#28

139 11 7
                                    

Troye uciekł. Nawet lepiej. Miałam już go dosyć. Kylie nie była zła, że pominęłam tak istotną część mojego życia. Ba! Była wściekła. Dlatego pojechała od razu z Loganem do jego hotelu. Zostałam sama z Zaynem na ławce w parku.

- Chciałam dać jej na imię Cher. - powiedziałam nagle.

- Od wiśni? - zdziwił się.

- Nie, durniu. - wywróciłam oczami. - Naszą pierwszą piosenką, tak jakby, była piosenka Cher, If I Could Turn Back Time... Nie wiem czemu, ale wtedy cały czas mi chodziła po głowie. - wzruszyłam ramionami. - Ale pewnie i tak nazywałabym ją Cherry, jak wiśnię.

- A gdyby urodził się chłopak? - uśmiechnął się.

- Lekarz potwierdził płeć. Miała być dziewczynka. - powiedziałam. - No ale gdyby było inaczej, to nie wiem jakbym dała mu na imię. - przyznałam.

Zayn szturchnął mnie łokciem w ramię. Uśmiechał się dziwnie, ale podobało mi się to.

- No to teraz się ze mną umówisz, Bambi? Na taką prawdziwą randkę, oczywiście. - spytał.

- Niech będzie, ale wyjaśnij mi jedno. Dlaczego wciąż wołasz na mnie Bambi? - zmarszczyłam brwi.

- Bo masz piękne, hipnotyzujące i duże brązowe oczy. - spojrzał na mnie.

- W ty również masz takie oczy. To ty powinieneś być Bambi, bo Bambi to chłopiec. - prychnęłam.

- W takim razie ty jesteś moją Feline. - chwycił mnie za dłoń.

- Tak lepiej. - zaśmiałam się.

- W takim razie chodź. - poderwał się z ławki.

- Niby gdzie? - zdziwiłam się.

- No na randkę. - wzruszył ramionami.

Wywróciłam oczami i również wstałam. Najpierw pojechaliśmy do Ogrodu Botanicznego na Brooklinie. Zayn ciągle pstrykał mi zdjęcia, ale co z tego, przecież jestem ładna, nie?

 Zayn ciągle pstrykał mi zdjęcia, ale co z tego, przecież jestem ładna, nie?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Dobra, koniec tej sesji. - mruknęłam i założyłam płaszcz. - Już mi zimno. Możemy już wrócić do domu?

- Mam jeszcze coś w planach. - uśmiechnął się tajemniczo.

Wróciliśmy na Manhattan. Stanęliśmy przed Madison Square Garden. Zayn rzucił tylko nazwiskiem do ochroniarza. Starszy mężczyzna skinął głową i nas wpuścił. 

Szliśmy długim korytarzem, aż w końcu wyszliśmy.

- Zawsze chciałaś tu śpiewać, prawda? - uśmiechnął się.

- No tak, ale wtedy byłam w liceum. - spuściłam głowę. - Moim obecnym marzeniem jest pomaganie dzieciom w walce z chorobami. Ale wow. - rozejrzałam się. - Wiesz jak zaskoczyć dziewczynę.

- No dalej, zaśpiewaj coś. - pogonił mnie siadając w pierwszym rzędzie na jednym z składanych krzeseł.

Wyszłam na środek boiska i zaczęłam śpiewać If I Can Turn Back Time. Czułam się tak dobrze. Zayn poderwał się pod koniec piosenki i zaczął mnie namiętnie całować. 

- Czy możemy już przejść do momentu, kiedy bierzemy ślub? - spytał cicho. - Nie chcę dłużej czekać. Po prostu to zróbmy, Venus. Po prostu weźmy już ślub.


________________________________________________________________

moi drodzy, zbliżamy się do końca. nie wiem ile jeszcze zostało, ale na pewno niedużo. 

no i rozdział też taki nijaki, pisany ciupkę na siłę, no ale jest

buzi wszystkim !

_mxxq_

two ghosts #dualipaxzaynmalik ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz