieć, ale ona mu nawet na niego nie spojrzała i poważnie powiedziała:
- Jestem Saito Katsumi i od dzisiaj będę chodziła z wami do klasy.
Wciąż była dzieckiem, jednak już teraz było wiadomo, że w przyszłości będzie piękna. Miała błyszczące, złote i idealnie proste włosy. Duże, turkusowe oczy były otoczone przez długie i czarne rzęsy. Wyraz twarzy miała poważny, jakby ostrzegała przed podchodzeniem do siebie. Jej wysokość była podkreślona przez szczupłość sylwetki.
- Ta... Tak - W końcu odezwał się zbity z tropu nauczyciel - A więc Katsumi, usiądź koło Sasuke, to ten czarnowłosy chłopak - Wskazał ręką na znudzonego dwunastolatka - Dzisiaj nie ma Naruto, więc siądziesz na jego miejscu, a na jutro przyniesiemy nową ławkę.
Dziewczyna jedynie wzruszyła ramionami i bez słowa usiadła na swoim miejscu. Gdy tylko tylko to zrobiła, nauczyciel wznowił lekcję. Z niezadowoleniem stwierdziła, że nie posiada podręcznika. Z początku miała nadzieję, że Sasuke to zauważy, a następnie użyczy jej swojej. Jednak okazało się, że nadzieja jest matką głupich. Nawet na nią nie spojrzał i przez cały czas zajmował się swoimi sprawami. Nigdy nie była nieśmiała, ale tym razem czuła strach przed rozpoczęciem rozmowy. Zrobienie tego było zbyt...
- Pożycz mi pióro Sasuke-kun! - Z tylnej ławki wyjrzała różowowłosa dziewczyna - Masz dwa, co nie Sasuke-kun?
- Yhym - Podał jej swój nawet na nią nie patrząc.
- Dziękuję Sasuke-kun.
Znów usiadła na swoim miejscu, a jej zielone oczy popatrzyły w stronę wściekłej blondynki na drugim końcu sali. Jej wzrok zdawał się mówić:
- Shannaro! Sasuke jest mój, znajdź sobie kogoś innego Ino-świnio!
Ino pokazała Sakurze język i zaczęła uporczywie wpatrywać się w podręcznik, chociaż nie zamierzała go czytać.
Sakura zaśmiała się złowieszczo pod nosem, ale nagle zastygła w przerażeniu. Przecież przy Sasuke siedziała dziewczyna... Bardzo ładna dziewczyna... W dodatku ona nie ma podręcznika... Czyli będzie korzystać wspólnie z... z... z...
- Trzymaj książkę Katsumi! - Wyciągnęła książkę tak nagle, że o mało nie uderzyła biednej dziewczyny w głowę - Ja z Hinatą będziemy korzystać z jednego.
- Dziękuję... Eee
- Sakura, jestem Haruno Sakura.
- Dziękuję Sakura - Katsumi posłała wymuszony uśmiech w stronę radosnej dziewczyny, jednak ta nie patrzyła na nią, tylko na skupionego chłopaka.
Na drugim końcu sali Ino odetchnęła z ulgą. Bała się, że rywalka w miłości nie zauważy tej ważnej rzeczy. Z Katsumi można się zaprzyjaźnić, ale trzeba ograniczyć jej dostęp do Sasuke. Oby Naruto szybko wrócił.Jednak blondyn nie zamierzał wracać. Pobyt poza wioską był o wiele bardziej interesujący od siedzenia na nudnych lekcjach, szczególnie z powodu siedzącego obok Sasuke.
- Zboczony Pustelniku... - Zaczął i wyczekująco spojrzał na mężczyznę.
- Co takiego?
- Z kim siedziałeś w ławce w akademii?
- Z Orochimaru - Odparł nawet nie patrząc na chłopaka.
- Jaki on jest?
- Blady i dziwny. W głowie miał zawsze myśli, które tylko on mógł zrozumieć. Z pewnością lepiej ci się będzie żyło jeżeli nigdy go nie spotkasz.
- Czemu?
Jiraiya machnął ręką i wskazał na wioskę przed sobą:
- Nie ma potrzeby, żebyś to wiedział. Teraz ważne jest to, że tam powinna być Tsunade - Przystanął nagle, przypominając sobie o ważnej rzecz - Nie używaj przy niej słów, które mogą ją zdenerwować. Od wściekłej Tsunade trzeba zawsze uciekać - Zamyślił się i po chwili dodał - A tak szczerze mówiąc, to ucieczka jest zbędna. Po prostu bardziej się zmęczysz, a ona i tak cię dopadnie.
Naruto zaśmiał się cicho pod nosem:
- Mam nadzieję, że ona i Sakurcia nigdy się nie spotkają.
Jiraiya kątem oka spojrzał na chłopaka. W pierwszej chwili chciał zapytać kim jest Sakura, ale odpuścił, bo Naruto najpewniej zacząłby o niej mówić przez następną godzinę. W zasadzie to polubił radosny szczebiot blondyna, ale co za dużo to niezdrowo.Wioska nie była duża. Dla wychowanego w wielkiej Konosze Naruto, to wszystko wydawało się bardzo małe. Rozglądał się z ciekawością na żyjące z rolnictwa Netsu. Pod lasem stały stare, jeszcze pokryte strzechą domy. Oczywiście im dalej się szło w głąb, tym wszystko było nowsze i wygodniejsze. Jednak pewna rzecz zdziwiła chłopaka:
- Czemu domy są aż tak daleko od siebie? W liściu może nie ma domu na domu, ale tutaj to jest już przesada - Spytał i popatrzył z ciekawością na Jiraiyę.
- Kiedyś tak nie było. Po prostu dawno temu był pożar, przez który spłonęła większa część wioski - Zmarszczył brwi, próbując przypomnieć sobie fakty - Straty byłyby mniejsze, jeśli zabudowa byłaby rzadsza. Oczywiście wszyscy poszli po rozum do głowy po fakcie i odbudowali ją w ten sposób który widzisz. W zasadzie to nie jest głupie też z innego powodu, popatrz! - Wskazał ręką na ogródek pokryty biało-niebieskimi kwiatami - Cała wioska żyje z rolnictwa, a teraz mogą też sadzić kwiatki we własnych, wielkich ogrodach.
- Po co sadzić jakieś bezużyteczne kwiaty? Przecież one są niejadalne - Teatralnie odwrócił głowę od nich i poszedł przed siebie.
- Phi! Zobaczymy, po co sięgniesz, gdy będziesz próbował znaleźć sobie dziewczynę. Te kolorowe ziele, to najprostszy sposób, na zdobycie serca kobiety.
- A przypadkiem nie mówi się, że przez żołądek do serca? Jeżeli tak, to kwiaty to najgorszy z możliwych pomysłów.
Jiraiya westchnął, nie miał pojęcia jak wytłumaczyć temu dzieciakowi tego, jak delikatne i subtelne są relacje między kobietami a mężczyznami. Uratował go jednak widok blondynki, która rozmawiała sobie spokojnie z jakimś rolnikiem. Włosy miała spięta w dwa luźne kucyki, a w lewej ręce trzymała butelkę sake. Jiraiya cicho pogonił Naruto i szybkim krokiem podszedł do niej. Jej reakcją na jego widok było znaczne zmarszczenie brwi i głośne prychnięcie:
- Ty również wziąłeś stronę Trzeciego? - Jej inteligentne brązowe oczy wpatrywały się w niego, próbując wywiercić dziurę - Odpowiedź brzmi nie, wracaj tam skąd przybyłeś - Machnęła mu ręką tuż przed nosem - Sio sio!
- Tsunade... - Zaczął i z rezygnacją pokręcił głową - Nie mam pojęcia o czym ty mówisz. Masz jakąś sprawę z Sarutobim?
- Jasne, że mam - Ponownie prychnęła, a następnie wzięła zdrowy łyk sake - Sądzisz, że czemu tak bardzo chce mnie w swoim szpitalu? Dupa, a nie chodzi o szpital!
- Spokojnie Tsunade - Cofnął się o krok, pokazując rękami, żeby lekko się opanowała - Nic o tym nie wiem, a stoję tylko po swojej stronie. Nikogo więcej. Co się stało?
- Ten stary dureń zrezygnował z ciebie i teraz chce mnie wciągnąć w te bagno - Na dłużej przyssała się do butelki, otarła usta i kontynuowała - Mam zostać Hokage i do końca życia siedzieć w papierach... Coś go chyba pogięło!
Naruto drgnął słysząc nazwę swojego ukochanego stanowiska. Jednak jeszcze bardziej dotknęło go to, z jaką nienawiścią wyrażała się o nim ta kobieta. Coś tu było zupełnie nie tak...
- Co ty masz do Hokage?! - Spytał robiąc kwaśną minę.
Tsunade spojrzała na niego z zaskoczeniem. Tak się skupiła na Jiraiyi, że nie zauważyła jego małego towarzysza. Pewnie znowu znalazł sobie kogoś, kto będzie spłacał za niego długi. Nie raz spotykała się z czymś takim jeśli chodziło o niego. Jednak ten blondyn... On jest do kogoś niesamowicie podobny...
- A ty kim jesteś dzieciaku?***
I doszliśmy do Tsunade! W następnym rozdziale będzie jej więcej i wtedy zobaczymy, czy uda mi się odwzorować jej wybuchowy charakter :)
Zapraszam do czytania mojej drugiej książki, w której będę pisała krótkie historyjki ze świata Naruto. Rozdziały nie będą tam dodawane regularnie, ale dla mnie to miła odskocznia, od pisania tego opowiadania, które oczywiście cały czas będzie aktualizowane ;)Saraba!
CZYTASZ
Więzi Ognia || Naruto
FanfictionA co jeśli Naruto nie poznałby Iruki? Co jeśli nie stworzyłby tej pierwszej więzi? Co jeżeli powstanie efekt motyla który sprawi, że wszystko będzie wyglądać inaczej? Zapraszam do czytania