Rozdział V

1.1K 57 44
                                    

Rakata Prime
34 ABY


Anuka Tobe, dyrektor działu badań wojskowych, przestąpiła niecierpliwie z nogi na nogę. Niecałe pół godziny temu Admirał Saul Hakari poinformował ją, że w układzie Rakata Prime pojawił się krążownik Stardust.

Kobieta była świadoma wydarzeń, jakie miały miejsce w układzie Crait. Wiedziała doskonale, że ciąg zdarzeń przyniesie za sobą zmiany i nie mogła się doczekać momentu, w którym będzie mogła je dostrzec.

Miała zaledwie 24 lata. Swoje wysokie stanowisko zawdzięczała ponadprzeciętnej inteligencji, która pomogła jej w ukończeniu na Akademii Wojskowej dwóch kierunków z najwyższymi notami. Anuka od zawsze była wynalazcą i kiedy zaczęła pracę w dziale badań wojskowych, cieszyła się jak dziecko z możliwości realizowania swoich pomysłów. Kiedy została mianowana dyrektorem działu, miała wrażenie, że oto spełniło się jej największe marzenie. Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna. Nie mogła w pełni wykorzystać możliwości prowadzonej przez siebie jednostki z powodu Najwyższego Przywódcy. Snoke, przekonany o wielkości Mocy, często zaniedbywał pomysły swoich inżynierów, uznając, że najnowsza technologia wojskowa nie jest tym, co przyniesie Najwyższemu Porządkowi zwycięstwo.

Mogli ją nazywać niewdzięczną gówniarą, kiedy jednak na Rakata Prime doszła wiadomość o śmierci Snoke'a i zmianach w łańcuchu dowodzenia, nie potrafiła ukryć swojego zadowolenia. Może teraz, kiedy Najwyższym Przywódcą został Kylo Ren, znacznie młodszy od swojego poprzednika, ona i jej wynalazki dostaną swoją szansę.

- Uspokoisz się wreszcie? - Wiceadmirał Yotori spojrzał na nią spod byka.

Zadarła głowę, żeby móc spojrzeć w twarz znacznie wyższego od siebie mężczyzny. Yotori był obecnie drugą najważniejszą osobą na planecie. Wspólnie z Admirałem Hakari był odpowiedzialny za bazę na Rakata Prime. Dodatkowo pełnił zwierzchnictwo nad Akademią Wojskową. To właśnie dzięki niemu i jego orędownictwu została skierowana do działu badań i tak szybko awansowała w jego szeregach.

- Przepraszam - odpowiedziała bez skruchy. - Chciałabym jednak, żeby już przybyli.

Hakiri, stojący po drugiej stronie Yotoriego, wychylił się i posłał jej karcące spojrzenie.

Stała właśnie na wielkim, odsłoniętym z trzech stron lądowisku. Ona i dwójka wojskowych, czekali na pojawienie się dowództwa. Towarzyszył im oddział starannie wyselekcjonowanych Szturmowców pod przywództwem nieznanego jej Kapitana. Oczekiwanie uprzyjemniały także lodowate podmuchy wiatru.

Pogoda na Rakata Prime, wielkiej lesistej i górzystej planecie, nie sprzyjała ostatnio. Nieustannie wiało i padało. W miejscach, gdzie las został wykarczowany pod budowę bazy i jej części składowych, lodowe podmuchy były niemalże nie do zniesienia. Dla kobiety, która pochodziła z pustynnej i gorącej Tatooine, taki klimat był zabójczy. Już dawno straciła nadzieję na to, że kiedykolwiek się do niego przyzwyczai.

Komunikator Hakariego zapiszczał złowieszczo. Admirał odebrał połączenie. Chociaż stała tak blisko niego, nie słyszała wiadomości, która została przekazana... oddziałowi powitalnemu.

Oddział powitalny! Aż ciężko było się nie uśmiechnąć.

- Ruszyli ze Starudust. - Poinformował ich Hakari.

Podniosła głowę. Krążownik Najwyższego Porządku był tak ogromną jednostką, że bez najmniejszych problemów mogła zobaczyć orbitujący statek, stojąc na lądowisku. Co prawda z tej odległości wydawał się mniejszy od jej zaciśniętej pięści, nie było jednak żadnych wątpliwości. Ostatecznie, takich statków nie posiadali wiele.

Mistrzyni Zakonu RenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz