what if? | stoch x wellinger

919 90 33
                                    

W ostatnim czasie dość często zastanawiałem się, co by było, gdybym powiedział Ci wtedy, co naprawdę czuję. Czy dalej bylibyśmy przyjaciółmi? Czy może zniszczyłbym wszystko, a ty zerwałbyś ze mną jakikolwiek kontakt?
A może wręcz przeciwnie, to wszystko zmieniło by się w to, czego pragnąłem najbardziej na świecie?
Wiem jednak, że jestem tchórzem. Nie byłem w stanie powiedzieć nic, mimo że stałeś przede mną i czekałeś. Nie potrafiłem wydusić z siebie ani słowa, pomimo tego, że cała moja dusza chciała ci powiedzieć, jak bardzo cię kocham.
Teraz rozmyślam o tym co noc.
Tym razem coś jednak mi przerywa. Dochodzi trzecia nad ranem, a ja słyszę, że ktoś puka do moich drzwi.
Otwieram i z zaskoczeniem stwierdzam, że to ty postanowiłeś zrobić sobie nocną wycieczkę. Przez chwilę stoisz przed moim pokojem, ale otwieram szerzej drzwi i wchodzisz do środka. Od razu siadasz na moim łóżku, przykrywając się kołdrą.
Posyłam Ci zdziwione spojrzenie, ale ty tylko wzdychasz.

— Nie mogę zasnąć, Andreas. Od kilku dni. Od tamtej rozmowy. — Podnosi wzrok, a ja widzę, że się denerwuje. Nie mam pojęcia, co mam teraz zrobić, więc po prostu siadam obok niego.

— Ja też nie mogę spać — odzywam się po chwili.

— Muszę Ci o czymś powiedzieć, ale obiecaj mi, że mnie nie znienawidzisz — mówi. Ja kiwam głową. Nie mam pojęcia, co ma mi do powiedzenia, ale przecież nigdy nie umiał bym go znienawidzić. — Bo ja... Już nie mogę tak wytrzymać. Cały czas o tobie myślę. Nie mogę przestać. I... Jestem w tobie zakochany, Andreas. — otwieram szeroko oczy i patrzę na niego, nie mogąc w to uwierzyć.

Kamil robi smutną minę i widzę, że źle zinterpretował mój szok. Wstaje z łóżka i chce wyjść z pokoju, ale ja mu nie pozwalam. Łapię go za rękę i przyciągam do siebie, po czym całuję go delikatnie.
W końcu próbuję jego wspaniałych ust.
Dotykam jego policzka.
Odrywam się po chwili i nie mogę przestać się uśmiechać.
Opieram swoje czoło o czoło Kamila.

— Ja też ci chciałem o tym powiedzieć. Właśnie wtedy. Ale mi zabrakło odwagi. — Kamil całuje mnie po raz kolejny. — Kocham cię. — szepczę, znów łącząc nasze usta.

Całujemy się, zupełnie tracąc poczucie czasu i rzeczywistości. Z błogiego leżenia we wysłanych ramionach, czułych pocałunków i rozmów wybudza nas mój budzik. Z westchnieniem wstajemy i zbieramy się na śniadanie.
Mimo że nawet nie zmrużyłem oka w tą noc, to jestem w niesamowitym humorze.
Bo już nie muszę myśleć 'co gdybym?'. Teraz mam w ramionach miłość swojego życia.


Co myślicie o tym?
Mam wrażenie, że Stollinger to mój ulubiony ship ostatnio

No bo oni to aww


ONESHOTS | skijumpingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz