(Shori: Dzisiaj wstawiam przed wyjściem do szkoły, bo Wattpad ma coś tam robić od 10 i nie będzie można nic publikować. Miłego czytania!)
Normalna czcionka – angielski
Pogrubiona – koreański
Yoongi postanowił dać sobie czas. Mury szkoły dziś po prostu zaczęły go obrzydzać. Siedząc już na murku doskonale mógł słyszeć, jak głośno zachowują się jego rówieśnicy i inni uczniowie. Nie podobało mu się to, dlatego dziś wybitnie nie chciał uczestniczyć w życiu szkoły.
Opierając się tak o murek, postanowił wziąć się w garść i udać się na trzecią lekcję, którą miała być literaturą. Nauczycielka z tego przedmiotu nie należała do osób miłych i wolał jej po prostu nie podpadać, chociaż wizja wmieszania się w tłum wyjątkowo mu nie odpowiadała. Cały ten budynek niewyobrażalnie dziś cuchnął. I nawet odnowione i ocieplone ściany budynki nie ukryją faktu, że kiedyś był tutaj azbest. Sam nie wiedział, skąd nagle jego nos wyłapywał tyle woni naraz, ale chyba na siłę wynajdował powody, aby tylko nie wejść do środka.
Przycupnął ostatecznie w swojej ulubionej pozie, opierając czoło na kolanach i postanowił chwilę się odprężyć. Nie mógł jednak zasnąć, bo nader wyczulone uszy słyszały każdy krok po dziedzińcu i także na schodkach prowadzących do placówki. Słyszał co głośniejszy śmiech z korytarza, słyszał gwizd z boiska szkolnego, który znajdował się po drugiej stronie budynku. Dlatego nie zdziwił się, gdy szkolny dzwonek tak mocno go rozdrażnił i miał ochotę przeklinać.
Jimin wyszedł na dziedziniec z oczami utkwionymi w swoim celu, nie zwracając uwagi, że nie ma kurtki, a na dworze jest tylko kilka stopni. Jak na razie był rozgrzany przez przebywanie w ciepłej budowli, chłód miał mu zacząć doskwierać dopiero po chwili. Zaczął maszerować szybkim krokiem w stronę hyunga, lecz będąc w połowie drogi przypomniał sobie, żeby być ostrożnym w stosunku do Yoongiego, dlatego zwolnił, gniotąc w nerwach rękaw pastelowobłękitnego swetra.
Yoongi rozpoznałby ten charakterystyczny tupot i zapach nawet w tłumi zapoconych cielsk. Podniósł głowę do góry, szukając postaci Parka.
— Wracaj do szkoły, nie masz kurtki — upomniał go neutralnym tonem głosu.
— Nie pouczaj mnie, hyung, skoro sam opuszczasz notorycznie zajęcia od kilku dni — burknął, krzyżując ręce na piersi, lecz nie użył przy swojej wypowiedzi pretensjonalnego tonu. Chwilę przyglądał się sylwetce starszego, który siedział przed nim, a potem jego mina spotulniała, kiedy odezwał się zatroskanym głosem: — Hyung, co się dzieje?
Brunet podniósł się z ziemi i otrzepał tyły swoich spodni, głośno wzdychając
— Ci ludzie tam w środku śmierdzą bardziej, niż zwykle. — wyznał niechętnie
Blondyn nie chciał dalej dopytywać, bo jeszcze Yoongi by się zirytował i ze spokojnej rozmowy nici. Dlatego skupił się na tym, co powiedział hyung.
— Hm... — mruknął, zaczynając myśleć, jak mógłby rozwiązać ten problem. Zimno powoli zaczynało mu doskwierać, ale jeszcze nie na tyle, by dygotał i szczękał zębami. — To może... spróbuj skupić się na zapachu, który jest dla ciebie przyjemny? Na pewno wiesz, jak to działa, hyung. Kiedy koncentrujesz się na jednej woni tak bardzo, że inne stają się przytłumione. — Jimin z własnego doświadczenia wiedział, że coś takiego jest możliwe i dość łatwe.
Yoongi słuchał z rozkojarzeniem, co mówi do niego Jimin, starając przyswoić jego słowa. Sęk w tym, że nie potrafił się skupić i już od dawna miał problemy z koncentracją. Podrapał się po głowie, spoglądając w kierunku szkoły.
CZYTASZ
savaged by a dog »yoonmin«
FanfictionJimin jest psią hybrydą, która niespodziewanie przeprowadza się z rodzinnej Korei do USA w związku z pracą taty. Nigdy nie chodził do szkoły, przez częste zmiany miejsca zamieszkania jego rodzice zdecydowali się na nauczanie domowe. W Stanach jednak...