Rozdział #13

381 23 3
                                    

Podjechaliśmy pod dom Carrie. Dziewczyna czekała już przed domem. Potem podeszła do samochodu i wsiadła. Potem pojazd ruszył. Jechaliśmy w całkowitej ciszy, którą w końcu postanowił przerwać Rick.

- Jak wam minął ten jakże zjebany dzień?

- Nawet spoko - odpowiedziała dziewczyna

- A tobie James? - zapytał

- Nawet w miarę. Chociaż było coś przez co mogę powiedzieć, że ten dzień nie całkiem był udany

- Stało się coś? - zapytał przyszły alfa

- Tak. Zostałem zaatakowany przez wilka z wrogiej watahy

- Co? To się robi męczące

- Tja...

- Ale jak widzę dałeś sobie z nim rade

- Tak, dzięki Rozie. Gdyby nie ona to pewnie teraz bym z tobą nie rozmawiał

- A propos tej Rozalii. Kiedy nas z nią w końcu poznasz?

- Właśnie? - Carrie oparła się o mój fotel i spojrzała na mnie wyczekująco

- Niedługo - powiedziałem - cierpliwości

Roza

Wróciłam do domu i zaszyłam się w swoim pokoju. Położyłam się na łóżko i zaczęłam się zastanawiać nad kilkoma rzeczami.

Po czasie trochę mi się to znudziło i postanowiłam trochę poczytać. Wstałam i podeszłam do pułki z książkami. Sięgnęłam jedną z nich i wróciłam na łóżko.

Zajęłam się lekturą i nawet nie widziałam kiedy do mojego pokoju wszedł mój brat. O jego obecności dowiedziałam się dopiero, gdy rzucił we mnie poduszką.

- Co chcesz? - powiedziałam nie odrywając się od książki

- Mam do ciebie sprawę - powiedział i usiadł na końcu łóżka

- No to słucham - odłożyłam książkę i spojrzałam na brata

- Bo jutro mam sprawdzian z matmy i z tego co wiem to ty jesteś całkiem dobra z tego gówna.

- Dobra wiem do czego zmierzasz... Chcesz żebym pomogła Ci się nauczyć na sprawdzian.

- Dokładnie.

- No dobra pomogę Ci. Ale w zamian za to, ty będziesz musiał zmywać za mnie naczynia przez miesiąc - zaśmiałam się.

- No dobra - przewrócił oczami i się uśmiechnął

- No to spadaj po książki i te sprawy - wskazał na drzwi

Rafael wstał i wyszedł z pokoju. No tak. Nie ma to jak uczyć starszego brata matmy. No ale okey, chociaż to ciekawe że jestem młodsza a bardziej rozumiem to co mój brat ma na lekcjach, bardziej od niego.

Po paru minutach wrócił Rafael z książkami. Potem oboje usiedliśmy przy biurku i zaczęliśmy naukę. Nie powiem, że było łatwo bo skłamie. Ten tępak nie wiedział nawet ile jest osiem podzielić na dwa. Ratunku.

PrzeklętaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz