Mieszkał na wschód od centrum Nowego Jorku, gdzie mieściły się niewielkie, lecz bogato zdobione rezydencje, dla kogoś takiego, jak Fear. Minęliśmy rządek domów po lewej i prawej stronie, po czym skręciliśmy w jego ulicę, gdzie stały jedynie trzy rezydencje, każda inna od poprzedniej. Zaparkował przed obszernym, zamkniętym garażem przy ostatniej posiadłości i wyciągnął z maleńkiego schowka mały pilot, którym posłużył się, aby zamknąć za nami bramę.
- Słuchaj... - Zaczął, odpinając pas i odwracając się w moją stronę. Zerknęłam na niego, odwracając spojrzenie od jego domu i spojrzałam w jego lśniące, niebieskie oczy. Wydawało mi się, że był tym wszystkim lekko sfrustrowany, lecz nie wiedziałam dlaczego. - Żadna kobieca noga nie przeszła przez tamten próg... - Kiwnął brodą w stronę swojej posiadłości, od razu wracając spojrzeniem do mnie. - Więc nie zdziw się, kiedy już tam wejdziesz, dobra? Jestem facetem, który lubi, no cóż, swoje zabawki.
- Zabawki? Bawisz się w Greya? - Zapytałam parskając śmiechem. Fear pozostał poważny, kiedy to próbowałam się uspokoić. - Okay, powiedzmy, że masz tam jakieś swoje zabawki, i co z tego? - Wzruszyłam ramionami, odpinając pas. - Chodźmy, nie lubię siedzieć w tym samochodzie.
- Dobra, tylko nie mów, że cię nie ostrzegałem, kotku. - Błysnął białym uzębieniem i wyszedł, zostawiając mnie z tyłu. Och, a ja głupia myślałam, że był z niego dżentelmen. - Mam ci zaproszenie wysłać? Wysiadaj. - Krzyknął, spod domu, opierając się o jedną z dwóch kolumn.
Wysiadłam mrucząc przekleństwa pod nosem i wyprostowałam się. Kości mi stężały i choć droga nie była długa, to i tak odczuwałam niewygodę foteli w tym - pożal się boże - wygodnym samochodzie. Przyjrzałam się rezydencji i stwierdziłam z wielkim przekonaniem, że pasowała do niego. Była wybudowana minimalistycznie wręcz, typowy biało-czarny dom typu modern. Uwielbiałam takie budowle, wyrażały nowoczesność i klasę, które, cóż, Fear posiadał.
Wyciągnęłam swoją torbę i podeszłam do niego. Spojrzałam w jego poważne, nieco błyszczące tęczówki i miałam ochotę uśmiechnąć się do niego, lecz zanim to zrobiłam, chwycił mnie w tali i przyciągnął do siebie. Zderzyliśmy się ustami w dzikim pocałunku, wspólnie nie prosząc o wstęp do swoich języków. Wydawał mi się, że chciał mnie zdominować samym pocałunkiem i udało mu się to, napierając na mnie i nie dając mi odetchnąć, choćby na sekundę. Całował żarłocznie, wydając ze swojej piersi seksowne mruknięcia, które jedynie powodowały, że traciłam nad sobą panowanie i nawet nie przeszkadzał mi fakt, że znajdywaliśmy się na widoku, to i tak miałam ochotę wskoczyć na niego tu i teraz.
Odsunął się ode mnie, zanim dobrałam się do jego ciepłego ciała, chowanego pod koszulką i kurtką i uśmiechnął się kpiąco. - Tylko nie krzycz.
I otworzył drzwi. Weszliśmy do środka i tak, jak weszłam ustałam w miejscu, otwierając buzię z powodu szoku. Przede mną rozprzestrzeniał się ogromny salon, połączony z kuchnią z wielkim kominkiem i zestawem wypoczynkowym w kolorze szarym. Na jasnej podłodze leżał ciemny, gruby dywan, a na ścianach porozwieszane zostały obrazy, których autorów nie znałam. Nigdy nie interesowałam się sztuką. Kuchnia była równie duża i obszerna, głównie w kolorze białym i granatowym. Ale największym szokiem dla mnie były jego „zabawki".
- To są te twoje zabawki? - Zapytałam, przełykając gulę w gardle. Podszedł do mnie i owinął moją talię ramieniem.
- A owszem. - Mruknął wprost do mojego ucha, wywołując w tamtym miejscu dreszcze.
Wpatrywałam się w każde możliwe bronie z każdego gatunku i odmiany. Na sofie, stolikach, a nawet na wyspie w kuchni walały się małe pistolety, które podobne posiadał przy sobie Fear, karabinki i różne ich odmiany, które nie miałam pojęcia jak nazwać i różne ilości noży. To wszystko było wyłożone na wierzch w każdym możliwym miejscu w tym domu. Zamknęłam usta i przyłożyłam do nich dłoń, aby żaden pisk ze mnie nie wyleciał.
Ja miałam tutaj nocować?! W takim miejscu, które żwawo było wyciągnięte z najgorszej sceny z jakiegoś tandetnego horroru?! Podniosłam torbę z podłogi, nie rozmyślając się nad tym, dlaczego nagle ją upuściłam i próbowałam się wycofać, lecz Fear przewidział to, zaciskając palce na mojej talii, skutecznie tym ruchem trzymając mnie w miejscu.
CZYTASZ
ROCKSTAR | +18 ✔
RomansaDRUGA CZĘŚĆ KSIĄŻKI JUŻ DOSTĘPNA NA MOIM PROFILU!!! "Dzieci bały się go, bo inni się go bali. Był przerażający, bo taką miał reputację." Czułam jego spojrzenie, kiedy przechodziłam na drugą stronę ulicy. Jego wzrok towarzyszył mi nawet wtedy, kiedy...