Taehyung nie wiedział co w niego wstąpiło. W momencie, kiedy Jungkook przyciągnął go do siebie i przytulił, poczuł zbierające się ciepło. Zrobiło mu się duszno, a usta prawie wypowiedziały te dwa zakazane słowa.Kocham cię.
Blondyn nigdy się tak nie czuł, przecież przez ostatnie dziesięć lat, tak dobrze wytrzymywał. Nawet nie odczuwał zbyt dużej ochoty, by wyznać przyjacielowi uczucia.
A teraz?
Teraz najchętniej wróciłby do Jungkooka i nawrzeszczał na niego za to, że tak strasznie namotał mu w głowie i sercu. Za to, że to przez niego nie może nikogo znaleźć, bo jedynie on wywołuje te zasrane motylki w jego brzuchu.
Nakrzyczałby na niego nawet tylko po to, by znów poczuć na sobie jego dłonie i ciepło drugiego ciała, kiedy ten nie chcąc się kłócić, po prostu go przytuli.
Bo tak zawsze robił stary, dobry Jungkook, którego znał.
Stary, dobry Jungkook, którego stopniowo tracił.
Zacisnął usta w wąską linię i kopnął kamień, znajdujący się przed nim.
Czy ma pozwolić jakieś kobiecie zabrać mu jego Jungkooka? Ma patrzeć, na jego szczęście, widząc, że szatynka nie darzy go prawdziwym uczuciem?
Mimo dwudziestu dwóch lat, Taehyung poczuł się teraz jak małe, zagubione dziecko.
****
Jungkook czekał od kilkudziesięciu minut pod domem IU. Niecierpliwie stukał paznokciami o obszytą skórą kierownicę, zastanawiając się, czy kobieta czasami nie zapomniała, że jest z nim umówiona.Słońce chowało się już za horyzontem, zmieniając czyste niebieskie niebo w prawdziwy ostry pomarańcz, gdzieniegdzie wypadając w czerwień, a nawet róż. Dopiero, gdy pierwsza gwiazda pojawiła się w górze, urodziwa szatynka postanowiła opuścić swoje gniazdko.
Jungkook patrząc na nią, mógł odpuścić jej wszystkie grzechy tego świata.
Granatowy płaszcz sięgający do połowy ud, był rozpięty, dzięki czemu brunet miał idealny widok na jej głęboki dekolt. Połyskujący materiał sukienki, mienił się w delikatnym świetle latarni, rzucającej światło na posiadłość dziewczyny. Dwudziestodwulatek odkreśliłby ją słowem magiczna.
W pośpiechu wysiadł z auta i jak na prawdziwego dżentelmena przystało, otworzył drzwi dziewczynie, zapraszając ją do środka. IU podziękowała nieśmiało i rozglądnęła się po luksusowym samochodzie.
Taehyung nie kłamał.
-Przepraszam, że musiałeś tyle na mnie czekać- powiedziała skruszonym głosikiem, kiedy brunet odpalił auto.- Chciałam dla ciebie wyglądać niezwykle.
-Nawet bez tego ślicznego makijażu byś tak wyglądała- Jungkook założył jej za ucho niesforny kosmyk.
-Jedziemy już?
-Jasne kwiatuszku- mężczyzna wrzucił bieg i odjechał z piskiem opon.
Gdy samochód zniknął w oddali, z mieszkania kobiety wyszedł mężczyzna. Poprawił klamrę przy spodniach i zapiął ostatni guzik koszuli, wrzucając gruby plik banknotów do skrzynki na listy, tak jak pięć minut temu kazała mu szatynka. Spełniony i zadowolony ruszył w stronę swojego domu, w którym żona na pewno czekała na niego z kolacją.
****
-Możesz powiedzieć mi coś jeszcze o sobie- zagadnął Jungkook ubijając łyk szampana z kieliszka.Atmosfera wokół była bardzo romantyczna. Postawione świece na stołach, brylantowe ozdoby i białe różyczki tworzyły naprawdę miły klimat. Jungkook od początku kolacji z miłością wpatrywał się w towarzyszkę, komplementując jej nawet najmniejszy pieprzyk.
-Pochodzę z rozbitej rodziny- zaczęła kobieta.- Mój ojciec zostawił matkę, kiedy byłam małą dziewczynką. Ledwo go pamiętam...
Brunet nie musiał widzieć, że jej rodzice za niedługo obchodzą piętnastolecie małżeństwa.
-Moja matka również rozwiodła się z moim ojcem, jednak mam z nim dobry kontakt- obdarzył ją współczującym spojrzeniem i splótł z nią palce.
-Do tego jestem jedynaczką. Kiedy matka z rozpaczy zaczęła pić, musiałam sama zająć się domem- zasłoniła wolną ręką twarz, a po jej policzku spłynęła samotna łza.
Nie musiał wiedzieć, że jej siostra znalazła pracę za granicą i tam założyła rodzinę.
-Ja również jestem jedynakiem- westchnął chłopak.- Wiesz IU, mamy tyle wspólnego. Kocham Cię od sześciu lat, a teraz tylko potwierdziłem to, że jesteś tak samo kochana i słodka, jak myślałem. Być może to dla ciebie za szybko, ale... Czy zostaniesz moją dziewczyną?
Szatynka udała wielkie zdziwienie i zagryzła wargę.
-Jesteś szalony.
-Z miłości do ciebie!- Jungkook pokiwał żywo głową.
-Uwielbiam to- mruknęła zaczepnie.- Zgadzam się.
Nie musiał wiedzieć, jak żenująco i żałośnie wyglądał w jej oczach, pokazując te królicze ząbki.
Jungkook dłużej się nie zastanawiając, pochylił się w jej stronę i złączył ich usta w pierwszym, niespiesznym pocałunku.
CZYTASZ
Because I love u | Taekook✔
Fanfiction,,Jungkook kochał IU, kobieta kochała Tae, a Taehyung. No cóż... Taehyung chciał, by Jungkook był szczęśliwy." Fluff, angst, Top!Jk