Rozdział 26

5.3K 161 2
                                    


~Damien~

Wchodzę do biura, gdzie czeka Paolo i reszta. Greg włącza komputer. Gabriel dalej jest w szpitalu, ale stan jest poprawny. Dam mu premie. I urlop. Korzystam z tego, że Aviana spędza czas ze swoim mężem. Siadam na krześle, czekając.
- Jedno jest pewne. Wczoraj w barze, kiedy "zgubiłem" pana Natana, rozmawiał on z tą kobietą - Paolo podsuwa mi zdjęcia. - Nie zna jej. Po prostu do niego podeszła. Panie O'Connor czy pan ją zna?
Poprawiam się zdenerwowany i kiwam głową.
- Musimy określić jej dane. Potem wezwiemy policję. Chodzi o to auto i zaatakowanie. To może mieć związek. Kto to jest? - pyta, uważnie na mnie patrząc.
- Moja była... znajoma. Marina Andres
- Greg - kiwa na niego głową, a ten wpisuje coś w komputer. Czuję się jak na przesłuchaniu.
- Panowie to zwykła kobieta - odzywam się.
- Być może - zgadza się ze mną. - Jedynie to sprawdzimy. Po to tu pracujemy. Czy ochrona dla pani O'Connor dalej pozostaje wzmocniona?
- Jak najbardziej - kiwam głową patrząc na zegarek na moim nadgarstku. Trzeba się zbierać.

~Aviana~

Jestem naga i związana. Ledwie dotykam palcami podłogi. Ręce mam związane i przymocowane linkami do haków przy ścianie. Ta pozycja zdecydowanie nie jest wygodna. Ramiona zaczynają cierpnąć od mojego ciężaru. Damien przygląda mi się będąc w samych dresach i przyciskiem automatycznie obniża belkę. Stoję stabilniej na pół stopie.
Biorę głębszy oddech mając taką możliwość. Kompletnie nie wiem co teraz zrobi i to powoduje u mnie strach. Tu jest tyle rzeczy do dyspozycji. Może użyć wszystkiego. On wybiera pejcz.
Moje oczy robią się wielkie, a w gardle zasycha. Będzie. Przecież to będą tortury.
- Nie patrz tak, jakbyś miała tu zaraz zemdleć Aviano - mówi chłodno. - To co trzymam jest miękkie. Owszem, poczujesz ból, ale chyba już zdążyłaś zauważyć, że ból może być przyjemny.
Jest taki bezuczuciowy. Zero współczucia lub wyrozumienia. Mówił o tym, wspominał, a ja na wszystko się zgodziłam. Dlatego teraz tu jestem. Zamykam oczy, gdy wiem, że uderzy. Nie. Najpierw przesuwa pejczem po moim brzuchu. Denerwuje się i czekam, a ból ciągle nie przychodzi.
Czuję uderzenie między udami. Nie mam już w sobie kulek. Zagryzam wargę jeszcze mocniej zaciskając powieki. Po moim ciele przechodzi dreszcz
Nie wiem jak to nazwać. Bólem czy przyjemnością? Moje usta opuszcza ciche westchnienie pomieszane z prośbą.
- Damien
- Słucham - odpowiada uderzając w piersi.
Odrzucam głowę do tyłu przyjmując kolejną dawkę tego odurzającego uczucia. Nie liczę ile ich jest. Napięta czekam na każde kolejne. W końcu padam na kolana. Jestem odpięta od ściany. Damien wplątuje palce w moje włosy i prowadzi w stronę łóżka. Ręką pokazuje że mam na nie wejść co od razu robię. On w tym czasie wyciąga z szafki cztery pary kajdanek i aż za dobrze wiem co teraz zrobi. Dosłownie dwie minuty później każda moja kończyna jest unieruchomiona przy rogu łóżka.
- Otwórz usta - mówi, przesuwając się do mnie.
Patrzę na niego i powoli rozchylam wargi.
Nie robi tego, co przeszło mi przez myśl. Owszem, w bokserkach siedzi na moim brzuchu, lecz nie przygniata mnie. Wyciąga rękę do stolika obok i bierze przygotowany wcześniej wibrator. Trochę podobny do prawdziwej męskości. Nawet bardziej niż trochę. Wsuwa go do moich ust, a ja badam językiem wibrator, tak jak wcześniej kulki. Wiem, że ten przedmiot zaraz będzie we mnie. Znów sprawi mi przyjemność. Nie mogę się ruszyć, co jest okropne, gdy Damien zaczyna składać pocałunki na mojej szyi. Wiercę się czując tyle różnych emocji na raz. Metal wbija się w moje kostki i nadgarstki, przy każdym ruchu. Niecierpliwie się coraz bardziej i bardziej.
Dam wyjmuje przedmiot z moich ust, po czym daje mi krótkiego całusa. Och. A ja chciałam więcej. Wibrator wbija się w moje wnętrze i zaczyna pracować, pobudzając, każdą komórkę.
Mój oddech przyspiesza a ciało napina się. To takie cudowne.
- Wolisz to ode mnie? - pyta ostro, łapiąc mój podbródek.
- Nie nigdy - odpowiadam od razu.
Pochyla się i pociąga zębami za moją dolną wargę.
- Chce ciebie - skomlę.
- Jak bardzo chcesz mieć mnie w sobie? - przesuwa ustami po mojej żuchwie.
- Bardzo.
Kręci z dezaprobatom głową. Wyjmuje ze mnie wibrator i rzuca go daleko. Rozpłakałabym się gdyby nie nadzieja, że zaraz Damien we mnie wejdzie. Potrzebuję go. Całego. Może to złe, ale ja nie umiem inaczej.
- Błagam - poruszam biodrami maksymalnie jak tylko mogę.
- Och mała - jęczy, przesuwając rękoma po moich udach.
Czuje każde zetknięcie mojej skóry z jego. Ten prąd który mnie wtedy przechodzi. Zamykam oczy i czekam. Próbuję cierpliwie. Niech już nas połączy. A gdy to robi, jesteśmy jednością. Nie trzeba mi dużo. Kilka mocnych ruchów i czuję ogromne spełnienie. Fala przyjemności za falą. Damien też dochodzi, z moim imieniem na ustach. Opadam bez sił nie mając siły nawet otworzyć oczu. Jestem odpięta. Uwolniona. Spełniona. Zmęczona i utulona do snu w ramionach Damiena.

Światełko NadzieiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz