Przyjazd Erlonda

443 19 2
                                    

Legolas zawiadomił o straże o rozkazie króla a sam udał się do swojej komnaty.
Znowu pokłucił się z Tauriel.
- Proszę. - Powiedział dając zgodę na wejście.
W drzwiach pojawiła się elfka o której ciągle myślał, rudowłosa Tauriel.
- Panie? Możemy porozmawiać? - Zapytała cicho.
- A o czym? - Zapytał książe.
Elfka zamknęła drzwi i podeszła do Legolasa.
- Wiesz dlaczego król Erlond przyjeżdża do królestwa? - Zapytała elfka.
- Nie, ale to nie jest nasza sprawa ojciec mówił coś o jego przyjacielu ale więcej nie wiem. - Powiedział książe.
- Ten przyjaciel to Elter zna się z twoim ojcem i Erlondem. - Odpowiedziała.
- Noi co w związku z tym? - Zapytał trochę zaskoczony książe.
- Elter ma dzieci w naszym wieku.
Dwie córki i syna. Dalej nie usłyszałam bo zamknął drzwi. - Powiedziała elfka.
- Jak myślisz co chce zrobić? - Zapytał książe.
- Co jak twój ojciec chce żebyś ożenił się z jedną z jego córek? - Podsunęła tauriel.
- Nie może, Taurielo ja się w tobie zakochałem. Wybacz nie miałem okazji by ci to powiedzieć wcześniej. - Powiedział książę i przysunął do siebie Tauriel. Jedną ręką chwycił jej dłoń a drugą położył na jej policzku.
Po woli przybliżył swoje usta do jej twarzy. Pocałunek nie był długi a przerwał go pukanie do drzwi.
Tauriel odskoczyła od Legolasa.
- Legolas jesteś tam? - Nagle Legolas i Tauriel usłyszeli głos ojca Legolasa. Nie mógł wiedzieć że tu są. Książę pokazał elfce że ma być cicho. Po kilku sekundach usłyszeli kroki które stawały się coraz cichsze. Król nie wie że tu są. Ale to nie powód do radości. To znak że go szuka, Legolas musiał pozbyć się elfki i znaleźć się na dole. Ale jak, jego ojciec im odciął drogę ucieczki. Wszędzie gdzie pójdą zauważy ich.
- Wyjdziemy oknem. - Powiedziała elfka.
Elf przystanął na to i już po chwili byli na dworze od strony ogrodów. Nagle usłyszeli konie. Erlond sid zbliżał a Legolasa nie było przy bramie. Król będzie zły jeżeli go tam nie będzie.
- Co teraz? - Zapytała elfka. Legolas może pobiec tak by znaleźć się przy bramie i powitać Erlonda ale co z Tauriel?
- Muszę iść ty tu zostań. Wybacz że ci zostawiam ale jak mnie tam nie będzie, ie to ojciec mnie zabije. - Wytłumaczył książę i pobiegł. Na szczęście zdążył, ustawił się obok ojca który na widok syna się uśmiechnął.
- Zawsze takie same akcje synu. - Zaśmiał się cicho król.
- Tak. - Odpowiedział książe z uśmiechem na ustach. Po chwili podszedł do nich Erlond.
- Witaj Thranduil. - Powiedział podawając rękę królowi.

Legolas i Tauriel Niespełniona miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz