Rakata Prime
34 ABYPlotki mają to do siebie, że rozchodzą się lotem błyskawicy. Dodatkowo, przekazywane między kolejnymi osobami, mają tendencję urastać do tak absurdalnych form, że jedyne, co człowiek ma ochotę zrobić, słysząc ich ostateczną wersję, to złapanie się za głowę. Jak się okazało, plotki w Najwyższym Porządku podróżują tak szybko jak w każdym innym miejscu w Galaktyce. I jak tu dać wiarę stereotypom, że mężczyźni nie lubią plotek?
Generał Hux, po tym jak miał wątpliwą przyjemność być świadkiem wyjątkowo widowiskowej egzekucji, i tak nie liczył na sen. Nie spodziewał się jednak, że jego chwile samotności będą co i raz przerywane przez Wiceadmirałów i Admirałów żądających szczegółowych wyjaśnień na temat tego, co to dokładnie się w nocy stało.
O ile Armitage potrafił zrozumieć zainteresowanie niższych stopniem, dziwił się bardzo, widząc kolejnych Admirałów, którzy jeden po drugim wpraszali się do generalskiego gabinetu. Zupełnie jakby Hux miał znacznie większą wiedzę na temat tego, czego wszyscy byli świadkami.
Starał się zapewniać swoich podkomendnych, że wszystko jest w najlepszym porządku, a całe zamieszanie i śmierć Wiceadmirała były związane z aktem zdrady. Cała sytuacja została już opanowana i tak długo, jak nikt nie wpadnie na pomysł pójścia wytyczoną przez Mandulę Dio ścieżką, wszyscy są bezpieczni.
Świt zastał go pochylonego nad dokumentami. Niestety tylko pochylonego. Niezależnie od tego, jak bardzo Armitage starał się skupić na treści nowych raportów, które napływały do niego o każdej porze dnia i nocy, nie potrafił zebrać myśli na tyle, żeby zrozumieć z czytanego tekstu więcej niż jedno czy dwa zdania.
Chociaż pora była zabójcza, ciszę w gabinecie ponownie przerwało pukanie do drzwi.
- Wejść!
Kiedy Hux zobaczył, że do gabinetu wchodzi nie kto inny, jak sam Admirał Durin, miał ochotę krzyczeć.
Jeszcze jego tu brakowało, pomyślał.
- Dzień dobry, Generale – przywitał się Admirał i zamknąwszy za sobą drzwi, zajął miejsce naprzeciwko Huxa.
Mimowolnie w głowie Armitage'a pojawiła się cała lista powodów, przez które Snoke jak ognia unikał spotkań z Durinem. Kiedy Huxowi udało się odprawić pierwszą falę zainteresowanych, a wśród nich nie było głównodowodzącego Fury, miał nadzieję, że już się nie będzie musiał spotykać z Admirałem. Liczył po cichu, że kompromitacja, jaką musiało być w oczach samego Jonathana zwrócenie kolacji na widok groteskowego stanu zamachowców, spowoduje, iż Durin zaszyje się gdzieś do wieczora i przed oficjalnym spotkaniem nie będzie nikogo kłopotać swoją osobą.
- Czy coś się stało, Admirale? – zapytał w pełni świadomy tego, że właśnie otwiera puszkę, w której znajdują się największe okropieństwa tego świata.
- Czy coś się stało? Czy pan sugeruje, że nic się nie stało? - Admirał był wyraźnie wzburzony.
- No cóż... Fakt, że ktoś ośmielił się przeprowadzić zamach na życie Najwyższego Przywódcy, jest niezwykle szokujący. Winny został pociągnięty do odpowiedzialności, sprawa zamknięta. Nie widzę zupełnie powodów, żeby to dalej roztrząsać.
- Pociągnięcie do odpowiedzialności? To pan nazywa pociągnięciem do odpowiedzialności, Generale?
Hux zastanowił się nad tym, czy ma szanse usłyszeć coś innego niż niekończące się pytania wypływające z ust Durina.
- Nie rozumiem, o co panu chodzi.
- Toż to był bestialski atak! Ci ludzie zostali dosłownie rozerwani na strzępy! Jak można pozwalać, żeby coś takiego działo się w takiej organizacji jak Najwyższy Porządek!
CZYTASZ
Mistrzyni Zakonu Ren
FanfictionKylo Ren był przekonany, że zabili ją członkowie Ruchu Oporu. Przez dwa lata jej nieobecności zdążył opłakać jej odejście i zażądać zemsty na tych, których obwiniał za jej śmierć. Kiedy ponownie pojawiła się na jego drodze, nie wiedział jak się odna...