Młodszego obudził mocny zapach kawy i promienie słoneczne tańczące po jego twarzy. Powoli otworzył oczy i usiadł, jednak od razu uderzył go przeszywający ból głowy i nudności. Chcąc nie chcą, szybko wstał i prawie przewracając się o swoje nogi pobiegł do łazienki, zaraz zwracając całą zawartość swojego żołądka.
Po chwili przyszedł do niego starszy. Był już dobrze ubrany i uczesany. Ogólnie wyglądał jakby był gotowy do wyjścia gdzieś. Przyklęknął obok blondyna, kładąc mu dłoń na plecach i zaczął powoli je masować.
-Już dobrze? - zapytał po chwili, a kiedy młodszy pokiwał ciężko głową pomógł mu wstać i razem udali się z powrotem do sypialni.
-Nigdy więcej nie piję... - stwierdził cicho Jongup, siadając z powrotem na łóżku.
-Każdy tak mówi - zaśmiał się Chan, podając mu wodę i jakieś tabletki, a kiedy ten spojrzał na niego pytająco dodał - Na kaca i przeciwbólowe.
-Dziękuję - mruknął chłopiec połykając leki. - Ale... Co się w sumie wczoraj stało? Ja... Nic nie pamiętam...
-Po tym ile wypiłeś, to jakoś mnie to nie dziwi - parsknął Kim. - A działo się dużo, różnych rzeczy...
-Powiedziałem coś czego nie powinienem? - dociekał blondyn. - Zrobiłem coś dziwnego?
-Wyznawałeś miłość grzejnikowi - rzekł szybko brunet, na co ten zarumienił się zawstydzony - A oprócz tego... Cóż, powiedziałeś mi o tym co czujesz w środku, czy coś...
-Co czuję? - powtórzył niepewnie chłopiec.
-O tym, że jesteś sam - wytłumaczył starszy - I prosiłeś abym Ci pomógł i się tobą zaopiekował. Chciałeś, żebym położył się obok ciebie.
-Oh, ja... Przepraszam hyung - mruknął cały już czerwony Up, spuszczając wzrok.
-Nie, to było nawet urocze - zaśmiał się ciemnowłosy, po czym wstał i wyszedł, rzucając jeszcze, aby młodszy ubrał się i zszedł na śniadanie.
Chłopiec szybko ruszył do łazienki, i po szybkim prysznicu założył czyste ubrania, a dokładniej czarne jeansy i jasno-beżowy sweterek.
Niedługo potem był już w kuchni, i siadając przy stole zaczął obserwować swojego "męża", jak ten robi jakieś jedzenie.-Hyung, skoro teraz jesteśmy... - zaczął młodszy, nie wiedząc do końca jak ująć to, co chciał powiedzieć - małżeństwem... Jak to wszystko będzie wyglądało?
-W jakim sensie? - nie zrozumiał brunet.
-No... Będziemy razem mieszkać, widywać się cały czas - mówił blondyn - I to tak po prostu? Mam normalnie chodzić do szkoły a ty do pracy i będziemy udawać, że nic się nie wydarzyło?
-No, chyba tak - odparł Chan. - To chyba oczywiste. Możemy zostać przyjaciółmi. Będzie łatwiej.
-Przyjaciółmi? - powtórzył blondyn - Ja nie mam przyjaciół...
-Jak to nie masz? - zaśmiał się wyższy - Na pewno kogoś takiego masz... Każdy ma.
-Wszystkie osoby, które za nich uważałem zadawały się ze mną, bo jestem bogaty i sławny... - mruknął smutno chłopak.
-Więc to ja zostanę twoim pierwszym, prawdziwym przyjacielem - stwierdził szeroko się uśmiechając Kim.
-Ale Hyung... - zaczął Up - Jeśli chcesz to zrobić, to proszę nie rób tego bo musisz. Jeśli mnie nie lubisz, po prostu... Po prostu mi to powiedz, okey?
-Jasne młody - odparł Kim. - Żadnych kłamstw.
CZYTASZ
Marriage | Himup
FanfictionParing: Himup Kim Himchan to syn właściciela jednej z lepiej prosperujących firm w Seulu. Moon Jongup jest w podobnej do niego sytuacji, jednak on jest przegrany już na starcie. Jak może się skończyć ta historia, kiedy ich rodzice całkowicie oszal...