decyzja

162 7 2
                                    

następnego dnia Lottier idąc na śniadanie wpadł na elfke, którą wczoraj spotkał.
- Witaj, zapomniałam cię wczoraj zapytać o imię. - Zaczął.
- Witaj - Powiedziała lekko się kłaniając.
- To, że jestem strażnikiem, króla nie oznacza, że masz obowiązek się przedemną kłaniać. - Powiedział.
- Jestem Alvaris. Zaprowadzić cię do jadalni? - Zapytała.
- Znam drogę ale jeżeli chcesz możesz usiąść obok mnie. - W brzuchu elfki zaczęły wirować motyle.
- Jeżeli to nie problem.
Podczas posiłku Alvaris i Lottier rozmawiali o walce a tak dokładnie o broniach
- Jakto nie potrafisz się posługiwać sztyletem? - Zdziwił się elf.
- Jakoś narazie nie miałam okazji. -  Szepnęła. Już trochę luźnej czuła się w towarzystwie strażnika z leśnego królestwa.
- To nie możliwe. - Odparł.
- No cóż a jednak. - Elf szybko odszedł od stołu.
- Dokąd idziesz?
- Zobaczysz.
***
- Pani. - Powiedział Lottier klękając przed czarno włosą elfką.
- Słucham.
- Jestem strażnikiem Króla Thranduila. Przyjechałem tu do twojego ojca i spotkałem twoją służącą Alvaris. Nie chcę wyjść na samoluba ale jeżeli pozwolisz chciałbym by pojechała ze mną do leśnego królestwa bym mógł ją wyszkolić i spędzić z nią trochę więcej czasu. - Elfka była zaskoczona ale nie miała zamiaru odmawiać.
- Dziękuję, że zapytałeś mnie o zgodę, byłabym złą elfką gdybym się nie zgodziła. Wczoraj dużo o tobie słyszałam z jej ust. - Elf patrząc w jej oczy Powiedział szczere dziękuję.
***
- Mam dla ciebie niespodziankę - Powiedziała Arwena.
- Jaką? - Zapytała - chyba nie namówiłaś Lottiera, żebym mogła z nim jechać. - Zaśmiała się.
- Nie, sam mnie o to poprosił. - Alvaris nie dowierzała.
- To jakił żart prawda? - Zapytała.
- Za przed południem odjeżdża, pakuj się. - Ucieszona elfka rzuciła się na szyję przyjaciółce.
- Dziękuję!
***
- Zanieść to królowi. - Powiedział Erlond do Lottiera.
- Jak sobie życzysz.

Legolas i Tauriel Niespełniona miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz