Wysprzątałam dom na błysk. Miałam więc dużo czasu dla siebie. Nareszcie. Położyłam się na łóżku i zaczęłam oglądać jakiś ciekawy serial. Ale ktoś postanowił mi przeszkodzić.
-Hej księżniczko. Co robisz?
-Oglądam.
-To się ubieraj. Zabieram cie gdzieś.
-Co? Po co?
-Niespodzianka. Ubierz coś luźnego.
-Mike, nie mogę. Twoi rodzice...
-Dzisiaj są do późna w pracy. No chodź, nie daj się prosić. Gwarantuje, że ci się spodoba.
Spojrzałam w jego ciemne, cudowne oczy. Jak mu można odmówić.
-Okey. Daj mi dziesięć minut.
Mrugnął do mnie i wyszedł z pokoju. Coś luźnego. Cholera, gdzie on chce mnie zabrać? Założyłam więc różowe getry, czarny podkoszulek na ramiączkach i bordową bluzę. Włosy spięłam w wysokiego kucyka i zbiegłam na dół gdzie usłyszałam dziwne odgłosy.
-Mikee, może pojadę z tobą?-oczywiście ten żenujący głos należał do Reychel.
-Nie. Gdybym chciał mieć spierdolony dzień to bym cie wziął.
-Ale Miike...nudzi mi się.
-To się kurwa rozbierz i pilnuj ubrania. Chociaż to pewnie dla ciebie żadna nowość.
-Mike...
-Michael-poprawił ją.-kurwa Michael. Mike mogą mówić do mnie tylko bliskie osoby. Ty jesteś nikim. Pogódź się z tym.
-Jeszcze zobaczymy!-wrzasnęła i pobiegła do swojego pokoju, a ja w tedy do niego dołączyłam.
-Ta laska mnie irytuje-warknął. Wziął mnie za ręke i wyprowadził z domu.
-Nie przejmuj się nią. Robi wszystko, żeby ci się przypodobać.
-To jej się nie udaje.
Wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy.
-Nie wiem czemu rodzice chcą, żebyś z nią chodził.
-Dla nich jest kobietą idealną. Bogata, z klasą, modna...tylko kurwa sztuczna jak chuj. I nie zamierzam być z takim plastikiem. Ale moi rodzice nie myślą o mnie i nie chcą tego słuchać, że mi się nie podoba. Mam szanować ich reputacje i z nią być. W snach-prychnął.
-Czyli zmuszają cie do chodzenia z nią na bankiety, do tańczenia i do gadania z nią?
-Tak tak i tak-warknął.
-Czyli nie lubisz bankietów.
-Nie. Gdybyś ty tam była to zupełnie inna sprawa-spojrzał na mnie przez chwilę, a później powrócił na drogę, a ja zaczerwieniona oparłam głowę o okno.-jesteśmy, wysiadaj.
Zdezorientowana wysiadłam z auta i poszłam za Mike'm do środka.
-Co my tu robimy?-spytałam zupełnie zbita z tropu.
-Zobaczysz-powiedział Mike i poszedł do recepcji gdzie kupił dwa bilety. Chwycił mnie za ręke i wciągnął na wielką salę. Pełno ludzi, gąbek i...
-Park trampolin!-pisnęłam jak mała dziewczynka.
-Chcesz się poczuć jak dziecko? To cie tu zabrałem.
Krzyknęłam na całe gardło i rzuciłam mu się na szyje.
-Dziękuje. Jejku, jak tu cudownie!
![](https://img.wattpad.com/cover/137632880-288-k820653.jpg)
CZYTASZ
Jesteś tylko moja
Roman d'amourGdy dwudziesto jedno letnia Daphne traci pracę postanawia zatrudnić się u małżeństwa jako sprzątaczka co okazuje się niezbyt łatwym zajęciem. Tam poznaje syna bogatego małżeństwa-dwudziesto cztero letniego Michaela. Co się stanie gdy zamożny mężczyz...