Rozdział XXI

880 62 106
                                    



Rakata Prime
34 ABY

Następne wydarzenia potoczyły się tak szybko, że Loke, nadal skołowana niedawnym przebudzeniem, nie do końca była w stanie zarejestrować, co dzieje się wokół niej. Hux, który opuścił ją na chwilę, żeby poinformować Kylo o jej przebudzeniu, wrócił do sali i zapowiedział, że jeśli tylko jest w stanie, ma natychmiast udać się do Świątyni.

Po zapewnieniu Generała, że jest w stanie ustać i chodzić o własnych siłach, została przeprowadzona do niewielkiego pojazdu grawitacyjnego, który czekał już przed głównym budynkiem bazy. W towarzystwie Huxa zajęła miejsce na tylnej kanapie pojazdu i bez słowa pozwoliła dostarczyć się do Świątyni.

Przez krótki czas trwania podróży próbowała poskładać do kupy wszystkie szczątki informacji, które otrzymała zaraz po przebudzeniu. Miała wrażenie, że jej mózg nadal nie osiągnął pełnej sprawności, zmuszony do przestawienia się na inną rzeczywistość, niż ta, której doświadczała w dziwnym miejscu otoczonym bielą.

Gdy zatrzymali się pod wrotami świątyni, Hux pomógł jej wysiąść z pojazdu i poprowadził ją w głąb wielkiej budowli.

- Powinniśmy się spotkać tak szybko, jak to będzie możliwe – odezwał się nagle Generał.

- Wiem. Odezwę się do ciebie, jak tylko będę miała możliwość. Opowiesz mi wtedy dokładnie o tym wszystkim, co się wydarzyło w ciągu tych dwóch tygodni.

- Nie będzie tego wiele – zaznaczył od razu. – Pozostaje jednak sprawa naszych działa w zaprzyjaźnionych sektorach i spotkania na Coruscant.

- Kylo się tym nie zajął przez ostatnie dwa tygodnie? – Nie próbowała nawet ukryć swojego zdziwienia.

- Miłościwie nam panujący Najwyższy Przywódca nie ma ostatnio najlepszego humoru. Przez kilka pierwszych dni było całkiem znośnie. Później jednak... sama zobaczysz.

- Nie próbuj mnie straszyć.

- Nie straszę. Informuję. Od razu informuję również o tym, że potrzebuję twojej pomocy, żeby wszystko wróciło na prostą.

- Zobaczę, co da się zrobić – zapewniła.

W ciągu całego swojego życia nigdy nie bała się Kylo. Miała pewność, że jest jedyną osobą, której ten człowiek nie skrzywdziłby umyślnie. Informacja, którą dostała od Huxa, sprawiła jednak, że obiecała sobie, iż będzie postępować ostrożnie w trakcie tego spotkania z przyjacielem. Domyślała się, że Kylo nie znajdował się w najlepszym stanie. W końcu dlaczego nie przybył do niej? Kazał jej stawić się w Świątyni chwilę po tym, jak odzyskała przytomność. Przecież musiał wiedzieć, że nie znajdowała się jeszcze w najlepszym stanie.

Chociaż może nie wiedział?

Cóż... Niezależnie od powodów Loke nie potrafiła zrozumieć postępowania swojego przyjaciela. Nie była zadowolona z tego, że nie było go przy niej. Nie podobało jej się to, że najwyraźniej Kylo zaniedbywał swoje obowiązki jako Najwyższy Przywódca. Dodatkowo, chociaż było to niezwykle małostkowe, była pewna, że po informacji Huxa Kylo, tak szybko jak to tylko będzie możliwe, pojawi się obok jej szpitalnego łóżka. Jego wezwanie, zamiast osobistego stawiennictwa, zabolało ją mocniej, niż przypuszczała.

Poczuła, że Hux się zatrzymał, zmuszając ją do tego samego. Zorientowała się, że dotarli na najwyższy poziom Świątyni, gdzie znajdowały się kwatery przeznaczone na wyłączny użytek Najwyższego Przywódcy.

- Zostawię cię tutaj. – Uwolnił jej dłoń spod swojego ramienia. – Powodzenia.

To powiedziawszy, Hux wycofał się spod drzwi, zostawiając ją samą sobie.

Mistrzyni Zakonu RenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz