Tatooine, układ Tatoo
34 ABYSpanikowany Brutus przeniósł wzrok z dwóch stojących przed nim kobiet na wycelowaną w jego pierś broń.
- Nie pisałem się na coś takiego - warknął.
Loke spojrzała na Anukę, która stała przed Szturmowcem na szeroko rozstawionych nogach, trzymając w jednej dłoni blaster, a w drugiej komplet męskich ubrań.
- Sprawa jest prosta. - Tobe po raz kolejny zaczęła tłumaczyć mężczyźnie jego sytuację. - Albo wkładasz to na siebie i idziesz z nami albo jednym strzałem sprawię, że resztę wieczoru spędzisz w wyrku.
- Lady, proszę! - Brutus szukał wsparcia u Loke. - Mam obowiązek panią chronić. Nie mogę pozwolić na coś takiego.
- Przecież nikt nie zabrania ci mnie bronić. Możesz udać się z nami do Mos Eisley.
- Na pewno nie zrobisz jednak tego w swoim czadowym białym wdzianku.
Mężczyzna popatrywał raz na jedną, raz na drugą kobietę.
- Dobra! - warknął.
Wyrwał z rąk Tobe naręcze ubrań i udał się do sąsiadującej z gościnną sypialnią łazienki, żeby zrzucić z siebie niewygodny kombinezon.
- Mówiłam, że jakoś go przekonamy? - Anuka była z siebie wyraźnie zadowolona.
Loke pokręciła tylko głową, nie kryjąc swojego uśmiechu.
- Teraz coś dla ciebie.
Pani Inżynier schowała swoją broń i sięgnęła po kolejne naręcze ubrań.
- Domyślam się, że nie lubisz przesadnie strojnych ubrań. Starałam się wybrać coś prostego.
Loke popatrzyła na ubrania i zaczęła się zastanawiać, jak zdaniem Anuki wyglądał strojny ubiór, jeśli to, co młoda wojowniczka miała przed sobą, zostało przez Tobe uznane za proste.
Na wybrany dla Loke strój składały się spodnie z brązowej, lekko połyskujące skóry. Górę ubrania miała stanowić złota bluzka. W sumie nie byłoby tak źle, gdyby nie fakt, że bluzka była w zasadzie pozbawiona pleców. Duża płachta materiału, która miała zakrywać przód noszącej ją osoby, z tyłu połączona była kilkoma łańcuszkami. Po założeniu na siebie śmiesznej bluzki Loke przekonała się, że lejący się dekolt był tak głęboki, iż nie pozostawiał wiele wyobraźni.
- Nie marszcz się. Idziemy się zabawić. I nie możemy straszyć insygniami Najwyższego Porządku.
Loke popatrzyła na Tobe. Na wieczorne wyjście kobieta wybrała dla siebie złoty top, który odsłaniał umięśniony brzuch oraz bardzo krótką spódnicę, wykonaną z tego samego materiału co spodnie Loke. Dodatkowo, na rękach Pani Inżynier pojawiła się cała masa złotych bransoletek, które pobrzękiwały przy najlżejszym nawet ruchu. Długie, czarne, mocno kręcone włosy opadały na ramiona Anuki.
- Zobacz, jakie jesteśmy śliczne - zawołała Anuka, ciągnąć Loke w stronę lustra.
Chociaż Ren nie wykazywała zbytniego entuzjazmu, musiała przyznać, że Anuka ma rację. Wyglądały jak kobiety. Bardzo atrakcyjne kobiety.
- Jestem gotowy. - Brutus wrócił do pomieszczenia i rzucił swój kombinezon Szturmowca na łóżko.
- Nie mogłam dostać takiej koszuli? - zapytała Loke, patrząc na mężczyznę.
Młody Szturmowiec miał na sobie czarne skórzane spodnie i białą, luźną koszulę. Dodatkowo zarzucił na siebie kamizelkę, która niewątpliwie stanowiła komplet z dolną częścią stroju. Buty były wysokie, sięgające aż za kolano.
CZYTASZ
Mistrzyni Zakonu Ren
FanfictionKylo Ren był przekonany, że zabili ją członkowie Ruchu Oporu. Przez dwa lata jej nieobecności zdążył opłakać jej odejście i zażądać zemsty na tych, których obwiniał za jej śmierć. Kiedy ponownie pojawiła się na jego drodze, nie wiedział jak się odna...