Gdzieś w nadświetlnej
34 ABYAnuka Tobe siedziała w głębokim fotelu, zarzuciwszy nogi na jeden z paneli kontrolnych znajdujących się na pokładzie Pride. Tępym wzrokiem wpatrywała się w błękitny blask mijanych gwiazd, modląc się o to, żeby podróż w końcu dobiegła końca.
Dawno się tak nie nudziła.
W ręku trzymała pustą butelkę po bimbrze. Alkohol wzięła ze sobą z myślą o Loke. Kiedy jednak została pozbawiona towarzystwa, postanowiła nieco uszczuplić zapasy i popracować nad własnym samopoczuciem.
Nie pomogło.
Zaczęła rozważać ucięcie sobie drzemki, kiedy rozbrzmiała aparatura na mostku. Ostry dźwięk alarmu wkręcił się boleśnie w jej mózg.
- Coś się zepsuło? – zapytała z nadzieją.
- Odebraliśmy sygnał SOS ze stoczni na Caridzie – odpowiedział jej Tavasz Szilard, który pochylał się właśnie nad hałasującą aparaturą.
Anuka, zaintrygowana tą wiadomością, podniosła się ze swojego siedziska i odłożywszy butelkę po bimbrze, podeszła do Admirała.
- Wiadomo, co się stało?
- Nie. – Mężczyzna podniósł na nią wzrok. Od razu dostrzegła zaniepokojenie malujące się w jego oczach. – Nie możemy nawiązać z nimi kontaktu.
- Spróbuj nawiązać łączność z Huxem - zasugerowała. – Trzeba go poinformować o sytuacji.
- Nie mamy z nim kontaktu – przyznał niechętnie Szilard.
- Co teraz?
Mężczyzna westchnął ciężko. Nerwowo potarł skronie, zastanawiając się nad czymś intensywnie.
- Ustawić kurs na Caridę! – nakazał. – Musimy dowiedzieć się, co tam się stało.
Carida, układ Carida34 ABY
Pride wyłonił się z nadświetlnej. Anuka poczuła silne szarpnięcie, kiedy krążownik zderzył się z czymś, co dryfowało swobodnie w przestrzeni kosmicznej.
- Co jest? – rzuciła sama do siebie.
Chyba powinna poświęcić chwilę i zająć się kalibracją komputerów pokładowych. Jeśli znajdowało się tutaj coś na tyle dużego, że poczuli zderzenie, system, który nie informował o takich niespodziankach, stanowił problem.
Podeszła do okna i rzuciła okiem na to, co znajdowało się przed nią.
Po raz pierwszy w swoim życiu była w głębokim szoku.
Wokół Pride unosiła się cała masa kosmicznego złomu. Po stoczni oraz Might, który powinien znajdować się w okolicy, nie było śladu.
Rzuciła się w stronę paneli kontrolnych. Wstukała na klawiaturze odpowiednią komendę.
Sprawdziła wyświetlane współrzędne.
Trzy razy.
Wszystko wskazywało na to, że znajdują się w odpowiednim miejscu.
- Ktoś ich zaatakował? – Eper, podobnie jak ona, nie był w stanie uwierzyć w to, co widzi.
- Wszystko na to wskazuje – odpowiedział Tavasz, patrząc z kamienną miną na widok rozciągający się za oknem.
- Ty! – Anuka krzyknęła w stronę jednego z techników. – Pokaż mi holograficzny obraz tego złomu wokoło.
CZYTASZ
Mistrzyni Zakonu Ren
FanfictionKylo Ren był przekonany, że zabili ją członkowie Ruchu Oporu. Przez dwa lata jej nieobecności zdążył opłakać jej odejście i zażądać zemsty na tych, których obwiniał za jej śmierć. Kiedy ponownie pojawiła się na jego drodze, nie wiedział jak się odna...