- Zayn? - wyszeptałam.
Nigdy w życiu nie bałam się go bardziej niż w tamtym momencie. Podeszłam bliżej, odkładając swój płaszcz i torebkę na stojący w sali fotel.
- V-Venus? - zająknął się.
- Wyjdźcie stąd wszyscy. - rozkazałam.
- Ale panno Evans, pacjent... - zawahał się jeden z lekarzy.
- Wypierdalać stąd! - wrzasnęłam. - Zajmę się nim.
Pielęgniarki wymieniły się spojrzeniami z lekarzami, po czym wszyscy opuścili pomieszczenia.
- Przyjechałaś. - wyszeptał.
- Nie z własnej woli. Zagrozili mi, że mnie usuną z tego szpitala, jeśli tu nie przyjdę. A jeżeli wywalą mnie z tego szpitala, to także nie będę miała zaliczonego roku na uczelni. I to wszystko będzie twoja wina i wtedy jeszcze raz przyjdę i zabiję cię gołymi rękoma. - wyjaśniłam.
- A dla mnie liczy się, że w ogóle przyszłaś. - westchnął.
- Czego ode mnie chcesz, Zayn? - spytałam. - Naprawdę nie mam siły na twoje humorki.
Mulat spojrzał na mnie z politowaniem, jakby wiedział, że nadal go kocham. Błąd. Ja go nie kocham. On poważnie jest jakiś bipolarny... Ugh, Panie dopomóż mi...
- Venus, mów do mnie, proszę... - jęknął. - I znów zagryzasz tą cholerną wargę. Nie rób tego...
- Inaczej co? - sapnęłam.
- Inaczej sam ci ją zagryzę. - odpowiedział.
- Zrujnowałeś mi życie, Zayn. Z ledwością udało mi się je odbudować, w sumie gdyby nie Kylie, to wcale bym tego nie zrobiła. A ty zjawiasz się znikąd i znów próbujesz mnie zniszczyć. Nie rób tego, proszę... - fuknęłam błagalnym tonem.
- Szukałem cię 6 lat, Venus. I po 6 latach w końcu udało mi się to zrobić. Do kurwy nędzy, zostawiłaś mnie samego! - wrzasnął, na co się wzdrygnęłam. - Zostawiłaś mnie bez słowa, po prostu zniknęłaś! To ja pytam się, dlaczego TY zrujnowałaś MOJE życie?!
- Powinieneś popytać swoich przyjaciół dlaczego. - wstałam z krzesła. - I nie drzyj mordy, bo jeśli mnie stąd wyrzucą, sprawię, że doświadczysz cierpienia, o jakim nigdy nie słyszałeś.
- Bo jesteś koszmarem, ubranym jak najpiękniejszy sen? - spytał.
- Dokładnie tak. - skinęłam głową i po zabraniu swoich rzeczy wyszłam z budynku.
Z torebki wyciągnęłam tanią paczkę fajek, jaką często kupowałam. Odpaliłam jednego papierosa i porządnie się nim zaciągnęłam. Wraz z wypuszczeniem z ust dymu, wszystkie wspomnienia wróciły.
#2011
- To kurwa jakiś sen... Pierdolony koszmar. - miotał się chłopak.
Było już po lekcji biologii. Wszyscy uczniowie zebrali się na stołówce na przerwie na lunch. Ja jak zwykle wzięłam garść frytek z ketchupem i deser w postaci budyniu czekoladowego. Z daleka przyglądałam się, jak Zayn wyładowuje na wszystkich swoją złość. A to tylko dlatego, że musi zrobić ze mną głupi projekt.
Bez kończenia swojego posiłku, po prostu wstałam i wyszłam ze szkoły. Do domu także nie chciałam wracać. A jednak wróciłam tam. Mojej rodzinie pieniędzy nigdy nie brakowało, jednak nie było ich zawsze aż tak dużo, jakby mogłoby się wydawać. Spojrzałam na drzemiącego w fotelu ojca. Dookoła niego były porozrzucane papiery. Po cichu weszłam do kuchni, gdzie krzątała się Aubrey, moja macocha.
- Wszystko w porządku, kochana? - spytała.
- Jest okay. - wzruszyłam ramionami. - W szkole trochę źle się poczułam, więc wróciłam wcześniej...
- To pewnie przez ten twój dodatkowy tłuszczyk, skarbie. - uśmiechnęła się lekko. - Moja przyjaciółka może ci rozpisać dietę i ćwiczenia. W miesiąc uda ci się schudnąć te 50 kilo.
- Dzięki, ale spasuję. - wywróciłam oczami i poszłam do swojego pokoju.
Bo przecież czuję się dobrze we własnej skórze, nie?
_______________________________________
buzi wszystkim !
_mxxq_
CZYTASZ
two ghosts #dualipaxzaynmalik ✔
Fanfic•We're just two ghosts standing in the place of you and me Trying to remember how it feels to have a heartbeat• Wszystko zaczęło się już w liceum. Ona nagle wyjechała, zostawiając go bez słowa. Gdy po wielu latach oni się spotykają, on nadal jest d...