Rozdział #24

306 19 2
                                    

  Minął już dobry tydzień od śmierci ojca mojego przyjaciela. Dzisiaj oficjalnie to Rick zostanie alfą watahy.

James to ma fajnie. Z okazji tego, że Rick przejmuje watahę, to on nie musi iść do szkoły. Zazdroszczę mu jak cholera.

Wstałam z łóżka i szybko doprowadziłam się do porządku. Zeszłam na dół i weszłam do kuchni. Spojrzała na kalendarz i zobaczyłam, że do moich urodzin zostały zaledwie dwa tygodnie. Czas leci nieubłaganie. A co gorsze w natłoku tych smutków i czarnych myśli przypominało mi się o klątwie na mnie ciążącej. Eh... gdyby tylko dało się cofnąć czas. Cofnęła bym się do momentu kiedy Efes rzucił na mnie te chorą klątwę. Zapobiegła bym temu i teraz nie martwiła bym się o to co będzie.

Zabrałam ze stołu swoje śniadanie. Schowałam je do torby i wyszłam z domu. Oczywiście ja, jak to ja musiałam w ostatniej chwili dobiec na przystanek.

Wsiadłam do autobusu i zajęłam miejsce. Do tej pory nie mam pojęcia czemu jeżdżę autobusem skoro mogę nawet pobiec do szkoły. Nieważne.

Autobus zatrzymał się pod szkołą. Wszyscy opuścili pojazd i skierowali się do budynku szkoły, bądź na boisko szkolne. Ja po tym jak opuściłam owy pojazd skierowałam się do szkoły. Na miejscu podeszłam do swojej szafki i odłożyłam tam niepotrzebne rzeczy, ale kiedy miałam już pójść w kierunku klasy, to ni stąd ni zowont podszedł do mnie jakiś chłopak.

- Ty jesteś siostrą Rafaela Carsey'a?

- Tak i nic ci do tego - próbowałam go miną, jednak on chwycił mnie za rękę i pchnął mnie na szafki.

  Próbowała się wyrwać, jednak był za silny. Widocznie to wilkołak.

- Czego ode mnie kurwa chcesz?! - krzyknęłam

- Zadałem Ci pytanie - szarpnął mnie

- Tak to jest moja siostra - odpowiedział mój brat i podszedł do tego kolesia od tyłu

Powiem szczerze, że ucieszyłam się na jego widok po raz pierwszy od jakiegoś czasu. Rafael złapał tego kolesia za ramiona i rzucił nim o ścianę naprzeciwko. Chłopak, którym mój brat miotnął o ścianę podniósł się i dosłownie uciekł w popłochu. Podziękowałam Rafiemu. O dziwo się do mnie szczerze uśmiechnął, odwzajemniłam mu tym samym.


PrzeklętaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz