#29

141 11 2
                                    

- Poczekajmy z tym. - odpowiedziałam. - Nie mogę teraz rzucić wszystkiego wokół mnie.

- Czyli nie zgadzasz się? - odsunął się kawałek.

- Nie powiedziałam tego. Powiedziałam, żeby zaczekać na bardziej odpowiedni czas. Dopiero co dałam ci szansę, bo powiedziałeś coś, czego nie wiedziała Kylie. - wzruszyłam ramionami. - Ze spokojem, Zayn. Mamy czas. Nie śpiesz się tak, bo mnie odstraszysz.

- W porządku. - podniósł ręce w geście poddania się. - Więc jak wrażenia na pierwszej randce? W sumie to drugiej pierwszej randce.

- Jestem szczęśliwa. - powiedziałam szczerze. - I mam nadzieję, że nie jesteś zły za moją odpowiedź, w sprawie małżeństwa...

- Szczerze? - przymrużył oczy. - To nie. Trochę tego nie rozumiem, ale nie jestem zły. Wiem, że pewnego dnia tu wrócimy i kiedy ponownie cię zapytam, czy za mnie wyjdziesz, zgodzisz się bez wahania.

- Skoro tego nie rozumiesz, to ci to wytłumaczę. - splotłam nasze palce i pociągnęłam go do wyjścia.

Pojechaliśmy taksówką do szpitala w którym miałam praktyki. Pielęgniarki z nocnego dyżuru uśmiechnęły się, głównie na mój widok. Jedna z nich, Tamra, wysoka, czarnoskóra piękność, zmarszczyła brwi zdziwiona, a po chwili uśmiechnęła się znacząco.

- Zdaje się, że to nie twoja zmiana, Ven. - powiedziała.

- Wpadliśmy tu tylko na chwilę. Wpuścisz nas na pediatrię? - spytałam.

- Jasne, dziewczyno. Ale pamiętaj, że możesz dostać niezły ochrzan od Johnny'ego. Dawno go nie odwiedzałaś. - skrzywiła się. - Złamałaś mu tym serce.

- Kim jest Johnny? - zdziwił się Zayn.

- Jej pierwszą miłością z tego szpitala. - zaśmiała się Tamra.

Szliśmy wzdłuż korytarza. Tamra otworzyła nam drzwi, dzięki jej przepustce. Zaprowadziła nas do odpowiedniej sali i te drzwi także otworzyła za pomocą karty.

Nie ma nic gorszego niż dziecięcy oiom.

Na łóżku leżał drobny czarnoskóry chłopiec. Spał sobie tak słodko i spokojnie.

- W końcu zasnął... - westchnęła cicho Tamra. - Męczył się przez dwie ostatnie doby. 

- Cholera. - warknęłam pod nosem.

Poczułam się winna, że nie odwiedzałam go częściej. Podeszłam bliżej chłopca. Dotknęłam jego policzka. Otworzył powoli oczy i zobaczywszy mnie, na jego ustach zaczął się malować piękny szeroki uśmiech.

- Przyszłaś. - powiedział słabym głosem.

- Przyszłam. - pocałowałam go w czoło. - Jak się czujesz? Tamra powiedziała, że niezbyt ale chcę to usłyszeć od ciebie.

- Strasznie bolało, Venus. Bałem się, ale cały czas myślałem tylko o tobie i przeszło. - odparł.

- Tak mi przykro, kochanie. - westchnęłam.

- Kim jest ten pan? - spytał Johnny.

- Pan? Jaki pan? Kolejny facet? - sapnął Zayn i rozejrzał się wokół siebie.

- To Zayn, opowiadałam ci kiedyś o nim. - wyjaśniłam. - Chciałam, żeby poznał moją pierwszą miłość.

- Miło mi cię poznać, Johnny. - odezwał się Zayn i podszedł bliżej nas.

- Ty złamiesz jej serce, ja złamię ci kręgosłup. - zagroził mały, na co ja wybuchłam śmiechem.

Mina Zayna na groźbę 9-latka byla bezcenna. Kocham Johnny'ego.

- On wie więcej niż ci się zdaje, Zayn. - powiedziałam.

- Bo to w moje ramię płakała kiedy ciebie nie było. - dodał Johnny.


_________________________________________________

coraz bliżej końca, coraz bliżej końca !

nie powiem ile rozdziałów, bo sama nie wiem :/

bynajmniej już jutro startuje nowe opowiadanie => b r i g h t

opis i pseudo prolog pojawi się w książce z informacjami ;p

tyle w temacie

kocham i buzi wszystkim !

_mxxq_

two ghosts #dualipaxzaynmalik ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz