Rozdział XXXI

585 42 112
                                    

Castell, układ Castell
34 ABY

- Czy już wszystko sobie wyjaśniliśmy? – zapytała Loke, wychodząc z łazienki.

Poprzez zasłonę wilgotnych włosów dostrzegła, że Kylo siedzi na łóżku ze skrzyżowanymi na piersi ramionami, dokładnie tak, jak go zostawiła.

- Nie podoba mi się ten pomysł – powiedział w końcu, nie zaszczycając jej nawet spojrzeniem. – Ja tutaj jestem Najwyższym Przywódcą i to ja powinienem decydować.

Loke westchnęła ciężko. Miała nadzieję, że po dość burzliwej dyskusji, znaleźli w końcu jakieś porozumienie. Liczyła na to, że Kylo przyjmie do wiadomości to, co starała mu się przetłumaczyć przez ostatnią godzinę.

- Jesteś Najwyższym Przywódcą – zgodziła się, odrzucając ręcznik. Wśród porozrzucanych po pokoju rzeczy udało jej się odszukać szczotkę do włosów. – Tak się jednak składa, że... wielka moc niesie ze sobą wielką odpowiedzialność!

- Co?

- Tak mi się jakoś powiedziało. – Przysiadła na brzegu łóżka i podała Kylo szczotkę.

Mężczyzna patrzył na niewielki przedmiot, jakby ten wyrządził mu jakąś ogromną krzywdę. Loke miała już wrażenie, że przyjaciel nie spełni jej milczącej prośby, jednak ostatecznie z piersi Kylo wyrwało się głośne westchnienie, które było oznaką niechętnej kapitulacji.

Usiadła tyłem do niego. Poczuła przyjemny dreszcz przebiegający po jej plecach, kiedy poczuła dłonie mężczyzny na swoim ciele. Rozkoszowała się tą drobną przyjemnością, jaka płynęła z tej intymnej czynności, jaką było czesanie włosów przez drugą osobę.

- Chodziło mi o to, że od twoje decyzje nie wpływają tylko na mnie i na ciebie. To, co postanowisz pod wpływem silnych emocji może odbić się na całej Galaktyce – tłumaczyła spokojnie. – Sprawa Ruchu Oporu i twojej matki niezmiennie wzbudza w tobie szereg emocji. Nie ważne, czy wygrywasz czy przegrywasz. Wiem, że dla ciebie to wszystko wiąże się z wieloma bolesnymi wspomnieniami. Wiem też, że możesz zrobić coś czego będziesz żałował. Dlatego proszę cię, żebyś pozwolił mi działać w twoim imieniu. W każdej chwili będziesz mógł zgłosić swoje obiekcje.

Poczuła, że poruszył się nerwowo za jej plecami. Wiedziała, że trafiła w punkt swoją uwagą na temat silnych emocji i dawnych zaszłości między Kylo Renem i Leią Organą.

- Na razie nie chcesz mi powiedzieć, co zaplanowałaś – zauważył.

- Bo jeszcze sobie wszystkiego dobrze nie przemyślałam – odpowiedziała całkowicie szczerze. – Mam koncepcję. Wiem, co chciałabym osiągnąć. Mam jednak wrażenie, że powinnam się poradzić mądrzejszych od siebie.

- Porozmawiaj zatem z Huxem.

Odwróciła się, żeby móc spojrzeć mu w twarz. Zaskoczyła ją uwaga na temat Huxa. Tym bardziej, że nie wyczuła żadnej złośliwości ani niechęci, z którymi Kylo tak często odnosił się do swojego generała.

- Byłam pewna, że zasugerujesz, abym porozmawiała z tobą.

Nachylił się w jej stronę i pocałował ją delikatnie. Czuła się skołowana. Nie rozumiała, jak to się stało, że od postawy obrażonego dziecka Kylo przeszedł do czułych gestów. Kobieta była nawet gotowa uznać, że jest coś podejrzanego w tym zachowaniu. Postanowiła jednak nie drążyć tematu z obawy, że jej towarzysz ponownie się rozzłości.

- Sama powiedziałaś przed chwilą, że w tej sprawie kieruję się emocjami. Jak mógłbym być zatem dobrym doradcą?

Skończył zaplatać warkocz i przewiązał jej włosy czarną tasiemką, którą odwiązał od szczotki.

Mistrzyni Zakonu RenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz