DWUDZIESTY PIĄTY

20.5K 940 162
                                    

— Tak, Max, zapisałam się — Westchnęłam, po kolejnym, podobnym pytaniu przyjaciółki na temat ustalonej wizyty u ginekologa. — Nie, oczywiście, że nie publicznie, zgłupiałaś? — Przekręciłam oczami, sięgając po czekoladowe mleko z lodówki. — Zapisałam się na poniedziałek u prywatnego. — Popiłam mlekiem kawałek ogórka konserwowego i odłożyłam butelkę. — Muszę kończyć, mam kupę roboty.

Po rozłączeniu się z przyjaciółką oparłam czoło na otwartej dłoni, siedząc na stołku barowym przy wyspie. Od kilku dni męczy mnie z pójściem do ginekologa, aby potwierdził moją ciążę. Nie chciałam nigdzie iść nie ze względu na obojętność do... cóż, nienarodzonego dziecka, a do uniknięcia bliskiego kontaktu z moim, nagim ciałem. Wciąż nie czułam się dobrze zarówno fizycznie, jak i psychicznie, po odkryciu prawdy o Leonie, oraz jego... czynach. Nie chciałam powracać myślami do momentu, kiedy Austin zostawił mnie na pastwę losu jego brata.

Chciałam o tym zapomnieć.

Chciałam zapomnieć o wszystkim, co łączyło mnie z nim.

Odrzuciłam od siebie kolejnego, konserwowego ogórka i schowałam mleko do lodówki, sięgając tym razem po wodę, aby nieco ostudzić moje zdenerwowanie nadchodzącymi wspomnieniami.

Musiałam wziąć się w garść.

Kiedy młoda Pani ginekolog uprzejmie pokierowała mnie na kozetkę, aby rozpocząć badanie mój żołądek skurczył się niebezpiecznie, zwiastując wymioty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy młoda Pani ginekolog uprzejmie pokierowała mnie na kozetkę, aby rozpocząć badanie mój żołądek skurczył się niebezpiecznie, zwiastując wymioty. Uspokoiłam się dopiero wtedy, kiedy rozlała na mój płaski brzuch wielką ilość połyskującego żelu i rozpoczęła badanie USG. Przez cały czas jego trwania, wskazywała palcem poszczególne zmiany i wszystko na spokojnie mi tłumaczyła. I wtedy, kiedy wskazała mi końcówką paznokcia malutką, lekko owalną kuleczkę na tle biało-czarnym układzie rozrodczym, wiedziałam, że testy były prawidłowe. Powiedziała mi uspokajającym tonem, że jestem między trzecim, a czwartym tygodniu ciąży, która na ten czas przebiega dobrze.

Nie wiedziałam, czy jej słowa przyniosły mi ulgę, czy rozczarowanie. Z jednej strony od zawsze chciałam mieć dziecko, móc zostać matką i utworzyć rodzinę. Z drugiej strony wolałam, abym jednak została powiadomiona o braku jakiejkolwiek ciąży. Chciałam ułożyć sobie życie i dopiero mieć dziecko, z wymarzonym facetem u boku... Wiedziałam, że Fear nie będzie dobrym ojcem, ba! Nie chciałam mu o niczym mówić.

Chciałam to zataić tak, aby nigdy nie dowiedział się, że nosiłam pod sercem jego dziecko. Nie był kimś, kto mógłby stworzyć normalną, zdrową rodzinę. I tak naprawdę nie sądziłam, że chciałby cokolwiek ze mną stworzyć, wnioskując z jego niebezpiecznego „zawodu" i nadpobudliwości. Był facetem, który nie bawi się w pieluchy i tatkowanie. Wolał pieprzyć się na ostro i zaliczać panienki na boki, rozsypując na podłogę dolary o wysokich nominałach.

Nie chciałam, aby cokolwiek łączył go z moim dzieckiem. Z moim, nie naszym.

Po wizycie otrzymałam zestaw ulotek o ciąży, oraz termin spotkania z potencjalną położną, która miała mi towarzyszyć, aż do zakończenia ciąży. Wydrukowała mi również zdjęcia z widocznym zaznaczeniem małej, owalnej kuleczki i pisemnym zaświadczeniem, iż wszystko przebiega dobrze i bez problemów. Schowałam wszystko do torebki, nie patrząc nawet na zdjęcia bojąc się, że się rozkleję, jak ostatnia idiotka. Pożegnałam się z kobietą i wróciłam do domu, od razu dzwoniąc do przyjaciółki. Jak tylko powiadomiłam ją o tym, że moja ciąża została potwierdzona, nastała w słuchawce cisza.

ROCKSTAR | +18 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz