SZESNASTY

27.5K 994 216
                                    

Mieszkał na wschód od centrum Nowego Jorku, gdzie mieściły się niewielkie, lecz bogato zdobione rezydencje, dla kogoś takiego, jak Fear. Minęliśmy rządek domów po lewej i prawej stronie, po czym skręciliśmy w jego ulicę, gdzie stały jedynie trzy rezydencje, każda inna od poprzedniej. Zaparkował przed obszernym, zamkniętym garażem przy ostatniej posiadłości i wyciągnął z maleńkiego schowka mały pilot, którym posłużył się, aby zamknąć za nami bramę.

- Słuchaj... - Zaczął, odpinając pas i odwracając się w moją stronę. Zerknęłam na niego, odwracając spojrzenie od jego domu i spojrzałam w jego lśniące, niebieskie oczy. Wydawało mi się, że był tym wszystkim lekko sfrustrowany, lecz nie wiedziałam dlaczego. - Żadna kobieca noga nie przeszła przez tamten próg... - Kiwnął brodą w stronę swojej posiadłości, od razu wracając spojrzeniem do mnie. - Więc nie zdziw się, kiedy już tam wejdziesz, dobra? Jestem facetem, który lubi, no cóż, swoje zabawki.

- Zabawki? Bawisz się w Greya? - Zapytałam parskając śmiechem. Fear pozostał poważny, kiedy to próbowałam się uspokoić. - Okay, powiedzmy, że masz tam jakieś swoje zabawki, i co z tego? - Wzruszyłam ramionami, odpinając pas. - Chodźmy, nie lubię siedzieć w tym samochodzie.

- Dobra, tylko nie mów, że cię nie ostrzegałem, kotku. - Błysnął białym uzębieniem i wyszedł, zostawiając mnie z tyłu. Och, a ja głupia myślałam, że był z niego dżentelmen. - Mam ci zaproszenie wysłać? Wysiadaj. - Krzyknął, spod domu, opierając się o jedną z dwóch kolumn.

Wysiadłam mrucząc przekleństwa pod nosem i wyprostowałam się. Kości mi stężały i choć droga nie była długa, to i tak odczuwałam niewygodę foteli w tym - pożal się boże - wygodnym samochodzie. Przyjrzałam się rezydencji i stwierdziłam z wielkim przekonaniem, że pasowała do niego. Była wybudowana minimalistycznie wręcz, typowy biało-czarny dom typu modern. Uwielbiałam takie budowle, wyrażały nowoczesność i klasę, które, cóż, Fear posiadał.

Wyciągnęłam swoją torbę i podeszłam do niego. Spojrzałam w jego poważne, nieco błyszczące tęczówki i miałam ochotę uśmiechnąć się do niego, lecz zanim to zrobiłam, chwycił mnie w tali i przyciągnął do siebie. Zderzyliśmy się ustami w dzikim pocałunku, wspólnie nie prosząc o wstęp do swoich języków. Wydawał mi się, że chciał mnie zdominować samym pocałunkiem i udało mu się to, napierając na mnie i nie dając mi odetchnąć, choćby na sekundę. Całował żarłocznie, wydając ze swojej piersi seksowne mruknięcia, które jedynie powodowały, że traciłam nad sobą panowanie i nawet nie przeszkadzał mi fakt, że znajdywaliśmy się na widoku, to i tak miałam ochotę wskoczyć na niego tu i teraz.

Odsunął się ode mnie, zanim dobrałam się do jego ciepłego ciała, chowanego pod koszulką i kurtką i uśmiechnął się kpiąco. - Tylko nie krzycz.

I otworzył drzwi. Weszliśmy do środka i tak, jak weszłam ustałam w miejscu, otwierając buzię z powodu szoku. Przede mną rozprzestrzeniał się ogromny salon, połączony z kuchnią z wielkim kominkiem i zestawem wypoczynkowym w kolorze szarym. Na jasnej podłodze leżał ciemny, gruby dywan, a na ścianach porozwieszane zostały obrazy, których autorów nie znałam. Nigdy nie interesowałam się sztuką. Kuchnia była równie duża i obszerna, głównie w kolorze białym i granatowym. Ale największym szokiem dla mnie były jego „zabawki".

- To są te twoje zabawki? - Zapytałam, przełykając gulę w gardle. Podszedł do mnie i owinął moją talię ramieniem.

- A owszem. - Mruknął wprost do mojego ucha, wywołując w tamtym miejscu dreszcze.

Wpatrywałam się w każde możliwe bronie z każdego gatunku i odmiany. Na sofie, stolikach, a nawet na wyspie w kuchni walały się małe pistolety, które podobne posiadał przy sobie Fear, karabinki i różne ich odmiany, które nie miałam pojęcia jak nazwać i różne ilości noży. To wszystko było wyłożone na wierzch w każdym możliwym miejscu w tym domu. Zamknęłam usta i przyłożyłam do nich dłoń, aby żaden pisk ze mnie nie wyleciał.
Ja miałam tutaj nocować?! W takim miejscu, które żwawo było wyciągnięte z najgorszej sceny z jakiegoś tandetnego horroru?! Podniosłam torbę z podłogi, nie rozmyślając się nad tym, dlaczego nagle ją upuściłam i próbowałam się wycofać, lecz Fear przewidział to, zaciskając palce na mojej talii, skutecznie tym ruchem trzymając mnie w miejscu.

ROCKSTAR | +18 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz