#11

116 14 9
                                    

Młodszego obudził mocny zapach kawy i promienie słoneczne tańczące po jego twarzy. Powoli otworzył oczy i usiadł, jednak od razu uderzył go przeszywający ból głowy i nudności. Chcąc nie chcą,  szybko wstał i prawie przewracając się o swoje nogi pobiegł do łazienki, zaraz zwracając całą zawartość swojego żołądka.

Po chwili przyszedł do niego starszy. Był już dobrze ubrany i uczesany. Ogólnie wyglądał jakby był gotowy do wyjścia gdzieś. Przyklęknął obok blondyna, kładąc mu dłoń na plecach i zaczął powoli je masować. 

-Już dobrze? - zapytał po chwili, a kiedy młodszy pokiwał ciężko głową pomógł mu wstać i razem udali się z powrotem do sypialni.

-Nigdy więcej nie piję... - stwierdził cicho Jongup, siadając z powrotem na łóżku.

-Każdy tak mówi - zaśmiał się Chan, podając mu wodę i jakieś tabletki, a kiedy ten spojrzał na niego pytająco dodał - Na kaca i przeciwbólowe.

-Dziękuję - mruknął chłopiec połykając leki. - Ale... Co się w sumie wczoraj stało? Ja... Nic nie pamiętam...

-Po tym ile wypiłeś, to jakoś mnie to nie dziwi - parsknął Kim. - A działo się dużo, różnych rzeczy...

-Powiedziałem coś czego nie powinienem? - dociekał blondyn. - Zrobiłem coś dziwnego?

-Wyznawałeś miłość grzejnikowi - rzekł szybko brunet, na co ten zarumienił się zawstydzony - A oprócz tego... Cóż, powiedziałeś mi o tym co czujesz w środku, czy coś...

-Co czuję? - powtórzył niepewnie chłopiec.

-O tym, że jesteś sam - wytłumaczył starszy - I prosiłeś abym Ci pomógł i się tobą zaopiekował. Chciałeś, żebym położył się obok ciebie.

-Oh, ja... Przepraszam hyung - mruknął cały już czerwony Up, spuszczając wzrok.

-Nie, to było nawet urocze - zaśmiał się ciemnowłosy, po czym wstał i wyszedł, rzucając jeszcze, aby młodszy ubrał się i zszedł na śniadanie.

Chłopiec szybko ruszył do łazienki, i po szybkim prysznicu założył czyste ubrania, a dokładniej czarne jeansy i jasno-beżowy sweterek.
Niedługo potem był już w kuchni, i siadając przy stole zaczął obserwować swojego "męża", jak ten robi jakieś jedzenie.

-Hyung, skoro teraz jesteśmy... - zaczął młodszy, nie wiedząc do końca jak ująć to, co chciał powiedzieć - małżeństwem... Jak to wszystko będzie wyglądało?

-W jakim sensie? - nie zrozumiał brunet.

-No... Będziemy razem mieszkać, widywać się cały czas - mówił blondyn - I to tak po prostu? Mam normalnie chodzić do szkoły a ty do pracy i będziemy udawać, że nic się nie wydarzyło?

-No, chyba tak - odparł Chan. - To chyba oczywiste. Możemy zostać przyjaciółmi. Będzie łatwiej.

-Przyjaciółmi? - powtórzył blondyn - Ja nie mam przyjaciół...

-Jak to nie masz? - zaśmiał się wyższy - Na pewno kogoś takiego masz... Każdy ma.

-Wszystkie osoby, które za nich uważałem zadawały się ze mną, bo jestem bogaty i sławny... - mruknął smutno chłopak.

-Więc to ja zostanę twoim pierwszym, prawdziwym przyjacielem - stwierdził szeroko się uśmiechając Kim.

-Ale Hyung... - zaczął Up - Jeśli chcesz to zrobić, to proszę nie rób tego bo musisz. Jeśli mnie nie lubisz, po prostu... Po prostu mi to powiedz, okey?
-Jasne młody - odparł Kim. - Żadnych kłamstw.

Marriage | Himup Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz