friendship | stoch x hula

1K 106 36
                                    

Gdy zobaczyłem piątkę, wyświetlającą się przy jego nazwisku, myślałem, że mam jakieś omamy. Byłem pewien, że zdobędzie medal. Chyba wszyscy byliśmy w szoku. Nie wierzyłem, że to się dzieje naprawdę.
Stefan jak nikt inny zasłużył na medal na tych igrzyskach. Tak bardzo pracował. Udowadniał sobie, trenerom i kibicom, że jest fantastycznym skoczkiem.
Gdy spojrzałem na niego miałem wrażenie, że pękło moje serce.
Nie obchodziło mnie, że sam nie zdobyłem żadnego medalu. Bardziej smutno mi było, że to on stał przed wszystkimi w takim oczekiwaniu, a jakiś pieprzony przelicznik i wiatr odebrał mu wszystko, na co zapracował.
Przytulam go, chociaż wiem, jak źle musi się czuć.
Piąte miejsce to wciąż dla niego świetna sprawa, ale wiem, że chciał więcej. Wszyscy chcieliśmy.
Przebieramy się, gratulujemy Wellingerowi.
Udajemy, że jest dobrze, że jeszcze pokażemy na co nas stać.
Tak naprawdę mam ochotę płakać.
Gdy tylko wsiadamy do busa, Stefan kładzie głowę na moim ramieniu i czuję, że w końcu przestał powstrzymywać łzy. Przytulam go do siebie i tak po prostu jedziemy.
— Wszystko zepsułem, Kamil. Znowu. Jestem do niczego — mówi. Pragnę, zeby ten wieczór nigdy się nie wydarzył.
— Wcale nie. Jesteś najlepszy. Jeszcze zdobędziesz ten medal. Razem będziemy stać na tym podium, słyszysz? — Stefan podnosi głowę i patrzy mi w oczy. Uśmiecha się.
Mógłbym oddać wszystko za to, żeby mój przyjaciel uśmiechał się tak zawsze.
Nasza przyjaźń trwa odkąd tylko pamiętam. I jest to najprawdziwsza, największa i najcudowniejsza przyjaźń. Stefan jest dla mnie jak brat, za którego oddałbym życie.
Kocham go jak brata.
Zawsze możemy na siebie liczyć i tym razem także będę go wspierał.
Bo jest moim przyjacielem. Zawsze nim będzie.
Choćby nie wiem co.
— Ty pewnie będziesz, ale ja? Mieli rację mówiąc, że sobie nie poradzę. — Stefan znów zaczyna płakać. Nienawidzę, gdy jest smutny.
— Poradzisz sobie, jasne? Dzisiaj też sobie poradziłeś. Oddałeś dwa cudowne skoki. Dla mnie wygrałeś, wiesz? I muszę Ci coś powiedzieć. To wszystko, co osiągnąłem, to tylko dzięki tobie. Mimo, że mam już tyle rzeczy, to ciągle chcę lepiej, bo chcę być taki jak ty. Ciągle walczysz. Nie podajesz się. Kiedyś w ciebie wątpili, ale ja nigdy. Ty też nie. Ciągle walczyłeś i widzisz gdzie jesteś? Jesteś w piątce najlepszych zawodników na całym świecie. Dla mnie jesteś Mistrzem Olimpijskim. To ty mnie inspirujesz do dalszych startów. Do ciągłego ulepszania siebie. Jesteś moim najlepszym przyjacielem, moim bratem. Kocham cię, dlatego nie mogę pozwolić, żebyś się teraz użalał. Bierzemy się dalej do roboty i będziemy na tym podium, choćbym miał zatrzymać dla ciebie wiatr. — Kończę swój monolog i sam zaczynam płakać, a Stefan znów się do mnie przytula. Czuję, że się uśmiecha.
— Ja też cię kocham, Kamil. Dziękuję za wszystko. Nikt nie mógłby wymarzyć sobie lepszego przyjaciela od ciebie. — Teraz to ja tonę w jego objęciach. Przybijamy sobie piątkę. To nie był udany konkurs dla całej naszej drużyny.
Byliśmy źli, smutni i zawiedzeni.
Ale wciąż robiliśmy swoją pracę.

Miałem mojego najlepszego przyjaciela, a on miał mnie.

I na dużej skoczni stanęliśmy na podium.
Ramię w ramię.
Zawsze razem.
Tym razem zająłem drugie miejsce zaraz za Stefanem, ale nigdy nie byłem bardziej szczęśliwy. Tym razem płakaliśmy ze szczęścia.

Zamykam oczy i słyszę tak dobrze znaną mi melodię Mazurka. Tym razem grany jest dla Huli. To on wygrał.

Został mistrzem olimpijskim.

Zerkam na niego i widzę pełnię szczęścia. Stefan uśmiecha się do mnie i sprawia, że jestem szczęśliwy.
Obaj jesteśmy. Tak jak obiecaliśmy, stajemy na podium.
Dwóch najlepszych przyjaciół.

Na zawsze razem.

😭😭😭😭😭😭
Wciąż nie mam pojęcia, jak to się stało.
Ale wróżka Camilla wciąż wierzy i przepowiada.

ONESHOTS | skijumpingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz