Napisałam do Tylera czy aby na pewno idzie na dzisiejszą imprezę. Chłopak od razu się zgodził. Wiem, że jego jedynym celem jest przypodobać sie nowemu otoczeniu, ale nie przeszkadza mi to. Mam zamiar mu w tym pomóc. Umówiłam się z chłopakiem że przyjedzie po mnie o dziewiętnastej. Po szkole nie będę miała jakoś dużo czasu no ale dam radę. Od pocałunku z Alanem minęły dwa dni, a my rzeczywiście bez słowa przechodzimy koło siebie. Nawet nie mówi mi cześć. Zupełnie jakby mnie nie widział. Ja siedząc przy stoliku z popularnymi osobami czasami widuje go siedzącego z Patty lub Ginny. Ale w sumie większość czasu w szkole raczej spędza sam lub z jakimś chłopakiem z którym się zakolegował. Jestem ciekawa jakich jemu rzeczy naopowiadał. A może każdemu wali ściemę, że mieszka z bratem a rodzice pracują za granicą.
Naprzeciw naszego stolika siada Zoe wraz z Ashtonem. A do mnie dosiada się Amber.
- Dzisiejsza impreza to będzie sztos - mówi jeden z chłopaków.
- No ja mam nadzieje - uśmiecha się sztucznie Amber. Pociera swoją dłonią po jego udzie. Przewracam oczami ale już na serio mam więcej szacunku do Amber niż do Zoe.
- Szkoda tylko że nie będzie Veronicy - mówi przesłodzonym głosem Zoe - Bo o ile mi dobrze wiadomo to nie masz pary.
Spoglądam na Amber pytająco.- Wejście tylko z parą - wzrusza ramionami. Uśmiecham się jedynie.
- Wiesz Zoe - zwracam się do brunetki. - Nie musisz się martwić mam z kim iść na imprezę - puszczam jej oczko. Przy dwóch stolikach zapadła cisza. Wszyscy wiedzą ze nie rozmawiałam z Zoe odkąd dowiedziałam się o zdradzie.
- Oczywiście. Pójdziesz z lamerskim Alanem? - śmieje się Ashton a grupka chłopaków zaczyna się z tego głupio śmiać.
- Pójdę z kimś o wiele lepszym - cmokam do blondyna. - Apropo chłopcy. Podobno będziecie mieć nowego gracza w zespole - zwracam się do chłopaków z drużyny.
- No podobno tak - odzywa się Nath - ciekawe co to zaś za cwaniak.
- Słyszałam że ma ciągotki do bycia kapitanem, więc lepiej uważaj Ashton - wpatruję sie w blondyna, który przewraca oczami na moje słowa.
- Nikt nie ma ze mną szans - Ashton napina mięśnie ręki tak żeby pokazać swoje bicepsy. Boże dopiero teraz zauważam jaki on jest pusty. Jak ja mogłam być z kimś takim.
***
WIECZÓR"Jestem :*" zauważam wiadomość od Tylera. Jeszcze tylko zostaje mi ubrać buty na obcasie i mogę wychodzić.
Wychodzę z domu, a pod domem jest Tyler w swoim białym samochodzie. Wysiada z niego i uchyla mi drzwi.
- Jak wygladam? - przeczesuje rękami po swojej ubraniu i zaczyna sie śmiać
- Seksownie - zagryzam usta i również zaczynam się śmiać. Chłopak naprawdę wygląda seksownie. Jego biała koszulka idealnie pokazuje jego umięśnione ciało, a jeansowa kurtka idealnie dopełnia stylówkę. Tym razem ma postawione włosy do góry.
- Cieszę się że cię widzę - mówi ruszając z miejsca.
- Ja też - śmieje się. - Gotowy na nowy rozdział w życiu? - spoglądam na niego. Jestem pewna że Amber i Zoe umrą z zazdrości jak nas zobaczą razem.
- No pewnie że tak - śmieje się. - Mam zamiar namieszać wam w tej szkole.
- O doprawdy? - unoszę brew do góry. - Chcę to zobaczyć.
- Zobaczysz zobaczysz. - uśmiecha się miło. Dojeżdżamy na miejsce gdzie rozbrzmiewa muzyka. Pod drzwiami stoi umięśniony ochroniarz.
Wpuszcza nas do środka. Od razu uderza we mnie ciepło rozgrzanych ciał. Wszystko jest w ultrafioletowymi świetle, przez co jego biała koszulka jest jeszcze bardziej widoczna. Uwielbiam to. Spoglądam na chłopaka, który od razu szczerzy do mnie swój piękny uśmiech. Chwytam go mocno za rękę i ciągnę do swoich znajomych. Po drodze mijam Amber razem ze swoim jakimś nowym chłopakiem.
Opada jej szczęka, kiedy tylko nas razem zobaczy.
CZYTASZ
Płatny zabójca
Teen FictionW Richland życie płynie swoim normalnym torem. Jest to małe miasto gdzie większość ludzi zna się ze sobą, lub kojarzy. To właśnie tu mieszka osiemnastoletnia Veronica wraz ze swoimi rodzicami. Jest szczęśliwą nastolatką, a jej życia mogłaby zazdrośc...