CZTERNASTY

27.2K 1.1K 614
                                    

I kiedy chciałam umieścić dłoń na jego policzku, móc poczuć, że nie śnie, wyszeptał nieznanym mi jeszcze głosem. — Ja... Ja nie potrafię.

I zamiast przestraszyć się jego dziwnie, nieznanemu głosowi i cofnąć dłoń, przybliżyłam się bardziej i otuliłam jego twarz dłońmi, gładząc żuchwę i policzki. Nie patrzył mi w oczy, umywalki obok mnie były dla niego w tamtym momencie ważniejsze i choć niemal zawsze czułam się maleńka pod jego czujnym i poważnym spojrzeniem – to w tamtym momencie pragnęłam poczuć go na sobie.

— Fear... — Wyszeptałam tak cicho, że zaczęłam myśleć, że tego nie usłyszał. Podniósł powoli głowę w górę i przejechał niebieskimi, błyszczącymi tęczówkami po mojej twarzy, zatrzymując się o wiele za długo na ustach.

— To nie miało tak być, Lydia, miało być wszystko tak, jak sobie zaplanowałem. — Warknął nagle i jednym ruchem zdjął moje dłonie z jego twarzy. Odszedł ode mnie kilka kroków i złapał się za włosy. — Gówno z tego wyszło!

Wrzasnął i z całej siły uderzył zaciśniętą pięścią w ścianę łazienki. Czułam, jak wszystko drgnęło pod jego uderzeniem. Objęłam się ramionami, zupełnie nie wiedząc, o co mogło mu chodzić. Co zaplanował? Jego poczynania przez ostatni rok były zupełnie wyjęte z jego zaplanowanych działań? Trzymał się swojego, tajemniczego planu nawet wtedy, kiedy mu się oddałam? To chciał powiedzieć?

W głowie miałam tyle pytań, lecz zbyt mało odpowiedzi. Chciałam krzyknąć na niego i zażądać wyjaśnień, lecz nie zrobiłam tego. Nadal siedziałam w ciszy, zupełnie zagubiona na jednej z umywalek i wpatrywałam się w jego napiętą sylwetkę, kiedy z całe siły uderzał dłońmi w ścianę, a kafelki pod jego wpływem zaczęły pękać.

— Miałaś być zupełnie inna! — Skierował spojrzenie na mnie, po czym długimi nogami ponownie znalazł się, tuż przede mną, niemal wgniatając mnie w lustro za mną. — Dlaczego stłamsiłaś mój umysł i powodujesz, że to ja zaczynam cię pragnąć mocniej i bardziej, co?! — Uderzył dłońmi w szybę za mną, a ta zadrżała pod jego dłońmi. Zagryzłam mocno dolną wargę, w obawie tego, że mógłby mi coś zrobić.

— To tylko ciało, Fear, ja...

— Tylko ciało? — Przerwał mi i prychnął głośno, obejmując moją twarz zakrwawionymi dłońmi. —Pragnę cię w sposób, w jaki nie potrafisz sobie wyobrazić... — Podniosłam na niego spojrzenie i wstrzymałam powietrze w płucach. Miał granatowe, tryskające niewiadomą na wszystkie strony oczy. — Pragnę być przy tobie, zacisnąć wokół ciebie ramiona i nigdy nie wypuścić, wiesz? — Warknął, opierając czoło o moje. — Pragnę dać ci wszystko, czego sobie zażyczysz, spełnić każdą twoją, jebaną, zachciankę, Lydia.

— Ja...

— Zamknij się przez chwilę, dobrze? — Ponownie spojrzał w moje oczy, a po chwili na usta. Dyszałam tak samo szybko, jak on. A nasze oddechy złączyły się w całość. — Przepraszam, Lydia, słyszysz? Przepraszam.

Potem mnie pocałował. Zupełnie inaczej, niż dotychczas. Całował moje wargi nieśpiesznie, jakby na nasze powolne pocałunki czekał cierpliwie cały świat. Smakował moje usta z ociąganiem, zgarniając z nich mój smak. Owinął zakrwawione dłonie wokół mojej talii i przyciągnął mnie bliżej, jednocześnie wsuwając język do moich ust. Nie walczył o dominacje, całował powoli i czule, zupełnie odmiennie, niżeli jak on. W tamtej chwili byliśmy tylko my. Nasze usta złączone w jedność, podniecenie wędrujące po naszych ciałach i dłonie, którymi badaliśmy powoli każde zakamarki naszego ciała.

Odsunął się z wahaniem i z iskrzącym spojrzeniem, tak po prostu uśmiechnął się. Obserwowałam, jak jego pełne, różowe wargi rozciągają się w pełnym, szczerym uśmiechu. Obserwowałam to, jak proste i białe posiadał zęby, po których po chwili przejechał językiem, jak i po swojej wardze, smakując mój smak z jego ust. Uśmiechnęłam się również, przypływ endorfin zmusił mnie do odwzajemnienia jego gestu, a Fear wydawał się jeszcze bardziej szczęśliwszy, kiedy to zauważył.

ROCKSTAR | +18 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz