#18

149 19 9
                                    

Kylie rozłączyła się, a ja wstałam do swojej szafy i wyciągnęłam z niej swój płaszcz, gruby szal, przypominający koc, a także lekko podwyższane czarne botki.

Do swojej torebki spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, takie jak portfel, telefon i słuchawki. Zablokowałam drzwi swojego pokoju. Po ubraniu płaszcza, butów i tak dalej wyszłam na balkon. Przełożyłam nogę przez barierkę i sprawnie przeszłam na drzewo. Z zejściem na dół także nie było problemów. Szłam wzdłuż ulicy. Z torebki wyciągnęłam telefon, po czym wykręciłam numer Zayna.

- Hej, Bambi. Jak życie? - spytał dosyć pogodnym tonem.

- Mogę się u ciebie zatrzymać na parę dni? - spytałam od razu.

- Jasne... - odparł lekko zdziwiony. - Akurat jestem w studiu, więc od razu tu przyjdź, okay? Wyślę ci adres. - powiedział i rozłączył się.

Tak jak mówił, od razu wysłał mi adres, więc wsiadłam w odpowiedni autobus na najbliższym przystanku i pojechałam. Jednak zanim poszłam do studia, wypłaciłam ze swojego konta wszystkie pieniądze jakie miałam, zanim mój kochany ojczulek odetnie mnie od moich środków. Pod numerem lokalu, który wysłał Zayn było studio tatuażu. Niestety w okolicy nie było żadnego innego studia, więc to musiało być to. Weszłam niepewnie do środka. Za ladą stała krótko ścięta brunetka, cała wytatuowana i w skąpych rockowych ubraniach. Kiedy stanęłam naprzeciw mnie, strzeliła gumą.

- Ja do Zayna. - powiedziałam.

- Ma klienta. - znów strzeliła gumą. - Księżniczka klapnie na kanapę i łaskawie poczeka. - wywróciła oczami i zniknęła za drzwiami z napisem "TYLKO PERSONEL". 

Jakieś inne drzwi się rozsunęły. Najpierw wyszedł jakiś ogromny, łysy facet z za długą brodą, przypominający trochę harleyowca, a za nim Zayn. Śmiali się z czegoś. Krótkowłosa brunetka wróciła za ladę.

- Kiedy się znów widzimy, Stanley? - zaśmiała się.

- Już niedługo złotko. - mrugnął do niej. - Dzięki jeszcze raz, Zizi. Do zobaczenia.

- Na razie, Stanley. - Zayn machnął ręką jak ten wychodził. - Venus. Dobrze cię widzieć. Poznałaś już Lee? 

- Ta... - mruknęłam. - Możemy pogadać?

- Oho, Malik. Doczekałeś się bachora. - wtrąciła się owa Lee.

Co to w ogóle za imię? Brzmi jak jakaś marka jeansów albo czegoś...

- Bezczelna. - warknęłam.

- Spokojnie. Chodź, Ven. Wejdziemy do gabinetu. - Zayn objął mnie w talii i przepuścił przodem. 

Mulat zasunął za sobą drzwi i wskazał dłonią, żebym usiadła na czerwonym fotelu, na którym zapewne tatuował ludzi. Tymczasem on usiadł na stołku nieopodal mnie.

- Więc, Bambi? Widzę, że nie masz humoru. Coś się stało? - zmarszczył brwi.

- Mogę się do ciebie wprowadzić? -  spytałam.


_____________________________________________________________

@_aszia_ nie będzie morderstwa, ale będzie gnój ;p

buzi wszystkim !

_mxxq_

two ghosts #dualipaxzaynmalik ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz