- Dobranoc, Zayn. - uśmiechnęłam się.
- Nie zaprosisz mnie do środka? - spytał przybliżając się twarzą.
- Nope. Zasada 5 randek. - wzruszyłam ramionami. - Nie no żart, przecież nie żyjemy w średniowieczu, nie? - zaśmiałam się. - Nie zaproszę cię, bo nie mam na to ochoty. - wzruszyłam ramionami.
- W porządku. Do zobaczenia, Venus. - pocałował mnie w policzek. - Oh, czy to było wbrew twoim zasadom? - udał zmieszanego.
- Nie. Ale to już tak. - zaczęłam go namiętnie całować.
Weszłam szybko do mieszkania i przez wizjer w drzwiach zobaczyłam jak się wścieka, że go zostawiłam samego i podnieconego. Po chwili uśmiechnął się pod nosem i poszedł.
Z salonu wyszła Kylie z pudełkiem lodów.
- Skąd masz te kieckę? - spytała.
- Zayn ją ukradł ze sklepu. - uśmiechnęłam się.
- Jak misja? - uśmiechnęła się cwanie.
- Faza druga zakończyła się powodzeniem. - wzruszyłam beztrosko ramionami. - Niczego się nie domyślił. Jesteś geniuszem, Kylie.
- Oj weź, mów mi więcej. - zaśmiała się i ogarnęła włosy z ramienia. - Tylko co teraz, jeśli wyjeżdżasz?
- O to się nie martw. - powiedziałam. - Będę bliżej Zayna niż ci się to wydaje.
Następnego dnia wieczorem miałam lot do Londynu. Kylie odwiozła mnie na lotnisko. Stałyśmy dłuższą chwilę w ciszy, aż w końcu przytuliłam ją na pożegnanie.
- Dziękuję ci za wszystko, K... - powiedziałam.
- Oj no weź, przecież nie widzimy się ostatni raz w życiu. - zaśmiała się.
- No ja myślę. - wywróciłam oczami. - No ale i tak będę tęsknić.
- Ja też, jesteś dla mnie jak młodsza siostra. - sapnęła.
Już miałam coś powiedzieć, kiedy głos kobiety wywołał mój lot. Przytuliłam ją ostatni raz i zaczęłam zmierzać w kierunku odprawy.
- Ze mną się nie pożegnasz?! - za sobą usłyszałam głos Zayna.
- Skąd wiedziałeś kiedy lecę? - zdziwiłam się.
Mulat wzruszył ramionami.
- Mówiłaś, że następnego dnia, więc jestem tu od rana i wypatruję cię w tłumie. - zaśmiał się.
- Do widzenia, Zayn. - uśmiechnęłam się lekko.
- To tyle? Mówisz "do widzenia" i to już? - zmarszczył brwi. - Chodź tu do mnie. - przyciągnął mnie mocno do siebie i zamknął w szczelnym uścisku. - Do zobaczenia, Venus. Czuję, że szybko się spotkamy.
- Jakkolwiek. Muszę iść, Zayn. - mruknęłam w jego tors.
- Leć, ptaszyno, leć. - puścił mnie.
- Nie nazywaj mnie tak. - zagroziłam mu palcem.
- Dobrze, jelonku. - cmoknął w powietrzu.
- No zabiję cię, przysięgam. - sapnęłam. - Żegnaj, Zayn.
- Pa, jelonku! - pomachał mi ręką, szczerząc się przy tym jak wariat.
No pojebany, nie? However. Wsiadłam do samolotu. Oczywiście mój kochany tatuś nie byłby sobą, gdyby nie kupił mi biletu w pierwszej klasie. Sapnęłam i zajęłam swoje miejsce. Szybko wystartowaliśmy. Zdecydowałam się zdrzemnąć na chwilę, ale kiedy zamknęłam swoje oczy...
- Bambi! - usłyszałam nad uchem.
- Pierdolony Zayn Malik... - warknęłam.
Podniosłam swoje powieki i zobaczyłam Mulata szczerzącego się nade mną.
- Mówiłem, że szybko się zobaczymy. - zaśmiał się.
Pokręciłam głową z niedowierzaniem.
- Nie powinieneś tu być. - powiedziałam.
- Wiem, próbowałem się zamienić z kimś biletami, ale wyobraź sobie, że nikt nie chce iść do ekonomicznej. - wywrócił oczami. - Dlatego chodź ze mną.
- Jakiś ty słodki, ale wolę zostać tutaj. Bez ciebie. - zaznaczyłam ostatnie dwa słowa.
- Venus. - spojrzał na mnie wymownie.
Cóż, poszłam, nie dlatego, że chciał. Dlatego, że gdybym odmówiła, albo by mnie za włosy tam wytargał, albo zrobił wstyd na cały samolot.
Wymieniłam się biletem z młodą kobietą z niemowlęciem. Cóż, jej bilet bardziej się przydał niż mi. Założyłam swoje słuchawki, żeby mieć spokój od Zayna, lecz to nie było mi dane. Zayn zaczął całować moje ramię, aż w końcu zabrał mi słuchawkę i oparł się głową o ramię.
- Cieszę się, że tu jesteś, Venus. - wyszeptał.
Uśmiechnęłam się pod nosem, bo cóż innego mogłabym zrobić?
______________________________________________________
udało się ! jestę zwycięzcą xd @xrosesv bez dramy <3
buzi wszystkim i byle do soboty !
_mxxq_
CZYTASZ
two ghosts #dualipaxzaynmalik ✔
Fanfiction•We're just two ghosts standing in the place of you and me Trying to remember how it feels to have a heartbeat• Wszystko zaczęło się już w liceum. Ona nagle wyjechała, zostawiając go bez słowa. Gdy po wielu latach oni się spotykają, on nadal jest d...