Rozdział IV

5.7K 643 234
                                    


Do IU:
Możemy się spotkać?

Taehyung ciężko opadł na kanapę. Na odpowiedź nie musiał długo czekać.

Od IU:
Nie spodziewałam się od ciebie takiej propozycji.

Od IU:
Czyżbyś w końcu to zrozumiał?

Blondyn zignorował drugą wiadomość dziewczyny. Co miał zrozumieć? Że miłość kobiety, wcale nie jest spowodowana jego sytuacją materialną?

Zabawne.

Do IU:
Dzisiaj o 15 w kawiarence na rogu.

Od IU:
Będę czekać skarbie.

Od rozmowy z brunetem minęły dwa dni. Dwa cholerne dni, które Taehyung spędził nad rozmyślaniem, jak to przekonać dziewczynę do Jungkooka.

Fakt, faktem mógł od razu użyć argumentu, mówiąc jej prosto z mostu, że brunet jest równie bogaty.

Jednak, czy to byłoby fair wobec niego?

Trudno w to uwierzyć, ale Taehyung żywo wierzył w to, że może kobieta jednak nie jest materialistką, że kiedy tylko pozna bliżej bruneta dzięki niemu, to zgodzi się na przynajmniej jedno spotkanie.

Choć brzmi to absurdalnie, chciał tego. Pragnął by się zgodziła.

Potrzebował wiedzieć, że chociaż brunet jest szczęśliwy.

A poza tym, Jungkook chyba zauważy w razie czego jaka jest kobieta. Chyba nie jest na tyle głupi, by to ominąć, prawda...?

****
Za zgodą rodziców, w wieku szesnastu lat wraz z Jungkookiem przeprowadził się na obrzeża, zupełnie nieznanego miasta. Mimo prośby oby dwu dorosłych stron, nastolatkowie zamieszkali osobno. Niedaleko od siebie, jednak wystarczająco, by bez przeszkód odbyć dłuższy spacer, bądź przyjechać się autobusem w kierunku drugiego.

Chodzili do tego samego liceum, w którym niestety poznali natrętną szatynkę. Taehyung dokładnie pamiętał dzień, kiedy to jego serce zaczęto mieć wolniejsze bicie, a on sam bał się kolejnego spotkania z Jungkookiem.

Tak bardzo nienawidził słuchać o idealności kobiety, która i tak z niewiadomych mu wtedy powodów, przyczepiła się do niego.

Taehyung z całych sił próbował wyrzucić obraz IU z głowy przyjaciela, jednak z marnym skutkiem. Brunet zaparł się te sześć lat temu i do tej pory nie chciał odpuścić.

O ironio, że właśnie teraz blondyn jedzie w zatłoczonym autobusie, tylko po to, by umówić bruneta na randkę z tą kobietą.

Wysiadł z pojazdu i spojrzał na swój cel po drugiej stronie ulicy.

A gdyby tak uciec?

Przecież brunet nie dowiedziałby się o tym, że jednak spotkał się z dziewczyną. Blondyn mógłby mu naopowiadać, jak strasznie kobieta zaczęła na niego narzekać i wyzywać...

Nie, Taehyung nie był kłamcą.

Wziął głęboki oddech i przeszedł na drugą stronę, po chwili znajdując się w miłym, przytulnym wnętrzu.

Kawiarnia utrzymana była w brązowych i beżowych odcieniach. W powietrzu unosił się aromat kawy i słodkości, które pięknie prezentowały się w gablocie. Chłopak rozglądnął się po pomieszczeniu, szukając wzrokiem kobiety.

IU siedziała w rogu pomieszczenia. Ubrana w długi czarny płaszcz i w za krótką -w jego mniemaniu- burgundowaną sukienkę.

-Hej Taehyung- mruknęła, trzepocząc pomalowanymi rzęsami, kiedy chłopak podszedł do stolika.

-Cześć. Zamówiłaś już coś?

-A i owszem, dla ciebie również słońce- posłała mu delikatny uśmiech, a jej krwistoczerwona szminka zalśniła w słońcu.

Po chwili kelnerka przyniosła im zamówione kawy, mężczyzna podziękował jej i upił niewielkiego łyka swojej latte.

-Dobra IU, przejdźmy do konkretów- westchnął dwudziestodwulatek.

-Wiedziałam, że nie chodziło tu o nas- zachichotała i oparła policzek na dłoni.- Chodzi o tego twojego przyjaciela. Jungkook, prawda?

Czy był aż tak przewidywalny?

-Trafiłaś w dziesiątkę. Wiesz, że jest w tobie zauroczony od liceum?

-Coś mi się obiło o uszy.

-Jemu bardzo na tobie zależy- powiedział spokojnym tonem, a dziewczyna zaczęła mu się przyglądać z zaciekawieniem.

-I co w związku z tym?

Taehyung poczuł się zirytowany, głupie pytania dziewczyny, działały mu na nerwy.

-Jungkook naprawdę jest dobrym mężczyzną. Może na początku wydaje się zbyt arogancki i pewny siebie, ale z czasem zauważasz w nim opiekuńczość, poczucie humoru. Podziwiasz go za odwagę, oddanie...- blondyn za bardzo się zamyślił, za co skarcił się w duchu.- Podsumowując, chcę Cię poprosić, byś się z nim umówiła.

Kobieta nie wyglądała na zaskoczoną. Spokojnie napiła się ze swojego kubka, cały czas przyglądając się lekko zestresowanemu chłopakowi.

-A co z tego będę miała?- spytała po chwili.

Taehyung wiedział, po prostu był pewien, że padnie to pytanie. Teraz nie miał wyboru.

-Kojarzysz może Jeona Wooyounga?- blondyn zauważył błysk w oku szatynki.

-Tego właściciela większości hoteli w Korei?

-Dokładnie tego. To prawdziwy ojciec Jungkooka.

IU starała nie dać po sobie poznać, że ta informacja zmieniła u niej zdanie o brunecie, jednak Taehyung doskonale zdawał sobie sprawę, że wygrał. Ogniki tańczące w jej brązowych oczach, mówiły same za siebie.

-Dobrze, zgodzę się, ale pod jednym warunkiem.

-Mam ci jeszcze zapłacić?- wymksnęło się blondynowi, na co dziewczyna zareagowała cichym śmiechem.

-Obejdzie się bez tego. Po prostu odpowiedz mi na jedno pytanie. Kochasz go?

Świat dla Taehyunga stanął w miejscu. Otworzył szeroko oczy i chciał coś powiedzieć, jednak głos uwiązł mu w gardle. Szatynka na jego milczenie uśmiechnęła się triumfalnie i powoli wstała.

-W porządku, umowię się z nim- przjechała po jego ramieniu, odchodząc w kierunku drzwi.- Do zobaczenia Taeś.

Chłopak jeszcze przez moment siedział w bezruchu. W końcu sięgnął po telefon.

Do Jungkook:
Słuchaj, nie dowiedziałem się co o tobie myśli.

Do Jungkook:
Ale dam ci dobrą radę, spytaj się jej o randkę.

Dopił swoją kawę do końca oraz zapłacił kelnerce, wychodząc na dwór. Poczuł wibracje w kieszeni.

Od Jungkook:
Jesteś Bogiem.

Nazajutrz znalazł przed drzwiami wielki bukiet tulipanów i dołączone do tego podziękowania bruneta.

Szkoda tylko, że nienawidził tulipanów.

Były to ulubione kwiaty IU...

Because I love u | Taekook✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz