"Kolejne morderstwo"

177 19 1
                                    

Wieczorem mój tata wraz z mama wrócili do domu. Tata był naprawdę bardzo zmęczony.

- Jak się czujesz? - pytam kiedy siada zrezygnowany przy wysepce.

- Kolejne morderstwo, a ja jedyną poszlakę jaką mam to powiązania z mafią - kręci głową.

- Kto tym razem? - chwytam jego dłoń.

- Młody chłopak. Dwadzieścia sześć lat. Ciemnoskóry. Nie stąd. - drapie się po brodzie.

- Jak się nazywał? - mówię parząc mu kawę.

- Salem Alleni - odpowiada. Zamieram. Przecież Salem to kolega Alana. Nawet opis idealnie się zgadza.

- Znasz go? - mój ojciec od razu wyczuwa że coś jest nie tak.

- Tak. Nie. Nie wiem - podaję mu kawę i zaczynam się zastanawiać nad tym wszystkim - Masz jakieś jego zdjęcie?

- Nie wiem czy powinienem ci pokazywać te zdjęcia, bo potem masz koszmary - tata lekko się martwi.

- Oj błagam cię - przewracam oczami. - Pomyśl, że to może ci pomóc.

- No dobra - wyjmuje z teczki zdjęcia chłopaka. - Nie wygląda tak drastycznie, bo zginął od postrzału w serce.
Przyglądam mu się, a moje dłonie zaczynają drżeć. Przecież to on! To Salem, który był u nas w domu wczoraj.

- Był tutaj - mówię cicho.

- Jak To był? - Tata usłyszał mój szept i od razu wyrwał mi zdjęcie. Sam popatrzył jeszcze raz na chłopaka, jakby chciał sobie przypomnieć czy faktycznie taka osoba była kiedyś u nas.

- Wczoraj. To Salem, kolega Benjamina i Alana - zaczynam cała drżeć. - Oni wszyscy się przyjaźnili - do moich oczu napływają łzy.

Tata przytula mnie mocno, próbując mnie pocieszyć.

- Znałaś go? - mierzy mnie poważnie wzrokiem.

- Poznałam go raz u Alana. Ale nie podejrzewałabym, że on ma coś wspólnego z mafią - pociągam nosem.

- To ten chłopak, który kiedyś u nas był? - marszczy czoło.

Przytakuje mu skinieniem głowy.

- Veronica. Powinnaś się położyć - mama przytula mnie lekko.

- Chce tu posiedzieć - mówię spokojnie. - Położę się w salonie.

Idę do salonu i okrywam się kocem. Puszczam sobie film, żeby nie myśleć o tym co się stało. Nie znałam Salema, ale on był przyjacielem Alana i mojego brata.

- Nie obchodzi mnie to kurwa! - mój tata krzyczy tak głośno że słyszę go aż z kuchni. - Za pół godziny widzę tutaj ciebie i tego szczeniaka! - Jest naprawdę bardzo zdenerwowany. Ale może to właśnie śmierć Salema doprowadzi tatę to rozwiązania tej sprawy.

Wychodzi zdenerwowany. Pewnie poszedł zapalić. Dzisiaj ma na prawdę nerwowy dzień. Siedzę jak na szpilkach. Mam nadzieje że chociaż trochę rozwiąże się ta sytuacja.

Po około dwudziestu minutach do domu wchodzi mój brat, a wraz z nim Alan. To się dobrze nie skończy.

- Siadajcie! - wskazuje im na kanapę koło mnie.

Alan nic się nie odzywając siada na kanapie. Udaje jakby w ogóle mnie nie znał. Po prostu siedzi, ale wygląda na przybitego. W końcu jego kolega został zamordowany.

- Tato naprawdę nie rozumiem po co nas tu wzywałeś - mój brat pewną siebie postawą siada na fotelu.

- Co mówi wam nazwisko Alleni? - mój tata zaczyna przesłuchanie.

Płatny zabójcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz