-Jongup wstawaj, bo się spóźnisz - mruknął ciemnowłosy, potrząsając ramieniem młodszego, który za nic nie chciał się obudzić.
-Hyung, nie mogę zostać dzisiaj w domu? - zajęczał niewyraźnie blondyn, próbując zabrać drugiemu kołdrę, która została mu brutalnie odebrana.
-Nie, nie możesz - stwierdził Chan - A teraz rusz ten leniwy zadek i ubierz się. Czekam w kuchni.
Po tym brunet wyszedł z pokoju. Jongup chcąc nie chcąc wyszedł w końcu ze swojego ukochanego, cieplutkiego łóżeczka i powlekł się wolno do łazienki, gdzie wziął szybki prysznic i założył granatowy mundurek swojej szkoły.
-Jestem gotowy, hyung - oznajmił wchodząc do kuchni i poprawiając na ramieniu swoją torbę.
-A śniadanie? - zapytał starszy, spokojnie popijając swoją kawę i wskazując na talerz pełen kolorowych kanapek.
-Nie jestem głodny, zjem w szkole - odparł, na co drugi cicho się zaśmiał.
-Musisz coś zjeść - zauważył, przyglądając mu się - Inaczej nie będziesz miał później siły.
-Ale mi naprawdę nie chce się jeść - jęknął młodszy, patrząc błagalnie na tego.
-Bo zadzwonię do mojej mamy - zagroził Himchan, na co chłopak ciężko westchnął, ale usiadł przy stole i zaczął jeść kanapkę - Widzę, że zdałeś sobie sprawę z powagi sytuacji.
-Jasne - mruknął jasnowłosy, powoli przeżuwając jedzenie, a kiedy już całą zjadł zapytał - Możemy już jechać?
-Oczywiście - rzucił, po czym oboje skierowali się do samochodu.
Droga minęła im spokojnie, w końcu to dopiero poranek. Najwięcej uwagi przyciągnęli, kiedy Kim zatrzymał się pod budynkiem szkoły, a młodszy wysiadł. Jednak brunetowi coś się jeszcze przypomniało.
-Jongupie - zawołał za nim, szybko do niego podchodząc - Zapomniałem zapytać. O której dzisiaj kończysz?
-O trzeciej, hyung - odparł mu młodszy - Ale dlazego pytasz? Mogłem zadzwonić później.
-Tak, tylko że muszę być tu szybciej bo o trzeciej mamy pierwsze spotkanie biznesowe - odparł, nerwowo drapiąc się w głowę - No ale i tak wychodzi na to, że się trochę spóźnimy...
-To ważne? - zapytał jeszcze blondyn - W sensie to spotkanie?
-To będzie coś w stylu wywiadu - wytłumaczył Kim - Przedstawimy nasze plany na przyszłość, jak to wszystko widzimy... Będą zadawać nam pytania...
-Aha - mruknął jasnowłosy - A teraz... mogę już iść?
-Tak, jasne - odparł wyższy, szeroko się uśmiechając - Więc do zobaczenia później.
-A buzi? - jęknął chłopak, patrząc wyczekująco na ciemnowłosego i układając usta w dzióbek.
-Tak przy wszystkich? - zdziwił się starszy - Nie boisz się reakcji ludzi?
-Hyung, ludzie patrzą na mnie dziwnie odkąd jesteśmy narzeczeństwem. A i wcześniej nie byłem specjalnie tu lubiany - wzruszył ramionami, podchodząc bliżej swojego męża - To dostane buci czy nie?
-Zachowujesz się co najmniej dziwnie, jak na ciebie - zauważył Himchan, jednak również zbliżył się do drugiego i pocałował go, po czym rzekł - A teraz idź do szkoły. Pa.
-Pa hyung -odrzekł radośnie chłopak, po czym ruszył w kierunku szkoły, a drugi odjechał.
Jongup zbliżał się właśnie do wejście, kiedy poczuł jak ktoś szarpie go za ramię i przypiera do ściany. Aż zbyt oczywiste, kto to.
CZYTASZ
Marriage | Himup
FanficParing: Himup Kim Himchan to syn właściciela jednej z lepiej prosperujących firm w Seulu. Moon Jongup jest w podobnej do niego sytuacji, jednak on jest przegrany już na starcie. Jak może się skończyć ta historia, kiedy ich rodzice całkowicie oszal...