Podglądał mnie.
Jego słowa o kamerach, potwierdziły moje najgorsze obawy i spowodowały to, że zaczęłam się intensywniej zastanawiać, czy mnie nie okłamał i zwyczajnie nie zainstalował trzeciej w łazience. Chciałam, aby była to nieprawda, bo jego zapewnienia o istniejących kamerach jedynie w salonie i sypialni, nieco mnie uspokoiły i przez to nie czułam się, aż tak kompromitująco i źle. W łazience robiłam głupie rzeczy, bo tylko tam nie mogli usłyszeć mnie sąsiedzi, ani nikt nie zdołał mi przeszkodzić, w tym co tam robiłam.
Pragnęłam, aby Fear jednak tego nie widział.— Spakuj się na kilka dni. — Rzekł poważnym głosem, wychylając zasłonkę w moim oknie w sypialni i zaczął obserwować widok za nim. Podparłam dłonie na biodrach i prychnęłam, zupełnie nie mając zamiaru przystać na jego „rozkazie". Słysząc moją nijaką odpowiedź, spojrzał na mnie twardym wzrokiem. — Mówiłem poważnie, Lydia, pakuj się. Teraz.
— Niby dlaczego? — Zapytałam kpiąco, cofając się, kiedy postawił w moją stronę krok. Jego zachowanie się zmieniło i na powrót stał się chciwym, zaborczym draniem, co nie spodobało mi się.
— Bo ja tak mówię. — Zakpił, podchodząc do mnie szybkim krokiem i łapiąc mnie za łokieć. — Spakuj się i bądź cicho. — Rozkazał, popychając mnie w stronę szafy i komody. Już miałam zacząć się z nim kłócić, zupełnie nie wiedząc, skąd posiadałam taką pewność siebie w jego towarzystwie, kiedy dodał: — Jeżeli tego nie zrobisz, wyjdziesz w takim wydaniu, w jakim się prezentujesz, a u mnie w domu będziesz chodzić cały czas nago, twój wybór. — Prychnął, ciskając we mnie piorunami.
Takim argumentem z jego strony, postanowiłam zacząć się pakować. Wyszeptał jedynie „Grzeczna dziewczynka", po czym wrócił do zaglądania przez moje okno w sypialni. Nie wiedziałam, czego tak intensywnie wypatruje, lecz domyślałam się, że nie było to nic dobrego, skoro rozkazał mi się pakować.
Korzystając z jego, małego zainteresowania moją osobą, wybrałam odpowiednie ciuchy do ubrania i zaczęłam ściągać z siebie piżamę, będąc odwrócona do niego plecami. Przeciągnęłam krótką bluzkę z kilkoma śladami po niezidentyfikowanej krwi przez głowę i skrzywiłam się, kiedy poczułam jej metaliczny zapach. Rzuciłam koszulkę na stertę ciuchów należących do Fear i sięgnęłam po czarny biustonosz, mając w celu go założyć.
— Nie zakładaj go. — Wyszeptał mi prosto w szyję, przez co w pierwszym momencie uchyliłam się i wydałam z siebie pisk. — Spokojnie, to tylko ja. — Uśmiechnął się kpiąco, wyrywając mi biustonosz z dłoni. Jego spojrzenie utkwiło w moich odkrytych, sterczących sutkach, więc natychmiast zakryłam je dłońmi. — Załóż jakąś luźną koszulkę. Twoje cycki wyglądają lepiej, kiedy nie są zgniatane przez to gówno. — Powiedział spokojnie, po czym ów stanik wyrzucił za plecy, prosto na podłogę za łóżkiem.
Westchnęłam i zrobiłam, jak polecił. Założyłam zwykłą, szarą koszulkę, pożyczoną któregoś dnia od brata i wepchnęłam ją w środek spodni, które chwilę wcześniej wsunęłam na nogi. Fear nie omieszkał kryć się z tym, kiedy bezceremonialnie przyglądał się mojemu tyłkowi, oblizując przy tym wargi, dopóki nie zbliżył się do mnie gwałtownie, a jego dłoń mocno opadła na mój prawy pośladek. Wyrwał mi się cichy krzyk, amortyzowany dłonią Fear. Przesunął nosem po mojej szyi i pocałował jej niewielki fragment, wysyłając mnie w otchłań o imieniu Fear. Przylgnął do mnie całym ciałem i wciągnął intensywnie mój zapach, wzdychając głośno.
— Kurwa, mógłby cię pieprzyć godzinami, kotku. — Zdradził z warknięciem, odwracając mnie przodem. Puścił mnie i spoglądał dziko na moje ciało. — Dniami, nocami... — Zaczęłam się cofać, kiedy znajdywał się zbyt blisko mnie. — Cały czas, bez jednej, pieprzonej, minuty odpoczynku, rozumiesz? — Kiedy za moimi plecami znalazła się ściana, pisnęłam kiedy z hukiem uderzył otwartą dłonią w gładką powierzchnię, tuż obok mojej twarzy. — Kręcisz mnie, Hosk. — Wydyszał, wpatrując się w moje oczy. Nie potrafię opisać, jak wyglądał w tamtym momencie. Przypominał diabła, lecz w skórze człowieka, z czarnymi skrzydłami i spojrzeniem, które mogłoby zabić. — Dzisiaj cię zerżnę.
CZYTASZ
ROCKSTAR | +18 ✔
RomansaDRUGA CZĘŚĆ KSIĄŻKI JUŻ DOSTĘPNA NA MOIM PROFILU!!! "Dzieci bały się go, bo inni się go bali. Był przerażający, bo taką miał reputację." Czułam jego spojrzenie, kiedy przechodziłam na drugą stronę ulicy. Jego wzrok towarzyszył mi nawet wtedy, kiedy...