#8

120 16 0
                                    

Zaraz po naprawdę sympatycznym i smacznym obiedzie, który zjedli w pięć osób, a dokładniej rodzice Himchana, jego brat, sam Himchan i Jongup, tak jak obiecał starszy, obaj pojechali po rzeczy blondyna. W końcu mieli zamieszkać razem w domu ciemnowłosego.

Do domu państwa Moon wszedł jednak sam Up. Sądził, że przecież nie będzie brał aż tak dużo rzeczy, bo nie wie czy tamten nie będzie chciał go wygonić za kilka dni, więc to bez sensu zabierać wszystko. A jeśli już, to przyjedzie po to kiedyś tam.

Spakowanie walizki najpotrzebniejszych rzeczy i ubrań zajęło mu około dwudziestu minut. W domu, jak sądził, nie było nikogo, więc nie musiał się na szczęście z nikim konfrontować. Jednak kiedy już miał wychodzić, ktoś wyszedł do korytarza.

-Co robisz? - zapytał Daehyun. To właśnie on był w domu. - Wynosisz się?

-Um... Ja - zaczął młodszy, kiedy drzwi wejściowe otwarty się.

-Idziesz już? Długo ci zeszło... - stwierdził Himchan, dopiero po chwili zauważając drugiego z braci. - Daehyun?

-Himchan, gdzie go zabierasz? - zapytał ostro ten.
-Od teraz mieszka ze mną - odparł Kim. - Ma dosyć was i waszego traktowania, więc już go nie zobaczycie do ślubu. Z niego was wygonić nie mogę.

-A czemu ty go tak bronisz? - zdziwił się starszy Moon. - Przecież nie chcecie tego małżeństwa, co nie?

-To, że nie chce się z nim żenić, nie znaczy że nie chcę go bronić ani chronić przed wami - wzruszył ramionami ciemnowłosy.

-Czyli pogodziliście się z tym, że tak zostanie i ten ślub się odbędzie? - tym razem wypowiedź Hyuna była przesiąknięta złośliwością, a na twarz wystąpił wredny uśmieszek.

-To nie tak - próbował zaprzeczyć Chan.

-Ej, a może nasz mały chłopiec zaczął ci się podobać? - kontynuował swój monolog Dae. - W końcu ty Himchanie jesteś sobie gejem.

-Jestem i się tego nie wstydzę, więc tym mi nie zrobisz przykrości - zaśmiał się Kim.

-Czy ja chciałem ci zrobić przykrość? - udał zdziwienie starszy brat.

-Hyung, możemy już iść? - wtrącił się Up.  On, jako jedyny, miał już chyba dosyć tej rozmowy.

-Jasne, już idziemy - odparł Kim, po czym ponownie skierował się do Daehyuna - A ty powiedz reszcie, że od teraz Jongup mieszka ze mną i to moja rodzina się nim zaopiekuje.

Po tym, przepuszczając mniejszego w drzwiach, wyszli.

                                      |<,<|>,>|

-Twój pokój jest na górze, drugie drzwi od lewej - powiedział Himchan, kiedy tylko przyjechali do domu starszego. - Idź się rozpakować jeśli chcesz. Ja zamówię nam coś do jedzenia. Masz ochotę na coś specjalnego?

-Zjadłabym pizze - stwierdził Up.

-Więc będzie pizza - rzekł Kim - Jeśli chciałbyś się umyć też, to łazienka jest na przeciwnej ścianie do pokoi. Mój pokój jest na lewo od twojego.

-Okay - rzucił Moon, po czym tak jak mówił wcześniej starszy, skierował się na piętro do swojego nowego pokoju.

Nie miał problemu trafić do odpowiedniego miejsca, w końcu dostał bardzo jasne wskazówki. Pomieszczenie było jasne. Ściany w kolorze szarym doskonale pasowały do beżowych mebli i białego łóżka.
Całość wyglądała naprawdę dobrze.

Chłopak od razu poszedł do dużej komody pod którą postawił swój bagaż. Wyjął zdjęcie jego prawdziwej matki wraz z siostrą i położył je na niej, po czym zaczął wyjmować resztę rzeczy i układać je w odpowiednie miejsca.

Kiddy wszystko już było uporządkowane, zabrał ze sobą czystą bieliznę, jakieś dresy i luźną koszulkę, po czym zgarniając jeszcze ręcznik ruszył do łazienki.

Wszystko tam było białe. Jak w szpitalu - pomyślał Up, jednak rozebrał się i wszedł pod prysznic. Odkręcił ciepłą wodę, która zaczęła po nim spływać i dopiero uświadomił sobie, że nie zabrał swojego żelu. Nie wiedząc co zrobić, sięgnął po żel należący do właściciela tego domu. Chyba nie obrazi się, jak trochę pożyczę - pomyślał, i szybko się umył, po czym ubrał i zszedł na dół.

Kiedy wszedł do salonu, bo właśnie z tamtąd usłyszał jakieś dźwięki, zauważył właśnie starszego i pizze. Himchan siedział już na kanapie i szukał czegoś w telewizji.

-Hyung - odezwał się młodszy, na co ten odwrócił się w jego stronę - Pożyczyłem od ciebie żel pod prysznic. Nie zabrałem swojego.

-W porządku - rzekł starszy, jednak jedyna myśl jaką miał teraz w głowie to to, jak seksownie wyglądał blondyn w mokrych włosach i za dużej koszulce.

-Będziemy coś oglądać? - dopytał niższy, siadając obok.

-Co? A, tak - potwierdził. - Leci jakiś horror, może być?

-Horror? - powtórzył niepewnie, spoglądając na strlarszego Jongup.

-Boisz się? - zaśmiał się wyższy.

-Nie, nie boję. - rzekł pewnie ten.

-Więc oglądamy go. - stwierdził Himchan, po czym poprawił się na siedzeniu i włączył film, zabierając po drodze jeszcze kawałek jedzenia.

Kiedy film trwający dobre dwie godziny zakończył się, a pizzy już nie było chłopcy stwierdzili, że chyba pora spać, więc rozeszli się do pokoi. Na Himchanie horror nie zrobił najmniejszego wrażenia, w końcu co mogło być strasznego w potworze pojawiającymi się w ciemności? Jednak jego nowemu współlokatorowi nie było już tak łatwo o tym zapomnieć...
Kiedy tylko został sam w pokoju, zaczął się dość mocno bać. Nie gasił światła, jednak jego wyobraźnia nadal robiła swoje.

Mijała już północ, kiedy zdecydował się, że w jego pokoju ktoś jest. Był tego praktycznie pewny, jednak w końcu dopiero co obejrzał o tym straszny film. Powoli wstał i zabierając swój telefon, ruszył na korytarz, aby od razu skręcić do pokoju, gdzie spał drugi. Wyśmieje mnie - myślał, jednak za bardzo się bał, aby być samemu.

-Hyung - zaczął cicho będąc już wewnątrz, jednak ten nie zareagował - Hyung. Hyung, proszę obudź się...

-Hm, Jongup? - zapytał niewyraźne, siadając na łóżku. - Co jest?

-Hyung, ktoś jest w moim pokoju - rzekł szybko, płaczliwym tonem.

-Kto? - dopytywał, jednak kiedy młodszy stwierdził, że nie wie, dodał - Czy to przez ten horror? Boisz się?

-To nie tak hyung - Up zaczął nerwowo bawić się swoimi palcami. - Ja po prostu...

-Chcesz spać ze mną? - przerwał mu, na co ten niepewnie pokiwał głową. - Więc chodź.

Jongup wszedł do łóżka i zaraz znalazł się obok starszego. Kiedy tylko ciemnowłosy położył się, drugi przesunął się bliżej niego i mocno go przytulił, czym zdziwił tego. Sądził, że on po prostu nie chce być sam, ale żeby aż tak się wystraszyć....

-Mogłeś powiedzieć, żebym tego nie włączał - rzekł oddając uścisk.

-Nie chciałem abyś myślał, że się wszystkiego boję...

-Każdy się czegoś boi - stwierdził Chan.

-Ale ja mam naprawdę wiele fobii... - rzekł cicho młodszy.

-Porozmawiamy jutro, a teraz już się nie bój i śpij - uciął szybko starszy, wtulając się we włosy swojego narzeczonego. Po chwili usłyszał ciche pochrapywanie, oznaczające, że zasnął.

Jakby to nie wyglądało, naprawdę zaczynał lubić tego dzieciaka i chciał sprawić, żeby był szczęśliwy i nie był już sam. Po chwili również i on zasnął, i tak spali wtuleni w siebie.

¥¥¥¥¥¥¥¥¥¥¥¥¥
Ło panie, co tu się odjebało o.O
A wgl to wesołych świąt <3
I rozdział miał być wczoraj, ale nie wyszło 😡
Kocham was~

Marriage | Himup Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz