Rakata Prime
34 ABYChłodny wiatr rozwiewał białe włosy i bezlitośnie targał czarnymi szatami. Zara Ren, zupełnie niewzruszona warunkami atmosferycznymi panującymi na powierzchni planety, patrzyła w skupieniu na zbliżający się do lądowiska transportowiec.
Anuka Tobe, która skontaktowała się ze Świątynią z pokładu krążownika Pride pospiesznie wyjaśniła sytuację, w jakiej znalazła się Loke. Zara na początku nie dawała wiary w tę opowieść. Kiedy jednak sięgnęła Mocą w kierunku dawnej uczennicy, przekonała się, że wstępna diagnoza dotycząca stanu młodej kobiety postawiona przez Najwyższego Dowódcę jest bardzo prawdopodobna.
Zara, jako osoba świadoma istnienia Mocy, wyczuła dziwne zaburzenia, które pojawiły się wcześniej. Nie miała pojęcia, skąd się one wzięły. Zaskoczyły ją i przeraziły jednocześnie. Wiedziała, że nikt o zdrowych zmysłach nie powinien igrać z potęgą tak wielką i pradawną, jak potęga wewnętrznej samej planety.
Wszystko wskazywało na to, że Loke postanowiła po raz kolejny w swoim życiu zignorować wszelkie zakazy. Chcąc dokonać zemsty, sięgnęła po to, co powinno zostać pozostawione w spokoju. Najwyraźniej doszło do tego, że młoda kobieta będzie musiała zapłacić bardzo wysoką cenę za swoje postępowanie i własną chciwość.
Transportowiec osiadł lekko na lądowisku. Kiedy śluza wejścia uchyliła się, po pochyłej rampie na powierzchnię Rakata Prime zeszli bracia Szilard i Anuka Tobe. Zaraz za nimi, w asyście dwóch Szturmowców, podążała kapsuła medyczna, w której musiała być umieszczona Loke.
- Lady Ren. – Czarnoskóra kobieta zbliżyła się do Zary i skłoniła się lekko. – Dziękuję, że się pani pojawiła.
- Nie dziękuj mi, moje dziecko – odpowiedziała spokojnie. – Jeszcze nic nie zrobiłam. Opowiedz mi dokładnie, co się stało.
Ruszyli w drogę budynków bazy. Anuka po raz kolejny opowiedziała Mistrzyni o tym, czego była świadkiem. Opowieść była dokładną relacją, w której Inżynier nie pomijała żadnych szczegółów, najwyraźniej nie wiedząc, jaka część z tego, czego była świadkiem, stanowiła najistotniejszy fragment.
- Niestety na jej obecny stan nie pomagają żadne leki – podsumowała niechętnie Anuka, kiedy Loke została ulokowana w jednym z gabinetów zabiegowych. – Nie pomagają nawet środki na zbicie gorączki. Cały czas jest rozpalona. Roboty medyczne nie są w stanie ustalić, co jej dolega.
- I nie ustalą – stwierdziła spokojnie Zara. – Jej stan nie wynika z choroby typowej dla ludzi.
- Zatem co się z nią dzieje?
Zara westchnęła i popatrzyła swoimi białymi oczami na młodszą kobietę.
- Nie wiem, ile pani wie na temat Mocy, pani Inżynier – zaczęła. – Prawda jest jednak taka, że ta wielka siła otacza nas ze wszystkich stron. Przejawia się w każdej formie życia. Nie tylko ludziach i zwierzętach. Występuje także w roślinach czy samych planetach. Użytkownicy Mocy mogą nią sterować wedle własnych upodobań. Od wieków zgłębiamy jej tajemnice i tworzymy nowe techniki, które umożliwiają nam wykorzystanie jej w walce. Loke, chociaż jest niezwykle silna i doskonale wyszkolona, nigdy nie zbliżyła się w swojej potędze do tych największych z nas. Dzisiaj na Asmeru, żeby znaleźć naszych wrogów i ukarać ich za to, co zrobili, sięgnęła do pokładów Mocy samej planety. Korzystanie użytej przez nią techniki, uchodziło za prawdziwy temat tabu. Aby wzmocnić się w ten sposób, konieczne jest zabranie życiodajnej energii innym. Z tego, co pani mówi, wynika, że niejako posiliła się Mocą, którą odebrała pilotom, zabijając ich przy tym, oraz zabrała coś samej planecie. Niestety Moc ma to do siebie, że jeśli jej użytkownik przyjmie jej do siebie zbyt wiele ponad swoje naturalne ograniczenia, jego ciało i umysł nie są w stanie wytrzymać takiego obciążenia. To, co teraz obserwujemy, to właśnie przeciążenie. Dlatego też dzieci, wokół których nagromadzone są duże ilości Mocy, nie mogły się do niej zbliżyć nie wywołując pogorszenia jej stanu.
CZYTASZ
Mistrzyni Zakonu Ren
FanfictionKylo Ren był przekonany, że zabili ją członkowie Ruchu Oporu. Przez dwa lata jej nieobecności zdążył opłakać jej odejście i zażądać zemsty na tych, których obwiniał za jej śmierć. Kiedy ponownie pojawiła się na jego drodze, nie wiedział jak się odna...