-Moon Jongup, co się z tobą działo?! - nagle drzwi z impetem się otworzyły, a do salonu wbiegła pani Kim.
Niemal od razu dopadła do wspomnianego blondyna, mocno chwytając go za ramiona i z karcącym wzrokiem nim potrząsając.
-Czy ty wiesz jak my wszyscy się o ciebie martwiliśmy?! - krzyczała dalej, na co jasnowłosy cicho się zaśmiał i po prostu przytulił kobietę.
-Przepraszam, że was martwiłem - mruknął, wtulając się w nią - Ale już wszystko się chyba wyjaśniło, więc...
-Ale jak ty mogłeś go tak zostawić? - przerwał mu pan Kim, kręcąc z niedowierzaniem głową - Przecież wszystko wskazywało na to, że go kochasz. A tu bum! I nagle jednak nie... Przecież moja walnięta żona już myślała, żeby samej cię przesłuchać, ale się ciesz, bo jakoś ją powstrzymałem...
-Oj, już nie przesadzaj - rzuciła brunetka, gładząc dłonią plecy chłopaka - Wcale nie jestem walnięta.
-Nie - odparł sarkastycznie mężczyzna, szeroko się uśmiechając - Wcale.
-Głupi jesteś - westchnęła na to pani Kim, po czym puściła blondyna, aby podejść do swojego męża i lekko go uderzyć.
Mimo wszystko był to wyjątkowo uroczy obraz; stare małżeństwo, które z ogromnej miłości do siebie się przekomarza. A obok tego wszystkiego drugie małżeństwo, które w tym czasie ponownie znalazło się przy sobie. Starszy, stojąc za drugim, oparł głowę o jego ramię, a rękoma objął jego brzuch.
-Twoi rodzice muszą się naprawdę mocno kochać - stwierdził jasnowłosy, spoglądając na Kimów.
-Tak - potwierdził ten - Od zawsze są ze sobą bardzo blisko, nawet pomimo upływu lat.
-Możecie nas, przepraszam bardzo, nie obgadywać? - zapytała, zaplatając ręce na piersi, pani Kim - Może i jesteśmy starzy, ale nie głusi.
-Nie jesteście starzy - zaprzeczył, lekko się uśmiechając Moon.
-Proszę cię - zaśmiał się mężczyzna - My już jesteśmy nogami w grobie. To wy jesteście młodzi i cieszcie się tym, bo później to już...
-Tak, tak, będą brzycy i wszystko boli i inne bla bla... - wywróciła oczami kobieta, po chwili ponownie się ożywiając - A w ogóle, mamy dla was niespodziankę.
-Niespodziankę? - zdziwił się brunet, odrobinę odsuwając się od swojego ukochanego - Dlaczego?
-Przez to wszystko, co ostatnio się działo - tłumaczyła - Pomyślałam, że przyda wam się trochę odpoczynku. Dlatego też zarezerwowałam cztery bilety na Jeju. Lot jest jutro o dziesiątej.
-Cztery? Jedziecie z nami? - zdziwił się Himchan, unosząc jedną brew.
-My? Skądże - zaprzeczył, tym razem pan Kim - Yongguk i Daehyun jadą z wami.
-Dlaczego Daehyun? - spytał Jongup, przygryzając wargę. Przecież dopiero co niedawno ten go bił, potem nagle jest miły a teraz ma z nimi jechać na wycieczkę?
-Yongguk koniecznie chciał go zabrać - mruknął mężczyzna - Ta dwójka bardzo się ostatnio polubiła. Ale nie martwcie się o nich. Będą tam tylko po to, żeby nie było wam samym smutno.
-No i po to, żeby was pilnować i o wszystkim co robicie nam opowiadać - dodała kobieta, mówiąc o tym tak lekko, jakby mówiła o pogodzie - Ale pamiętajcie, nie ograniczajcie się przez nich czy cokolwiek. Zapewne i tak zajmą się sobą...
-Ale my chyba nie możemy jechać - zauważył jasnowłosy - Przecież ja mam szkołę, a Chan musi zająć się firmą. Nie można tego przełożyć, czy coś?
-Nie, nie można - rzekła ostro ciemnowłosa - Szkołą zajmiesz się jak wrócisz, a przecież i tak za tydzień ferie zimowe, więc tydzień w tą, czy w tamtą nie robi różnicy. A co do firmy, to my się tym na razie zajmiemy, nie ma problemu.
-Ale ja muszę nadrobić jeszcze historię, poprawić oceny... - zaczął wyliczać młodszy, patrząc na resztę z niepokojem.
-No to mówię, nadrobisz jak wrócisz, a Himchan ci w tym pomoże. On jest dobry z historii - stwierdziła, szeroko się uśmiechając.
-Nie jestem dobry z historii - zaprzeczył szybko starszy chłopak, na co ta spojrzała na niego z mordem w oczach.
-Owszem jesteś i chętnie pomożesz Jongupowi - rzekła twardo, patrząc na niego bez mrugnięcia okiem.
-Okej? Chyba... - odparł po chwili,
niepewnie Chan.-No - rzuciła zadowolona kobieta, spoglądając na swojego męża - Przywieźliśmy obiad.
-Właśnie - szybko potwierdził najstarszy - Mamy jedzenie, tylko trzeba odgrzać, bo wiecie. Pomyśleliśmy, że skoro i tak do was jedziemy, to możemy wspólnie zjeść.
-To ja pójdę odgrzać - rzekł cicho blondyn, powoli ruszając do kuchni.
-Poczekaj, pójdę z tobą! - krzyknął za nim najmłodszy Kim, jednak z, szybko powstrzymała go jego mama.
-Nie pójdziesz, musimy porozmawiać jak rodzice z synem - mruknęła, po chwili patrząc ciepło na niewiedzącego co ma zrobić Moona - Idź sam, nie ma tego aż tak dużo.
-Dobrze - rzekł grzecznie ten, od razu dalej idąc do jasnego pomieszczenia.
Zaraz po wejściu do niego, rzuciły mu się w oczy cztery duże torby stojące na stole. Powoli zaczął otwierać każdą z nich, w każdej znajdując nowe dania. Kolejno powkładał je do piekarnika, mikrofalówki czy nawet niektóre do ciepłej wody i czekał na resztę rodziny pilnując, aby nic się nie przypaliło.
Miał właśnie wyjmować jedzenie na talerze, kiedy poczuł na swoich bokach ręce, więc szybko się odwrócił.
-O czym rozmawialiście? - spytał od razu zaciekawiony Up, patrząc swojemu ukochanemu głęboko w oczy.
-Rodzice kazali mi na ciebie uważać. Pod każdym kątem - rzekł ten, zniesmaczony - Mama naczytała się za dużo gejowskich fanficków, w których mężczyźni potem byli... Obolali? Myśli, że my... Wiesz...
-Dobra nie kończ, rozumiem - zaśmiał się niższy - Ale z drugiej strony to urocze i kochane...
-Ty jesteś uroczy i kochany - szepnął Kim, delikatnie całując Jongupa - Kocham cię.
-Ja ciebie też, hyung - stwierdził nieśmiało drugi, mocno przytulając wyższego, co ten chętnie odwzajemnił.
-Aww, a ja kocham was obu! - krzyknęła wesoło pani Kim, dołączając się do uścisku, na co jej syn tylko głośno westchnął.
Ale taki własnie był urok całej tej rodziny; byli głośniki i wchodzili wszędzie w nieodpowiednich momentach, ale ponad wszystko dażyli się wielką miłością. A przecież to chyba właśnie o to chodzi w życiu, aby znaleźć ludzi, którzy kochają bezwarunkowo.
KONIEC!
Ja wiem, że zepsułam i nie było mnie bardzo dawno, ale ja przepraszam 😣
W końcu udało mi się skończyć to ff po tym długim czasie i mam nadzieję, że nie jest AŻ tak źle xD
Dziękuję wszystkim, którzy to czytali, ponieważ wiem, jak piszę i że nie jest to dobre. Ale obiecuję, że się poprawię ❤️
I to chyba tyle... Może niedługo pojawi się jakaś moja nowa praca..?
Miłych wakacji i cześć ~!
CZYTASZ
Marriage | Himup
FanfictionParing: Himup Kim Himchan to syn właściciela jednej z lepiej prosperujących firm w Seulu. Moon Jongup jest w podobnej do niego sytuacji, jednak on jest przegrany już na starcie. Jak może się skończyć ta historia, kiedy ich rodzice całkowicie oszal...