31. Szok i niedowierzanie

550 32 14
                                    

Po rozstaniu się z Hinatą, Naruto poszedł do największej, ogólnodostępnej biblioteki w Liściu. Gdyby to był jego wybór, to wolałby być nieświadomym istnienia tego miejsca, wyobrażenie jednej książki przyprawiało go o ból głowy, a co dopiero tysiąca? Wolałby przebiec maraton niż wejść do tego miejsca, ale obiecał Izumi, że pomoże jej zanieść książki, które wypożyczy. Pod względem czytania, Izumi była jego całkowitym przeciwieństwem. Ciągle i ciągle czytała nowe książki, aby pogłębić swoją wiedzę. Chłopak nie mógł tego zrozumieć, ale zawsze z pokorą godził się nosić jej książki za każdym razem, gdy go o to prosiła.

Biblioteka jak zawsze wyglądała dla niego jak więzienie, które zamiast krat było otoczone kartkami. Zapach książek drażnił mu nos, ale z niechęcią poszedł dalej w labirynt regałów. Po drugiej stronie tego pomieszczenia znajdowała się czytelnia, gdzie zawsze czekała na niego Izumi, jednak tym razem zobaczył widok, który go zaniepokoił.

Dziewczyna owszem, siedziała z uśmiechem wśród książek, ale nie była sama. Na krześle obok znajdował się starszy brat Sasuke, Itachi. Naruto zawsze wolał trzymać się od niego z dala i nie chodziło tu tylko o to, że jest jakoś powiązany z tym głupim, małpim idiotą, po prostu wzrok Itachiego wystarczał, żeby pokazać mur, który oddziela go od innych ludzi. Można było zrozumieć, że głowa klanu Uchiha może się wywyższać, ale nawet Staruszek Trzeci nie tworzył takiej przepaści, a przecież był Hokage!

- O, Naruto, przyszedłeś! - Izumi oderwała wzrok od swojego dotychczasowego rozmówcy i z delikatnym uśmiechem zwróciła się do blondyna - Jak egzamin?

- Oczywiście zdałem! - Odparł z niemałą dumą - Jestem już pełnoprawnym Shinobi.

- Moje gratulacje. - Dziewczyna odetchnęła z ulgą, przez cały dzień martwiła się, czy chłopaka nie przerośnie ukryty test - A jak tam twoja drużyna?

Na to pytanie nie odpowiedział od razu, najpierw się naburmuszył i ze wszystkich sił próbował powstrzymać swoje niezadowolenie. Po kilku sekundach milczenia, odezwał się:

- Jestem z Hinatą i... - Tu łypnął na starszego chłopaka - Sasuke.

- Jesteś w drużynie z Sasuke?! - Itachi nie mógł ukryć swojego zaskoczenia, jednak po chwili przypomniał sobie, że znajduje się w miejscu publicznym, więc zachował spokój. - Przepraszam za moje zachowanie, nie spodziewałem się tego. Nigdy bym nie przypuszczał, że... - zawahał się, nie powinien zdradzać wszystkich swoich myśli. - A kto jest waszym kapitanem?

- Hmm - Naruto zmarszczył brwi, próbując sobie przypomnieć imię mistrza - Taki jednooki dziadek.

- Jednooki... dziadek? - Izumi wiedziała, że blondyn zawsze coś mieszał, ale ten krótki opis nie pasował do Joninów nadzorujących, którzy zazwyczaj byli w sile wieku.

- Może nie dziadek, trochę młodszy... ale ma sterczące siwe włosy i zasłania oko ochraniaczem - Chłopak wskazał na swoje lewe oko.

Itachi przeżył kolejny szok, chyba nie chodziło mu o tego człowieka...:

- Waszym kapitanem jest Hatake Kakashi?

- O! - Naruto energicznie kiwnął głową, odpowiadając chłopakowi - Tak się nazywał, nie wiedziałem, że znasz tylu ludzi, Itachi.

- Nie, po prostu mistrz Kakashi jest sławny - Odparł, ignorując to, że jego imię zostało wypowiedziane bez żadnych tytułów, co było niezwykle rzadkie.

Hatake Kakashi był jego przełożonym, gdy jeszcze pracował w ANBU, a w chwili gdy z niego odchodził było widoczne, że mistrz czuł się tam jak ryba w wodzie. Doszły do niego słuchy, że Trzeci kazał Kakashi'emu odejść z organizacji i wyznaczył go do prowadzenia drużyn, ale ten odrzucał wszystkich przydzielonych mu uczniów. Teraz w końcu jakąś przyjął, ale jej członkowie są równie trudni do pojęcia, co ich kapitan.

Hyuuga Hinata pochodziła z klanu szanowanego na równi z Uchihami. Podobno jej młodsza siostra ją przegoniła w sile i Hinata była zmuszona do pójścia do akademii, a jednocześnie przestała być pierwszą w kolejce do dziedziczenia. Jednak to nadal była Hyuuga, miała byakugan, z odpowiednim treningiem będzie jedną z najsilniejszych Kunoichi.

Za to Sasuke posiadał sharingana, którego zdołał już przebudzić. Ukończył akademię z najwyższymi stopniami i był uznawany za geniusza. Był dumą klanu, do którego zresztą był uparcie przywiązany i pewnie szybciej zdradził by wioskę niż swój ród.

Jest jeszcze syn Czwartego Hokage, który trzyma w sobie ogoniastą bestię! Jeśli uda mu się kontrolować jej moc, to nie będzie dla niego rzeczy niemożliwych.

A to wszystko pod nadzorem Kopiującego Ninja'y, Kakashiego... dwa sharingany, byakungan i Kyuubi. Ta drużyna kiedyś stanie się legendą.

- Itachi? - Izumi delikatnie dotknęła ramienia zamyślonego kolegi - Wszystko w porządku?

- Tak... wszystko w porządku - Szybko wstał i z przepraszającym uśmiechem zwrócił się do dziewczyny - Przepraszam Izumi, przypomniało mi się, że muszę jeszcze zajrzeć w pewne miejsce. Naruto będzie musiał sam ci pomóc.

- Nie ma problemu - odparła mu - Zawsze dawaliśmy sobie radę.

Czarnowłosy odpowiedział szybkim kiwnięciem głowy i skierował się do wyjścia. Po drodze przystanął przy blondynie, aby z wahaniem potargać mu włosy. Był w drużynie Sasuke, więc już za niedługo będzie jego towarzyszem. To chyba odpowiedni czas, żeby pozwolić zbliżać się do niego.

Naruto z naburmuszoną miną poprawił sobie włosy, co on sobie myślał? Czemu tak nagle się do niego zbliżył? Jak bardzo miał złe intencje?

- Co to za mina? - Izumi westchnęła, szykując książki, które mili wziąć - Itachi jest miły, nie bądź taki niezadowolony w jego obecności.

- Jest Uchihą.

- Ja też nią jestem, Shisui również - odparła, ukrywając lekkie uczucie bólu z powodu niechęci chłopaka do jej klanu - To jakie masz nazwisko nie zmieni tego, kim jesteś. Dziewczyna za którą wyjdziesz nie stanie się nagle gadułą tylko dlatego, że przejęła twoje nazwisko.

- Nigdy nie wyjdę za cichą dziewczynę - z dumą podniósł głowę - życie z taką byłoby nudne.

- Zobaczymy Naruto, zobaczymy.

Dziewczyna uśmiechnęła się podstępnie, nie miała wątpliwości, że za kilka lat Hinata zmieni się w prawdziwą piękność.


***
Nie wierzycie... ja też nie wierzę.
To był krótki rozdział, ale nagle dostałam weny, więc czemu by tak nie napisać. Nie sądziłam, że jeszcze będę to kontynuować, ale niezbadane są wyroki boskie.

Saraba!

Saraba!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Więzi Ognia || NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz