-Otwieraj te jebane drzwi, bo inaczej je wyważę- krzyknął Jungkook, kolejny raz pukając pięścią w jasnobrązowe drewno.Taehyung niechętnie zwlókł się z kanapy. Od ponad kwadransu miał nadzieję, że brunet sobie odpuści i po prostu odejdzie. Ale nie, Jungkook stał tam jak kołek i walił w te nieszczęsne drzwi, nie pozwalając blondynowi się skupić.
-Liczę do trzech- warknął głos z dworu.- Jeden. Dwa. T...
Zgrzyt.
Drzwi dopuściły, a brunet złapał za klamkę i pociągnął do siebie, by mieć widok na odchodzącego Taehyunga.
Nawet go nie przywitał?
-Dlaczego nie odbierałeś telefonu?- spytał brunet, wchodząc do środka.- Marwiłem się o ciebie.
-Tak jakoś nie miałem okazji- blondyn wzruszył ramionami.- Niezbyt dobrze się czułem.
Mężczyzn podszedł do siedzącego chłopaka i nachylił się, wargami przywierając do jego czoła.
Blondyn wstrzymał oddech.
-Co ty wyprawiasz?!- odepchnął od siebie Jungkooka.
-Sprawdzam, czy nie masz gorączki.
Brunet dalej pozostając w lekkim nachyleniu, przyglądał się drobniejszemu.
-Jesteś ostatnio jakiś dziwny...
Jeśli bycie zazdrosnym, głupim i nieopanowanym to dziwactwo, to tak.
Taehyung był bardzo dziwny.
-Może ze mnie zejdziemy?- burknął.- Po co przyjechałeś?
-Ponieważ martwiłem się o mojego najlepszego przyjaciela, który ode mnie nie odbierał telefonu i od paru dni nie dawał znaków życia.
-Proszę Jungkook, nie bądź taki ckliwy. Powiedz prosto z mostu, o co chodzi.
Jak on go dobrze znał.
-IU się zgodziła. Jesteśmy parą!- brunet uśmiechnął się szeroko, a Taehyungowe serce, właśnie wstrzymało swój rytm.
-I powiem ci, że jej usta są takie jak myślałem. Słodkie, pełne i pasują do tych moich.
Niższy zacisnął dłonie na materiale swoich spodni.
-Tak po pierwszej randce?- Taehyung posłał mu zdziwione spojrzenie.
-Nie miałem na co czekać. Zresztą dobrze wiesz ile już za nią szaleję. A, że nareszcie jest w moim zasięgu, to postanowiłem działać. Nareszcie mogę nazywać ją moją.
-Czy ty ją w ogóle znasz? Wiesz co lubi, jakie ma wady i zwyczaje?
-Brzmisz jakbyś był zdesperowany- zauważył podejrzliwie brunet.
Bo był.
-Nie chcę po prostu, żebyś przejechał się na tej znajomości.
Nie chcę, żeby to ona była najważniejszą osobą w twoim życiu.
-Wiesz, czasami warto słuchać głosu swojego serca i za nim podążać, nie bacząc na konsekwencje- Jungkook posłał mu zawiedzone spojrzenie.- Myślałem, że będziesz bardziej się ze mną cieszył.
Z czego miał się cieszyć?
Z tego, że spierdolił sprawę?
Że oddał miłość swojego życia jakieś żmii?
Jemu chciało się płakać, a nie cieszyć.
-Przepraszam. Oczywiście, że życzę wam jak najlepiej. W końcu sam wam pomogłem, prawda?
Jesteś tchórzem Taehyung.
-Prawda- Jungkook zaśmiał się pod nosem i objął go ramieniem.- Czuję się jak nastolatek, przeżywający swoją pierwszą miłość.
-Tak też się zachowujesz.
Jungkook zmierzwił mu włosy.
-Teraz tak się zastanawiam, czy ty w ogóle kiedyś byłeś zakochany?
Taehyung utkwił wzrok w jakimś punkcie na ścianie.
-Nigdy mi o nikim nie mówiłeś.
-Bo nigdy nie byłem zakochany- odparł beznamiętnie.
Bo ty nie chciałbyś słyszeć o mojej miłości.
-Nie martw się, w końcu kogoś znajdziesz- radosny uśmiech nie opuszczał bruneta.- Ach, nie powiedziałem ci jeszcze, ale IU...
Przez następne pół godziny, Taehyung ze stoickim spokojem znosił opowiadanie o przyjaciela, o tym jak doskonała jest kobieta. Gdy Jungkook w końcu opuścił jego mieszkanie, w powietrzu unosiło się jedno pytanie.
Czy było już za późno?
****
-Martwię się o Taehyunga- wyznał wieczorem Jungkook, delikatnie gładząc udo, siedzącej obok dziewczyny.- Strasznie zmarkotniał i stał się jakiś taki wygaszony.IU wywróciła oczami i odwróciła się do niego, łapiac go za policzki.
-Odkąd tu jestem, gadasz tylko o nim.
-Przepraszam słońce- brunet pochylił się, cmokając kobietę w usta.- Po prostu to nie daje mi spokoju. Wygląda jakby nic nie jadł i nie spał...
-To co powiesz na to, żeby zaprosić go tutaj na kolację?- szatynka uśmiechnęła się lekko.- Posiedzimy w trójkę, napijemy się wina i powspomianamy.
-Jesteś genialna, zdajesz sobie z tego sprawę?
Jungkook pogłaskał ją po policzku.
-Oj, przestań. To nic takiego- machnęła dłonią, po czym oblizała wargi.- Jesteś strasznie spięty Kookie, pozwól, że sprawię, że się rozluźnisz- westchnęła, kładąc rękę na jego kroczu.
Sprawię, że zapomnisz o Taehyungu.
-IU...- mruknął do niej mężczyzna.- Nie musisz...
-Cichutko- szepnęła, muskając jego wargi.- Daj mi się tym zająć.
A kim byłby Jungkook, gdyby odmówił?
CZYTASZ
Because I love u | Taekook✔
Fanfiction,,Jungkook kochał IU, kobieta kochała Tae, a Taehyung. No cóż... Taehyung chciał, by Jungkook był szczęśliwy." Fluff, angst, Top!Jk