— Austin Raphael Roth zostaje skazany na dwanaście lat pozbawienia wolności. Swoją karę odbywać będzie na terenie więzienia w Filadelfii. Posiedzenie oświadczam za zakończone. — Sędzia wstał, a wszyscy obecni na sali również.
Łzy skapywały na mój lekko zaokrąglony brzuch, kiedy skierowałam spojrzenie na jego twarz. Był ubrany w garnitur, w którym wyglądał oszałamiająco, ale kiedy zerknęłam na jego twarz, zapłakałam głośniej. Szepnął coś na ucho policjantowi, który zbierał go do wyjścia, a ten pokiwał głową i zaczął razem z nim podchodzić w moją stronę. Zeszłam kilka stopni w dół, aby być bliżej oddzielającej nas ścianki i ustałam przed nim, aby ostatni raz spojrzeć mu w twarz z tak bliska.
— Nie zapomnij o mnie. — Rzekł cicho, chrapliwie będąc na granicy płaczu. Spojrzał na mój zaokrąglony brzuch i westchnął, podchodząc bliżej, lecz strażnik szarpnął go, mówiąc że czas już iść. — Pocałuj mnie.
— Żegnaj, Austin. — Powiedziałam cicho, cofając się delikatnie.
Czując, że chce odejść, wyszarpnął się z uścisku policjanta i złapał moją dłoń i przyciągnął do siebie, jego usta dotknęły moich, ale nie na długo. Oderwał się mocno i szybko. Szamotał się kiedy siłą został wyprowadzony z sali, ale w moim sercu pozostało zdanie, które wykrzyczał.
— Nigdy nie dam ci odejść, Lydia, pamiętaj, że ja zawsze będę tuż obok ciebie, nawet jeśli będę tkwił w pustej celi!
Okej, skończyliśmy pierwszą część. Ci którzy nad tym ubolewają - mam dobrą wiadomość. Pojawi się niedługo druga, osobna część na moim profilu, w której będziecie mogli śledzić dalsze poczynania bohaterów.
Prolog wstawię niedługo, więc śledźcie mój profil, aby publikacja Was nie ominęła.
Tak czy owak, widzimy się w drugiej części, która będzie pod nazwą zupełnie taką samą, jak ta, lecz z dopiskiem „2".
A.
CZYTASZ
ROCKSTAR | +18 ✔
Roman d'amourDRUGA CZĘŚĆ KSIĄŻKI JUŻ DOSTĘPNA NA MOIM PROFILU!!! "Dzieci bały się go, bo inni się go bali. Był przerażający, bo taką miał reputację." Czułam jego spojrzenie, kiedy przechodziłam na drugą stronę ulicy. Jego wzrok towarzyszył mi nawet wtedy, kiedy...