Rozmowa

174 8 6
                                    

Król z synem umówili się, że będą obserwować Arimel. Król nie miał zbyt dużo czasu ponieważ krasnoludy zbliżała się do jego królestwa. Prawdopodobnie już przeszli przez bramę mrocznej puszczy. Król nie miał zamiaru dać im przejść chodź tak na prawdę chciał tylko klejnotów.
- Legolasie pilnuj by thorin dębowa tarcza stawił się przed moim tronem.
- Nie oszczędzisz go? - Zapytał zdziwiony wiedząc, że sprzymierzeniec thorina właśnie przetłumaczył zaklęcie, które dotyczyło Legolasa.
- Legolasie wiesz dobrze że mam powód. - Odparł.
- Ale Mithrandir jest z nim a nam pomógł. - Powiedział elf patrząc na ojca.
- Wiem i jestem mu za to wdzięczny ale czy to coś dało? Nie i tak bym miał oko na Arimel, martwił bym się o ciebie i cię bronił. - Wytłumaczył. Coś w tym było, Legolas czasem zazdrościł swojemu ojcu, mondrości i sprytu. On by nie dał rady tak dobrze władać królestwem. Był dumny, że jest synem Thranduila a nie kogoś innego.
- Chciałbym być taki jak ty. Nigdy bym tak tego nie rozpatrzył, jesteś mądry, rozsądny. Potrafisz władać królestwem. - Wytłumaczył.
- Też kiedyś taki będziesz bo to ty będziesz tymi murami władał. Zdążę cie tego nauczyć spokojnie. Będziesz dobrym królem, lepszym niż ja. - Te słowa trochę dodały otuchy Legolasowi. Ostatnio coraz częściej rozmyślał o tym. Gdy jadł razem z ojcem często na niego patrzył i rozmyślał, że jest on idealny. Nie wyobrażał sobie nikogo innego w tej roli.
- Nigdy nie będę taki jak ty. - Odparł.
- Legolasie ty nie masz być mną, to jest twoje życie ale jeżeli tak bardzo Ci zależy - Książę skinął głową - W takim razie nie martw się wszystkiego Cię nauczę, obiecuję. -Powiedział uspokajając syna. Jego dłonie znalazły się na ramionach elfa.
- Ale Legolas pamiętaj o jednym, nigdy nie odwracaj się od miłości i nie popełniaj tego błędu, który popełniłem ja. - Wytłumaczył.

Legolas i Tauriel Niespełniona miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz