- Marco, mogę cię o coś zapytać? - stanęłam przed nim, szczelnie okryta miękkim szlafrokiem.Leżał na ogromnym łóżku, wpatrzony w telewizor. Nawet na chwilę na mnie nie spojrzał, tylko kiwnął twierdząco głową.
- Skąd miałeś tyle pieniędzy, na tak drogi hotel i ubrania? - spytałam podejrzliwie. - W sumie, to nawet nie wiem czym ty się zajmujesz.
- Dopiero teraz pod prysznicem, o tym pomyślałaś? - odparł zaskoczony. - Kochanie, idź się jeszcze trochę pomoczyć - dodał z powagą.
- Głupek! - zirytował mnie, ale nie dałam się znów wciągnąć w kłótnie. Stanęłam z założonymi rękoma, zasłaniając mu telewizor. - Więc?
- Cóż... ja nie pracuje. Umiem poprostu dobrze inwestować, jak większość wampirów. Obecnie mam kilka milionów, do których Tengel i Dragon mają dostęp - odparł obojętnym, znudzonym głosem - Ale nie myśl, że jestem z tych głupców, którzy spełniają każdą zachciankę kobiety. Jak znajdziemy bezpieczne miejsce, pójdziesz do pracy. A teraz wybacz, muszę wyjść coś załatwić - dodał oschle, patrząc na zegarek, po czym wyszedł z pokoju.
- Oczywiście, że pójdę do pracy! - krzyknęłam wściekła, choć byłam już sama w pokoju. - Czy on myśli, że taka właśnie jestem?
Podeszłam do okna i spojrzałam na ogromne miasto, pięknie oświetlone prawie już nocną porą. Byliśmy na ostatnim piętnastym piętrze, chyba z najlepszym możliwym widokiem.
Jest bogaty, a przeze mnie musiał znosić tak okropne warunki. Pewnie dlatego w końcu zdecydował się na hotel - pomyślałam ze smutkiem. - Jestem dla niego ciężarem.
Godzinę później, gdy leżałam na łóżku, oglądając jakiś familijny film i płacząc przy nim jak głupia, do pokoju wszedł Marco.
- Coś się stało? - spytał z troską, szybko siadając obok mnie.
- Nic takiego, poprostu... tęsknię za moją rodziną. Nie wiem nawet co powiedział im Natan - odparłam jeszcze mocniej płacząc.
- Sądzą, że byłaś świadkiem morderstwa i dla twojego bezpieczeństwa jesteś pod opieką Natana, aż złapią mordercę - odparł spokojnie, trzymając mnie za dłoń.
- Co? Skąd o tym wiesz? - spytałam zaskoczona. - Na pewno teraz odchodzą od zmysłów, martwiąc się o mnie.
- A może powinni poznać prawdę? Że uciekłaś z dużo starszym chłopakiem, który jest wampirem? - zaśmiał się - Oczywiście, że się martwią o swoją beznadziejną córeczkę, ale są spokojniejsi myśląc, że jesteś z bratem. Spotkałem się z nim dwa razy, wkrótce ty też się z nim zobaczysz.
- Czy ty zawsze musisz być wredny? - odparłam ocierając policzki chusteczką. - Dlaczego mi nie powiedziałeś, że się z nim spotykasz? O czym rozmawialiście?
- A po co? To ważne strategiczne sprawy, a nie towarzyskie spotkanie - odparł oschle, po czym szybko zmienił ton na łagodniejszy. - Ale możemy już normalnie żyć, o ile zrobisz coś z włosami i nie zrobisz nic głupiego jako feniks. Choć nadal musimy być ostrożni i nie wracać do domu. Niewiele o nas wiedzą, o magicznych. A tych, którzy nam zagrażają, to niewielkie grono osób w sumie nie bardzo szkodliwych.
- Przepraszam - odparłam ze skruchą po krótkiej chwili, siedząc z podciągniętymi pod brodę nogami.
- Chwila, ty przepraszasz mnie? Za co? Masz gorączkę? - spytał szczerze zaskoczony.
- Wiem, że kochasz mnie tak samo mocno jak ja ciebie, ale... Nie masz własnego życia, bo wciąż musisz troszczyć się o mnie. Jako Lucy, a teraz jako Vivien, sprawiam ci same kłopoty. Poza tym, rozmowa z Natanem musiała być dla was obu bardzo trudna - mówiłam ze smutnym uśmiechem. - Ale obiecuję, że postaram się zmienić. Nie będę robić nic głupiego. Feniks nie jest potrzebny światu, dlatego będę zwyczajną dziewczyną, a ty...
CZYTASZ
Szepty Feniksa
FantasyDiana, jest córką boga Dragona i ludzkiej kobiety Esme. Pomimo oczekiwań ojca, nie odziedziczyła po nim mocy. Lecz miała sekret, którego nikt nie znał, oprócz Hugo- jej przyjaciela. Od dziecka słyszała szept niesiony wiatrem, lub w szumie wody. W pł...