Koniec

247 13 9
                                    

Tauriel dopiero w nocy przestała płakać. Doszła do wniosku, że ma dość, że nie chce już kochać.
Wyszła na korytarz a potem pokierowała się do komnaty Lottiera.
- Lottier? Jesteś? - Zapytała dziewczyna.
Po kilku sekundach drzwi się otworzyły.
- Kogo ja widzę. Co się stało, że postanowiłaś tu wpaść po północy? - Zapytał
- Chciałam przeprosić za wszystko. - Elf się trochę zdziwił ale jednak się uśmiechnął.
- Płakałaś - stwierdził patrząc w jej szklące się i podrażnione oczy.
- Tak ale to nie ma teraz sensu. Wiesz, że jesteś bardzo przystojny. - Szepnęła wiedząc, że obserwuje ich Arimel.
- Oh nie spodziewałem się takich słów po tobie. - Zaśmiał się.
- Może pójdziemy sobie na spacer? - Zapytała uwodzicielsko i zarzuciła na jego ramiona swoje ręce przyciągając go do siebie.
- Tauriel. - Szepnął wyraźnie zaskoczony ale jednak cieszył się z takiego zwrotu akcji.
- Nie daj się prosić.
- Ale najpierw coś zrobię. - Powiedział próbując ją pocałować. Ale elfka się odsunęła.
- A,a,a. Poczekaj z tym trochę. - szepnęła.
- Ty mały urwisie.
- No chodź. - Powiedziała ciągnąc go za rękę.
Elf wyszedł razem z nią i pokierował się w stronę bramy głównej.
- Co się stało, że nagle zwróciła na mnie uwagę? - Zapytał.
- Mam dosyć poprzedniego życia chce związać się z kimś kto mnie będzie kochać i kogo kochać będę ja. - Wytłumaczyła.
***
Arimel wróciła wściekła do swojej komnaty i rzuciła się na łóżko jak nie uda jej się zniszczyć Tauriel poczeka aż wyjedzie Erlond i zajmie się Thranduilem...

Legolas i Tauriel Niespełniona miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz