#1

444 25 3
                                    

#2011

Taa... Ostania klasa liceum. Nie może być gorzej prawa? Cóż może! Zayn Pieprzony Malik. To wystarczy, żeby określić jak spierdolone życie miałam przez tego faceta. Niestety, nadal mam.

Weszłam do szkoły leniwym krokiem, kaptur od mojej bluzy i nierozczesane długie włosy, które zdążyły się napuszyć przez panującą na dworze wilgoć, zasłaniały moją okrągłą twarz. Znów czułam się obserwowana, a szczególnie przez niego i jego znajomych. Wymieniali się "niezbędnymi do życia" komentarzami, mierząc mnie od góry do dołu. 

- Ej, przysuńcie się bliżej szafek, bo nasza Ven nie przejdzie! - krzyknął Flynn.

- I wciągnijcie swoje brzuchy, bo te puste szerokie komentarze jej nie starczą! - dodał Rider.

Zacisnęłam oczy, przyspieszając kroku. Liceum jest najgorszą rzeczą jaka może spotkać takich jak ja.

Takich czyli jakich?

Zostałam z wielką siłą popchnięta do przodu, więc nie miałam szans zamortyzować swojej twarzy. Czułam ciepłą ciecz spływającą po mojej twarzy. Dotknęłam palcami rany. Kurwa.

Ostatkami sił wstałam i poszłam do pielęgniarki.

- Dobrze cię znów widzić, Venus. - uśmiechnęła się Kathrine.

Kathrine była pielęgniarką w tej dolinie umarłych i miała, jak na oko 60 lat. Jedyna osoba, którą mogłam uznawać za przyjazną. 

- Ciebie również, Kate. - odwzajemniłam jej gest, po czym usiadłam na kozetce.

- Ah te dzieciaki... - westchnęła odkażając moją ranę. - Nie mają za grosz empatii.

- Nie potrzebuję ich litości. - wywróciłam oczami. - Wcale ich nie potrzebuję. Od zawsze radziłam sobie sama... - wzruszyłam ramionami.

- Wiele przeszłaś, moje dziecko. - odsunęła się, opierając pośladkami o biurko. - Nie chcę cię urazić, ale... Nie myślałaś nigdy, żeby zmienić inny sposób na złagodzenie stresu? No nie wiem, na przykład antystresowa piłeczka, albo laleczka voodoo podobna do tego gnojka Zayna Malika... - wymieniała.

- Proszę cię, próbowałam już wszystkiego. Łącznie z tą durną laleczką. - fuknęłam. - Ja nie mam ze sobą problemu, a jeśli oni mają, to to już nie moja sprawa...

Zadzwonił dzwonek, a ja poszłam na biologię. Huh, jedyny przedmiot dla którego warto było chodzić do tego więzienia. Pani Richards już na wstępie zajęć rozdała nam nasze testy, które pisaliśmy na poprzedniej lekcji. Przy wręczaniu mojej kartki uśmiechnęła się lekko i dyskretnie, by reszta klasy nie zauważyła. 

100% z anatomii! Brawo ja!

- Mógłbyś się przyłożyć w końcu do nauki, Zayn. - sapnęła. - Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby uczeń za test mógł dostać 1% i to jeszcze za zadanie zamknięte. - skarciła go wzrokiem.

Ten wzruszył ramionami, naciągnął jeszcze bardziej swój kaptur i oparł się głową o ścianę.

Nauczycielka zaczęła coś mówić o jakimś projekcie na zaliczenie semestru.

- A Zayn będzie z Venus. - powiedziała nagle.

Oboje spojrzeliśmy na nią ze zdziwieniem.

- Może Zayn w końcu się czegoś nauczy... Szczególnie, że jeśli nie przygotuje tego projektu, będzie miał przekreślony cały rok, a chyba nie chcemy, żeby znów powtarzał klasę, prawda? - zmierzyła go z nienawiścią w oczach.

- Pani Profesor, może mogłabym zrobić ten projekt sama? - spytałam.

- Nie ma mowy, Venus. Nie zmienię decyzji. Prędzej umrę. - pokręciła głową. - Teraz zajmijmy się tematem lekcji.

Proszę zabijcie mnie. Błagam. Jestem otwarta na różne propozycje i pomysły na śmierć... Delikatnie okręciłam się twarzą do Zayna, żeby ocenić jak bardzo on się wkurzył i... Kurde, patrzy na mnie. I jest wściekły!


________________________________________________________

@_aszia_ przepraszam za usunięcie almost famous, mam nadzieję, że mi wybaczysz <3

_mxxq_



two ghosts #dualipaxzaynmalik ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz