- Znałaś Lucy? - spytałam zaskoczona - Jeśli jesteś z tych dawnych istot magicznych, to dlaczego tu jesteś?
- Spokojnie, wyjaśnię to później, a narazie zostawię was, bo muszę iść - uśmiechnęła się czule i wyszła, a wraz z nią pozostali.
W pokoju zostałam sama z Hugo. Spojrzałam na niego i dostrzegłam w jego oczach smutek, który próbował ukryć za delikatnym uśmiechem.
- Przepraszam - powiedziałam, kierując wzrok na swoje dłonie - To przeze mnie mogłeś umrzeć.
- Masz rację, to twoja wina - odparł po chwili chłodno, patrząc w okno.
Spojrzałam na niego zaskoczona. Nigdy nie był dla mnie tak nieczuły jak teraz.- Nigdy nie myślisz o konsekwencjach swoich głupich pomysłów - kontynuował - Co ci strzeliło do głowy? Zwracać na siebie uwagę Wampira? Jesteś taka głupia, czy odważna? - spojrzał na mnie z wściekłością.
- Masz rację, jestem głupia - wstałam i ruszyłam w stronę drzwi. Byłam zła na niego - Jednak wolałam sama zginąć, niż patrzeć jak zabija te dzieci - wyszłam trzaskając drzwiami.
- Diana, zaczekaj ja... - zawołał Hugo łagodniejszym tonem, lecz ja już go nie słuchałam.
Zła jak osa, wyszłam na zewnątrz i zaczęłam iść, niezwarzając na to dokąd się kieruję. Trafiłam na polanę, zaraz za ostatnim domem. Położyłam się na ziemi, a wysoka trawa zakryła mnie całą. Zamknęłam oczy i próbowałam o niczym nie myśleć. Niestety w głowie wciąż słyszałam chłodny ton, okrutnych słów, mojego przyjaciela...
Wiem, że miał rację, lecz czy ja też jej nie miałam? Nie mogłam zrozumieć jego tak nagłej zmiany zachowania, w stosunku do mnie.Usłyszałam nagle szept w oddechu ziemi. Wsłuchałam się, w niego.
~ Diana... musicie ruszyć dalej... zostać na noc... mieszkańcy...
- Och, daj spokój. Mogłabyś chociaż raz, powiedzieć jasno czego chcesz - powiedziałam na głos z irytacją.
- Hmm... z kim rozmawiasz? - powiedziała Klara, siadając obok mnie.
- Z nikim - mimowolnie się uśmiechnęłam, bo zostałam przyłapana na mówieniu do siebie, jak wariatka.
- No to może chcesz ze mną porozmawiać? - również się uśmiechnęła.
- Chciałabym wiedzieć co się dzieje. Dlaczego tu jesteś? - podniosłam się, do pozycji siedzącej i spojrzałam w jej oczy, w których pojawił się smutek.
- Dobrze - westchnęła ciężko - Chodźmy, dziś jest ognisko - uśmiechnęła się tajemniczo- Mieszkańcy zrobili małe święto.
- Święto? - zdziwiłam się.
- Tak. Zobaczysz później - obie wstałyśmy z ziemi - Musimy zgarnąć po drodze Hugo. Na pewno czuje się już lepiej.
- Przepraszam, jeszcze ci nie podziękowałam za uratowanie go - powiedziałam, gdy ruszyłyśmy w stronę wioski - To przeze mnie...
- Nie przepraszaj i nie musisz dziękować - przerwała mi, zatrzymując się na chwilę - Pomogę wam w każdy możliwy sposób.
- Co chcesz przez to powiedzieć? - również się zatrzymałam i byłam zaskoczona, z jaką powagą mówiła Klara.
- Później to zrozumiesz, gdy wszystko wam opowiem. Chodźmy, robi się już ciemno.
Poszła w stronę domu, w którym był Hugo, a ja po chwili dołączyłam do niej, czekając jednak na zewnątrz.
Chłopak wyszedł z Elfką, uśmiechnął się delikatnie i chciał coś powiedzieć, ale jednak się powstrzymał. Ruszył w stronę drugiego końca wioski, a ja po minucie zrobiłam to samo.
"Coś się zmieniło w zachowaniu Hugo. Tylko z jakiego powodu? I dlaczego jest taka napięta atmosfera między nami?" - myślałam, idąc i mijając kolejne domy.
CZYTASZ
Szepty Feniksa
FantasyDiana, jest córką boga Dragona i ludzkiej kobiety Esme. Pomimo oczekiwań ojca, nie odziedziczyła po nim mocy. Lecz miała sekret, którego nikt nie znał, oprócz Hugo- jej przyjaciela. Od dziecka słyszała szept niesiony wiatrem, lub w szumie wody. W pł...