Zwykła czcionka – angielski
Pogrubiona – koreański
Yoongi raczej nigdy nie był ślepy, a wzrok i węch miał wprost doskonałe, jednakże zaloty Any niespecjalnie go przekonywały i budziły jakikolwiek negatywne uczucia. Od dłuższego czasu miał okazje to obserwować, a czasami nawet Jimin wspominał mu o nowych pomysłach dwóch przyjaciółek. Ufał Parkowi na tyle, by nie przejmować się tym, że te dwie kręcą się ciągle za jego puchatym ogonkiem. Był spokojny aż do teraz, kiedy zaczęły wpychać nos w nieswoje sprawy.
— Dlaczego nam przegrywacie? — spytał ofensywnie. W pierwszym odruchu chciał położyć dłoń na ranieniu młodszego i nawet unosił już dłoń, żeby to zrobić. Zrezygnował, sprytnie zakładając obie ręce na piersi i spoglądając buńczucznie w stronę dziewczyn.
Anastasii aż zaparło dech z oburzenia. Jak on śmiał? Nie dość, że był agresywnym dupkiem, który wdawał się w bijatyki czasami bez powodu, to jeszcze odzywał się do niej i jej przyjaciółki w ten sposób? To było za wiele.
— Chyba mamy prawo odwiedzić naszego przyjaciela. — dziewczyna niemal syknęła, prostując odruchowo plecy, jakby chciała wydawać się większa i groźniejsza. Zacisnęła pięści. — Raczej powinnam spytać, co ty tu robisz i dlaczego jeszcze nie wyszedłeś?
Jimin rozchylił wargi, ale nic z nich nie wyszło. Ta sytuacja to był koszmar, nie miał pojęcia, co zrobić i po której stronie stanąć. Z Yoongim dopiero co się pogodził, nie chciał cofać się kilku kroków do tyłu w ich relacji... A z dziewczynami miał dość niemiłą sytuację i mógł w tej chwili albo to naprawić, albo jeszcze bardziej pogorszyć. Boże, dlaczego on musiał coś takiego przeżywać?
Min oblizał wargę, co objawiało stres w jakim się właśnie znajdował. Wilk wewnątrz ostro zawarczał, zdecydowanie nie przepadając za osobą pyskującej dziewczyny. Z jednej strony, ludzka strona Yoongiego chciała się wycofać. Konflikty nie sprawiały, że czuł się pewnie i nie lubił ich tworzyć czy w nich trwać. Wtedy aż nazbyt był w centrum uwagi. Z drugiej strony, napierał na niego agresywny wilk, który nie chciał dać sobą pomiatać jakieś dziewczynce.
Odkąd tylko pamiętał, ludzka i wilcza strona wewnątrz niego zawsze toczyły jakieś wojny, tak było i teraz. Ani trochę nie pomogło to Yoongiemu, czuł się tylko bardziej zdezorientowany. Przełknął ślinę. Odpuszczanie też nie leżało w jego naturze i dałby wszystko, żeby tą scenę rozegrać inaczej.
— Spędzam czas z Jiminem, dawno nie mieliśmy czasu tylko dla siebie — syknął niechętnie, na dobrą sprawę nie kłamiąc.
— „Tylko dla siebie"? Więc jednak jest twoim chłopakiem, Jimin? Ten facet nie kłamał? — spytała Amy ostrym tonem, przenosząc oskarżycielskie spojrzenie na blondyna, który wiercił się bezradnie na swoim miejscu ze spuszczonym wzrokiem. Druga dziewczyna była równie wściekła jak Ana za trzymanie tego związku przed nimi w tajemnicy. Cisza ze strony Jimina jedynie to potwierdziła. — Jak mogłeś nam nie powiedzieć, przecież jesteśmy przyjaciółmi!
— J-ja nie- — wydukał psiak, kuląc się mimowolnie pod ostrymi słowami.
— Do tego wybrałeś sobie akurat jego! Ten koleś jest niebezpieczny, mógłbyś mieć kogoś lepszego, Jimin! — Amy nie powiedziała tego na głos, ale czuć było, że miała na myśli Anastasię.
Na te słowa skulone uszy Jimina się podniosły. Tak, oskarżenia za brak zaufania do przyjaciół mógł przyjąć z pokorą i skruchą, ale nikt, nikt nie miał prawa w ten sposób mówić o Yoongim w jego obecności. Uruchomił się jego instynkt, który nakazywał chronić swojego potencjalnego partnera.
CZYTASZ
savaged by a dog »yoonmin«
Fiksi PenggemarJimin jest psią hybrydą, która niespodziewanie przeprowadza się z rodzinnej Korei do USA w związku z pracą taty. Nigdy nie chodził do szkoły, przez częste zmiany miejsca zamieszkania jego rodzice zdecydowali się na nauczanie domowe. W Stanach jednak...