Praca w kawiarni była strzałem w dziesiątkę. Taehyung codziennie słuchając małego radia i obsługując klientów, mógł zająć czymś swoje szalejące myśli. Jego postanowienie z dnia, na dzień zmieniało się w realny plan i mimo, że Jungkook dalej nawiedzał go w snach, pokazując swe obydwie twarze, starał się to zignorować. Teraz był niezależnym od bruneta bytem. Nie potrzebował ani jego uśmiechu, ani uścisku, ani zapachu jego perfum.Ani trochę go nie potrzebował.
Aktualnie, blondyn z nikłym uśmiechem obserwował, jak para dzieciaków siedząca pod ścianą, żywo o czymś dyskutuje. Dziewczynka mająca dwa kucyki związane różowymi wstążkami, wymachiwała rękoma, spierając się się o kolor sukienki, najbardziej pasujący do Nimfy, a chłopiec siedzący naprzeciwko tylko kiwał głową, okazjonalnie odrzucając coś od siebie.
Taehyung zauważył w nim małą cząstkę siebie sprzed lat.
-Ja na twoim miejscu, dodałbym trochę niebieskich i zielonych cekinów- podniósł lekko głos, by dwójka mogła go usłyszeć.
Dzieci zwróciły na niego uwagę i otworzyły szeroko oczy.
-Przepraszam, że was podsłuchiwałem- Taehyung uśmiechnął się nieśmiało i wstał z krzesła, podchodząc do ich stolika.- Ale nie mogłem się powstrzymać. Mówisz z taką pasją o tym stroju.
Dziewczynce zabłysnęły oczy.
-Naprawdę tak uważasz?- niemal pisnęła, a blondyn pokiwał głową.- Bo wiesz, chcę zostać znaną projektantką, a w szkole będzie przedstawienie i zgłosiłam się do zrobienia stroju głównej bohaterki. Tylko, teraz mam problem z wyborem wszystkiego, a Jisung nie potrafi mi pomóc!
Wspomniany chłopczyk spuścił głowę i zacisnął dłonie na materiale spodenek.
-Nie krzycz na niego- powiedział spokojnie dwudziestodwulatek i pogłaskał zawstydzonego chłopca po włosach.- Nie każdy ma smykałkę do mody, prawda?
Jisung uniósł do góry swoje wielkie oczy. Jego buzię rozświetlał szeroki uśmiech.
-Ma pan rację.
-Mam na imię Taehyung.
-Ja jestem Nayeon, a to mój przyjaciel Jisung- dziewczynka przekrzywiła głowę.
-Rodzice wiedzą, że tu jesteście?
-Oczywiście, często przychodzimy tutaj po lekcjach i na nich czekamy. Jesteś tu nowy? Zazwyczaj była tylko Hyuna.
-Tak, pracuję od paru dni. Czyżbyście dlatego nic nie zamówili?- Taehyung zaśmiał się pod nosem, na co dzieci mu zawtórowały.
-Nie, po prostu nie wzięliśmy pieniążków.
-Lubicie truskawki?
-To nasze ulubione owoce- odpowiedzieli równocześnie.
-To, co powiecie na takie szejki? Ja stawiam.
Nayeon popatrzyła niepewnie na towarzysza.
-A czy to jest w porządku, żebyś za nas płacił?
-No jasne! Słyszałem, że po dawce cukru lepiej się myśli, a my chyba potrzebujemy mieć dużo pomysłów, prawda?
-Tak nie było po orzechach...?
-Och, cicho Jisung!
W lokalu rozbrzmiał śmiech całej trójki. Taehyung rzucił do blendera parę owoców, nalał mleka i włączył guzik, nie wiedząc, że ktoś od paru minut bacznie obserwuje jego ruchy.
****
Nie potrafił opisać słowami, jak bardzo się stoczył.Jungkook już kolejny raz stał pod tym cholernym drzewem, obserwując, jak jego były przyjaciel pracuje. Ukryty w samochodzie i lekko schylony, czuł się jak jakiś niskobudżetowy detektyw.
A był po prostu głupim tchórzem, który miał za mało odwagi, by stanąć twarzą w twarz i przeprosić.
Widok za szybą sprawił, że zrobiło mu się ciepło na sercu. Nigdy jeszcze nie widział Taehyunga z dziećmi i z czystym sumieniem mógł przyznać, że wyglądał bardzo słodko.
Sam nie rozumiał, dlaczego tak się czai i ogląda blondyna z daleka.
Za pierwszym razem przyjechał tu, by sprawdzić czy to naprawdę on.
Za drugim, by mieć pewność.
Za trzecim, trafił tu przypadkiem.
Za czwartym, tak jakoś wyszło
A za piątym...
No właśnie.
Teraz stał tu, ponieważ nie mógł wytrzymać pustki panującej w jego domu. IU się rozchorowała i kategorycznie zakazał mu przyjeżdżać do niej. Jungkook niezbyt rozumiał powód, dla którego nie może tego zrobić, jednak wolał się nie kłócić. Jego dziewczyna potrafiła być zbyt wybuchowa.
Brunet przejechał dłonią po twarzy i kolejny raz skupił wzrok na Taehyungu, który właśnie postawił na stoliku trzy bladoróżowe napoje. Wokół pasa miał przewiązany czerwony fartuch, prezentując się w nim niczym kochany rodzic, dający swoim pociechom małe co nieco.
Jungkook w głębi siebie pomyślał, że dla takiego widoku może jeszcze chwilę posiedzieć w aucie i odwlekać z przeprosinami.
Jeszcze tylko chwilkę.
CZYTASZ
Because I love u | Taekook✔
Fanfiction,,Jungkook kochał IU, kobieta kochała Tae, a Taehyung. No cóż... Taehyung chciał, by Jungkook był szczęśliwy." Fluff, angst, Top!Jk