•We're just two ghosts standing in the place of you and me
Trying to remember how it feels to have a heartbeat•
Wszystko zaczęło się już w liceum.
Ona nagle wyjechała, zostawiając go bez słowa.
Gdy po wielu latach oni się spotykają, on nadal jest d...
Troye uciekł. Nawet lepiej. Miałam już go dosyć. Kylie nie była zła, że pominęłam tak istotną część mojego życia. Ba! Była wściekła. Dlatego pojechała od razu z Loganem do jego hotelu. Zostałam sama z Zaynem na ławce w parku.
- Chciałam dać jej na imię Cher. - powiedziałam nagle.
- Od wiśni? - zdziwił się.
- Nie, durniu. - wywróciłam oczami. - Naszą pierwszą piosenką, tak jakby, była piosenka Cher, If I Could Turn Back Time... Nie wiem czemu, ale wtedy cały czas mi chodziła po głowie. - wzruszyłam ramionami. - Ale pewnie i tak nazywałabym ją Cherry, jak wiśnię.
- A gdyby urodził się chłopak? - uśmiechnął się.
- Lekarz potwierdził płeć. Miała być dziewczynka. - powiedziałam. - No ale gdyby było inaczej, to nie wiem jakbym dała mu na imię. - przyznałam.
Zayn szturchnął mnie łokciem w ramię. Uśmiechał się dziwnie, ale podobało mi się to.
- No to teraz się ze mną umówisz, Bambi? Na taką prawdziwą randkę, oczywiście. - spytał.
- Niech będzie, ale wyjaśnij mi jedno. Dlaczego wciąż wołasz na mnie Bambi? - zmarszczyłam brwi.
- Bo masz piękne, hipnotyzujące i duże brązowe oczy. - spojrzał na mnie.
- W ty również masz takie oczy. To ty powinieneś być Bambi, bo Bambi to chłopiec. - prychnęłam.
- W takim razie ty jesteś moją Feline. - chwycił mnie za dłoń.
- Tak lepiej. - zaśmiałam się.
- W takim razie chodź. - poderwał się z ławki.
- Niby gdzie? - zdziwiłam się.
- No na randkę. - wzruszył ramionami.
Wywróciłam oczami i również wstałam. Najpierw pojechaliśmy do Ogrodu Botanicznego na Brooklinie. Zayn ciągle pstrykał mi zdjęcia, ale co z tego, przecież jestem ładna, nie?
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Dobra, koniec tej sesji. - mruknęłam i założyłam płaszcz. - Już mi zimno. Możemy już wrócić do domu?
- Mam jeszcze coś w planach. - uśmiechnął się tajemniczo.
Wróciliśmy na Manhattan. Stanęliśmy przed Madison Square Garden. Zayn rzucił tylko nazwiskiem do ochroniarza. Starszy mężczyzna skinął głową i nas wpuścił.
Szliśmy długim korytarzem, aż w końcu wyszliśmy.
- Zawsze chciałaś tu śpiewać, prawda? - uśmiechnął się.
- No tak, ale wtedy byłam w liceum. - spuściłam głowę. - Moim obecnym marzeniem jest pomaganie dzieciom w walce z chorobami. Ale wow. - rozejrzałam się. - Wiesz jak zaskoczyć dziewczynę.
- No dalej, zaśpiewaj coś. - pogonił mnie siadając w pierwszym rzędzie na jednym z składanych krzeseł.
Wyszłam na środek boiska i zaczęłam śpiewać If I Can Turn Back Time. Czułam się tak dobrze. Zayn poderwał się pod koniec piosenki i zaczął mnie namiętnie całować.
- Czy możemy już przejść do momentu, kiedy bierzemy ślub? - spytał cicho. - Nie chcę dłużej czekać. Po prostu to zróbmy, Venus. Po prostu weźmy już ślub.