Rozdział #26

297 16 0
                                    

Gdy w końcu skończyłem, to dziewczyna zchowała swoje rzeczy do plecaka. Zrobiłem to samo.

- Dobra dzięki - powiedziałem wstając

- Nie ma za co - powiedziała dziewczyna siedząca obok mnie

- Ja musze już lecieć - powiedziałem sprawdzając telefon

- Okey - powiedziała przy czym wstała z ziemi

- Masz czas wieczorem? - uśmiechnąłem się do niej

- Tak - odpowiedziała - A co?

- Moglibyśmy gdzieś wyskoczyć czy coś

- No oki

- Dobra to do później - pomachałem dziewczynie i pobiegłem w stronę lasu

Muszę się stawić u Ricka, aby omówić sprawę tych całych treningów. Podróż trochę mi zajmie na piechotę, ale trudno. Jeśli chce się coś osiągnąć to trzeba się poświęcić.

I tak po upływie godziny byłem na miejscu. Wszedłem do dość sporego budynku, a potem wszedłem schodami na górę. Podszedłem do ciemno-brązowych dębowych drzwi. Zapukałem kilka razy, a potem nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka. Za biurkiem siedział nie kto inny jak młody alfa.

- No w końcu jesteś - podniósł głowę znad laptopa i spojrzał na mnie.

- O co chodzi? - oparłem, się o krzesło

- Musimy obgadać cały ten trening oraz datę ataku na tego gnoja

- To od czego zaczniemy?

- Na początek chciałbym abyś to ty prowadził te treningi - wstał i podszedł do mnie

- Jeśli trzeba to się podejmę, chociaż wiem że nie będzie to łatwe zadanie

- Na to liczę James - powiedział, po czym poklepał mnie po ramieniu

- Kiedy mam zacząć?

- Nawet od razu. Chłopakom tak spodobała się wizja walki, że nie mal od razu się przygotowali do treningu

- Ok. To idę - powiedziałem wstając z krzesła i skierowałem, się do drzwi

- Zaczekaj - zatrzymał mnie chłopak

- Co jest?

- Chciałem zapytać czy nie powiedziałeś Rozie prawdy - czułem że kłamie, ale postanowiłem zagrać w jego grę

- Nie. Nie musisz się martwić, nie pisnąłem nawet słówka - zerknąłem na niego

- To dobrze. Możesz iść - powiedział i obrócił się do mnie plecami

Ja bez słowa opuściłem pomieszczenie w którym się znajdowaliśmy. Zamknąłem za sobą drzwi i zszedłem schodami w dół. Wyszedłem przed dom, a następnie skierowałem się na plac treningowy. Oczywiście czekała tam na mnie spora grupa.

Rozalia

Po moim małym spotkaniu z Jamesem wróciłam do domu. Oczywiście nie obyło się bez ciągłych pytań rodziców na temat moich urodzin. No ale udało mi się ich zbyć mówiąc że moje urodziny dopiero za dwa tygodnie. 

Weszłam na górę, a następnie zniknęłam za drzwiami mojego pokoju. Mam dość dzisiejszego dnia... I  to bardzo....

PrzeklętaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz