Gabriel
Zobaczyłem białe światło i natychmiast wstałem z łóżka podchodząc do okna. Zauważyłem jak z nieba spada ciało Kody. Moje oczy wyrażały przerażenie. Przez chwilę doznawałem szoku, aby zaraz potem wybiec z komnaty i udać się
do miejsca gdzie upadł.
Opuściłem mury zamku i ruszyłem w stronę lasu. Rozglądałem się uważnie szukając go, zauważyłem w krzakach jego białą szatę.-Koda!-krzyknąłem i podbiegłem do niego.
-Gabriel...-szepnął.
-Co się stało?-bałem się o niego widząc krew.
Przeczesałem jego włosy dłońmi
i pomogłem mu wstać. Ledwo utrzymał równowagę i spojrzał na mnie.-Ja... Zostałem zrzucony z nieba-powiedział z żalem.
-Jak to-nie dowierzałem.
-Dowiedzieli się, że... Że my-w jego głosie słychać było żal i smutek.
-Spokojnie, wszystko się ułoży, chodźmy do altany, odpoczniesz-próbowałem go pocieszyć i dodać mu otuchy.
Skinął głową i szedł za mną w ciszy. Dziwnie się czułem, gdy nic nie mówił i był.. W takim stanie. Uniosłem głowę, aby spojrzeć na jego twarz.
Był przygnębiony, smutny, obojętny... Jakby to nie był mój Koda. Widać,
że strącenie z nieba nie było dla niego łatwe, nie dziwię mu się.
Weszliśmy do altany i usiedliśmy na poduszkach. Usiadłem blisko niego, aby móc trzymać jego dłoń. Spojrzałem na niego.-Nie smuć się, tu... Tutaj też będzie Ci dobrze i będziemy razem, nie cieszysz się?-zmarszczyłem brwi smutno.
-Wiem, ale... Mam wyrzuty sumienia-westchnął.- Obiecałem być wierny Bogu i nie dotrzymałem słowa.
-To paranoja, że nie możecie uprawiać seksu-prychnąłem.-Co w tym złego? To wspaniały akt pomiędzy dwiema duszami.
-Tak, ale anioły odrzucają przyjemność w imię religii-wytłumaczył.
-W takim razie teraz nie musisz się kryć-przygryzłem wargę.
-Ale to...
-Shh-usiadłem mu na kolanach.-Rozluźnij się.
Zacząłem całować jego szyję
i przygryzać skórę. Koda mruknął zaskoczony, ale nie odtrącał mnie. Dało mi to tylko pretekst do dalszych działań. Wpiłem się w jego wargi
i całowałem z nim namiętnie. Byliśmy tacy spragnieni siebie i swoich ciał. Czułem w sobie to charakterystyczne ciepło a mój oddech przyśpieszył. Koda całował moją szyję, błądził dłońmi po moim ciele niczym zwierze badające swoją ofiarę. Poddawałem się mu, pragnąłem go.-Ah, tak-jęknąłem, gdy położył mnie na poduszkach i całował mój tors masując dłonią moje krocze.
Zagryzłem warge do krwi. Przyglądałem się jak warstwa po warstwie ściąga ze mnie ubrania aż leżałem przed nim nagi. Nie krępowałem się, wręcz chciałem żeby na mnie patrzył. Uniosłem ręce ponad głowę i spojrzałem na niego zalotnie.
-Potrzebuje porządnego seksu, Koda-mruknąłem podniecająco.
-Gabriel...-jego głos się załamał.
Był zachwycony, widziałem to w jego oczach. Łaknął mnie i całego mojego ciała. Ja chciałem tego samego, więc na co do cholery czeka. Rozchyliłem uda i uniosłem nogi dając mu do siebie pełen dostęp.
-Zróbmy to. Teraz-zarządałem.
Koda pośpiesznie ściągnął swoją szatę i rzucił się na mnie wygłodniały. Czyżby jego przemiana w demona powoli się rozpoczynała?
Nie minęła chwila a poczułem w sobie jego ciepłą męskość. Pisnąłem z bólu
i zaskoczenia. Zaczął się poruszać równocześnie całując moją szyję
i usta. Czułem się cudownie. Dreszcze ogarnęły moje ciało, gdy raz po raz wchodził we mnie. Nie miałem zahamowań, więc krzyczałem na całe gardło. Chciałem żeby wiedzieli, że mi dobrze. Koda poszedł w moje ślady i słyszeliśmy nasze nierówne oddechy, obijające się o siebie ciała i krzyki ekscytacji.-O Boże-jęknął.-Co za uczucie!
Wtuliłem się w jego ciało
i oddychałem łapczywie. Czułem zbliżające się spełnienie i moje ciało zaczęło drżeć. Odchyliłem głowę w tył i po kilku minutach doszedłem między nasze brzuchy z krzykiem wyginając ciało w łuk. Po chwili poczułem w sobie ciepło. Koda opadł na mnie i dyszał zmęczony. Uśmiechnąłem się i delektowałem uczuciem jakie przed chwilą mną wstrząsnęło. Przytuliłem się do niego. Poczułem jak wysuwa się ze mnie przez co mruknąłem niezadowolony. Opadł obok mnie obejmując mnie ramieniem.-Było cudownie-wyznał.
-Nadal żałujesz odejścia z nieba?-zapytałem.
-Nie-uśmiechnął się.
Ucieszyła mnie ta wiadomość. Wtuliłem się w jego ciało
i przymknąłem oczy, chcę już tak spać zawsze. Koda położył dłoń na moim pośladku i dłoni i również poszedł w moje ślady zasypiając na miękkich poduszkach.*********
..... Żyje... Tu ktoś?
Halo?
Echo echo
Chyba większość osób zapomniała o tej książce i straciła do mnie zaufanie. Prawda jest taka że nie mam ostatnio weny ale aktualnie mam wenę na one shota którego niedługo wrzucę w książce "Wszystko co siedzi w mojej głowie" a co do rozdziału. Od taki prezent na dzień kobiet. Wiem, że beznadziejny, przepraszam was.
Najlepszego!
![](https://img.wattpad.com/cover/95085469-288-k748282.jpg)
CZYTASZ
Potomkowie Ciemności /yaoi/
FantasíaZAWIESZONE AŻ DO NAPISANIA PONOWNIE NIEWOLNIKA! DRUGA CZĘŚĆ ,,Niewolnik demona" Kiedy wszystko wydaje się wracać do normy, a nowe pokolenie rośnie, już wszystko ma być dobrze. Jednak pewne demoniczne geny nigdy nas nie opuszczą, chociaż byśmy j...